Afganistan. Państwo Islamskie przyznało się do ataku rakietowego w Kabulu
Państwo Islamskie (IS) wzięło na siebie odpowiedzialność za wtorkowy atak rakietowy nieopodal pałacu prezydenckiego w stolicy Afganistanu, Kabulu. Dżihadyści potwierdzili to za pośrednictwem internetowego komunikatora Telegram.
"Żołnierze kalifatu zaatakowali pałac prezydencki afgańskiego tyrana i Zieloną Strefę w Kabulu siedmioma rakietami Katiusza" – napisało IS w oświadczeniu opublikowanym na Telegramie.
We wtorek rano kilka rakiet spadło nieopodal pałacu prezydenckiego w stolicy Afganistanu, Kabulu, podczas modłów związanych z ważnym świętem muzułmańskim Id al-Adha. W ataku nikt nie zginął.
Wybuchły dwie na trzy rakiety
Trzy rakiety spadły w pobliżu pałacu, w tym dwie wybuchły - informował tuż po ataku rzecznik afgańskiego MSW Mirwais Stanekzai. Eksplozje przerwały modlitwę na zewnątrz pałacu, w której uczestniczył prezydent Afganistanu Aszraf Ghani.
W tym roku, w przeciwieństwie do poprzednich lat, talibowie nie zadeklarowali zawieszenia broni podczas Święta Ofiarnego (Id al-Adha, Eid al-Adha). Święto nawiązuje do ofiary z syna, jaką chciał złożyć patriarcha Ibrahim (Abraham), przypada w trzecim dniu hadżu, a więc pielgrzymki do Mekki, gdzie urodził się i doznał objawień Mahomet.
W poniedziałek 15 misji dyplomatycznych i przedstawiciel NATO w Kabulu wezwali Taliban do wstrzymania ofensywy, kilka godzin po tym, jak talibowie i rząd afgański nie doszli do porozumienia w sprawie zawieszenia broni podczas rozmów w stolicy Kataru, Ad-Dausze.
Czytaj więcej