System Pegasus śledził dziennikarzy i polityków. Wyniki międzynarodowego dochodzenia
Politycy, dziennikarze oraz działacze na rzecz praw człowieka mieli być szpiegowani przez Pegasusa. Własne śledztwo w tej sprawie przeprowadziło 17 redakcji, które ujawniły, że Pegasus szpiegował m.in. węgierskich dziennikarzy. Minister spraw zagranicznych Węgier Peter Szijjarto oświadczył, że rządowi nic nie wiadomo o oprogramowaniu szpiegującym Pegasus, które miałoby być używane w kraju.
Konsorcjum 17 redakcji - w tym dzienników: brytyjskiego "The Guardian", francuskiego "Le Monde", amerykańskiego "The Washington Post" - przeprowadziło dziennikarskie śledztwo analizujące listę 50 tys. numerów telefonów, które klienci NSO Group mogli wybrać do nadzorowania poprzez Pegasusa.
"Nic nam nie wiadomo"
- Nic nie wiedziałem i nie wiem o tym rzekomym czy domniemanym gromadzeniu danych.(…) Dziś rano zapytałem o to dyrektora Urzędu Informacyjnego(…), ten zaś poinformował mnie, że nie prowadzili w tej sprawie żadnej współpracy z tajnymi służbami Izraela ani żadnymi innymi. Nie używają technicznego narzędzia, o którym była mowa - nazwijmy je oprogramowaniem. Urząd Informacji nie zawarł w tej sprawie żadnego porozumienia - oznajmił Szijjarto na konferencji prasowej w Komarom na północy Węgier po zakończeniu spotkania szefów dyplomacji krajów Grupy Wyszehradzkiej.
ZOBACZ: Węgry: Bruksela nie może dyktować, jak mamy wychowywać dzieci
Śledztwo konsorcjum medialnego pod kierownictwem francuskiej organizacji dziennikarskiej Forbidden Stories wykazało, że przy użyciu oprogramowania szpiegującego o nazwie Pegasus sprzedawanego przez izraelską firmę NSO Group, zinfiltrowano na Węgrzech urządzenia cyfrowe szeregu osób, w tym co najmniej 10 prawników, piątki dziennikarzy i jednego polityka opozycji. O sprawę tę pytali na konferencji prasowej dziennikarze węgierscy.
- Poprosiłem dyrektora Urzędu, by przeanalizował, interesy jakich tajnych służb mogą stać za tymi doniesieniami(…) i jeśli do tego rzeczywiście doszło, to na czyje polecenie i w czyim interesie, a jeśli nie, to jakie tajne służby skoordynowały taką międzynarodową akcję komunikacyjną - podkreślił Szijjarto.
Szpiegowani dziennikarze
Sprawdzono, że były na niej telefony co najmniej 180 dziennikarzy, 600 polityków i 85 działaczy na rzecz praw człowieka. Wśród zidentyfikowanych numerów były telefony korespondentów zagranicznych m.in. dzienników "The Wall Street Journal" i "El Pais", telewizji CNN i France 24 oraz agencji AFP, Reuters i Associated Press.
Dziennikarze w ramach śledztwa spotkali się z niektórymi osobami z listy potencjalnych celów oprogramowania. Fizycznie przebadano 67 telefonów komórkowych. Odkryto, że 37 z tych urządzeń było śledzonych przez Pegasusa lub program usiłował się do nich dostać.
ZOBACZ: Ukraina: rosyjscy hakerzy zaatakowali stronę marynarki wojennej
Dwa z tych telefonów należały do bliskich saudyjskiego dziennikarza Dżamala Chaszodżdżiego. Krytyczny wobec władz w Rijadzie Chaszodżdżi został w 2018 r. zamordowany w konsulacie Arabii Saudyjskiej w Stambule.
Dziennikarskie śledztwo pokazało, że klientami NSO Group, którzy zlecali śledzenie konkretnych numerów, były rządy co najmniej 10 państw, w tym Azerbejdżanu, Kazachstanu, Meksyku, Arabii Saudyjskiej, Węgier, Indii i Zjednoczonych Emiratów Arabskich - pisze "The Guardian".
Bez fizycznego zbadania telefonu nie da się ustalić, czy urządzenie było rzeczywiście inwigilowane przez Pegasusa - zaznacza gazeta.
Sprzedaż tylko zweryfikowanym agencjom
NSO Group podkreśla, że sprzedaje swoje oprogramowanie tylko sprawdzonym przez siebie agencjom rządowym. W czerwcu firma opublikowała fragmenty umów ze swoimi klientami, w których zastrzeżono, że Pegasus może być używany jedynie do dochodzeń dotyczących spraw kryminalnych i bezpieczeństwa narodowego.
Klienci NSO Group najprawdopodobniej wykorzystywali również Pegasusa w śledztwach dotyczących terroryzmu i przestępczości; na analizowanej liście numerów odkryto również te należące do podejrzanych o działalność kryminalną - zauważa "The Guardian".
Jednak obecność na liście wielu numerów należących do osób, które najprawdopodobniej nie prowadzą działalności przestępczej, sugeruje, że niektórzy klienci NSO Group łamali umowy zawarte z tą firmą i wykorzystywali oprogramowanie do inwigilowania oponentów politycznych, krytyków rządów czy dziennikarzy badających sprawy korupcyjne - konkluduje brytyjski dziennik.
Oprogramowanie Pegasus może pobierać wiadomości, zdjęcia i kontakty ze smartfonów, na których zostanie zainstalowane, a także podsłuchiwać rozmowy telefoniczne.
Producenta oprogramowania regularnie oskarżano o to, że system jest wykorzystywany przez autorytarne reżimy, firma broniła się, podkreślając, że Pegasus jest używany wyłącznie do walki z przestępczością zorganizowaną i siatkami terrorystycznymi - przypomina agencja AFP.
Czytaj więcej