Kosiniak-Kamysz: chcieliśmy wprowadzić dodatek dla rodzin

Polska
Kosiniak-Kamysz: chcieliśmy wprowadzić dodatek dla rodzin
Polsat News

W 2015 roku była intencja wprowadzenia dodatku 300 złotych dla rodzin - powiedział w "Gościu Wydarzeń" Władysław Kosiniak-Kamysz. - Nie starczyło po prostu czasu i możliwości finansowych. Szkoda, że wtedy tego nie zrobiliśmy - dodał szef PSL.

Na początku programu lider ludowców wypowiedział się o Polskim Ładzie forsowanych przez PiS. - Nie ma żadnego ładu, bo nic nie jest na stole. To jest problem. Nic nie zostało pokazane, żadna ustawa - powiedział Władysław Kosiniak-Kamysz. - Ustawy, które mogłyby wypełnić to o czym mówił premier Morawiecki i o czym mówi PiS, to są nasze ustawy - dodał szef PSL.

 

- Emerytura bez podatku - czeka od czterech lat w Sejmie. Kwota wolna od podatku - złożona w tej kadencji, inne ustawy dotyczące mieszkalnictwa, dotyczące stabilizacji dochodów rolniczych - to również nasze pomysły - wyjaśnił lider PSL.

 

ZOBACZ: Premier Mateusz Morawiecki promuje Polski Ład. "Idziemy podobną ścieżką jak Japonia"

 

Jak przyznał jego partia poprze propozycje PiS, jedynie pod warunkiem, że "będą przyjęte w naszym kształcie".

 

- Uważam, że nasze projekty są "dobrym ładem", "ciekawym ładem", a tych o których mówi rząd po prostu nie ma - dodał. 

"Mam inną retorykę niż Tusk"

Kosiniak-Kamysz został zapytany o słowa Donalda Tuska, który w poniedziałek, podczas wystąpienia w Gdańsku stwierdził, że "PiS wprowadza w Polsce »ruski ład«", który "jest bliźniaczo podobny do tego, który wprowadza Putin w Rosji". 

 

Lider PSL stwierdził, że nie podpisałby się pod takim określeniem, bo ma "inną retorykę" niż Donald Tusk. 

 

- Nie widzę takich projektów ustaw, które moglibyśmy dzisiaj z taka łatwością nazywać mianem naszych wschodnich sąsiadów - stwierdził.

 

ZOBACZ: Donald Tusk o "ruskim ładzie". "Trzeba bić na alarm"

 

- Ja bym tego tak nie porównywał. Przyrównałbym natomiast inne zachowania, np. ustawę medialną, która jest ustawą o typowo wschodnich standardach. Ona została napisana z wizją Polski przesuniętej na Wschód - powiedział. 

 

Według niego nie dojdzie do debaty Donalda Tuska z Jarosławem Kaczyńskim, którą lider PO zaproponował w poniedziałek prezesowi PiS. 

 

- Pamiętam wybory w 2019 roku. Wtedy ani kandydat na premier ze strony PiS Mateusz Morawiecki, ani kandydatka PO Małgorzata Kidawa-Błońska nie przyszli na debatę - przypomniał.

"Zabrakło czasu i możliwości finansowych"

Lider PSL został również zapytany o inną wypowiedź Donalda Tuska, który przekonywał na niedawnym spotkaniu z mieszkańcami Szczecina, że była premier Ewa Kopacz w czasie swego urzędowania miała projekt, podobny do 500 plus, jednak nie zrealizowała go ze względu na kryzys finansowy.

 

Kosiniak-Kamysz, który był ministrem pracy i polityki społecznej w rządzie Kopacz, potwierdził, że w 2015 r. toczyły się "prace koncepcyjne" nad wprowadzeniem dodatku w wysokości 300 złotych dla rodzin.

 

- Nie był to program 500 plus, mówiliśmy o 300 złotych, pracowaliśmy nad tym z ministrem Mateuszem Szczurkiem (ówczesnym ministrem finansów - red.). Odbyła się nawet konferencja w Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej w tej sprawie - powiedział lider PSL.

 

ZOBACZ: Bartosz Arłukowicz: za naszych rządów wprowadzono bardzo wiele rozwiązań prospołecznych

 

Jak zaznaczył, był to wspólny pomysł PO i PSL, którego inicjatorem w dużej mierze był Związek Dużych Rodzin. - Chwilę wcześniej przyjęliśmy Kartę Dużej Rodziny, roczne urlopy macierzyńskie, program budowy żłobków, przedszkola za złotówkę. Wiele rzeczy udało się wspólnie zrobić - dodał. 

 

Kosiniak-Kamysz tłumaczył, iż dodatku 300 złotych dla rodzin nie udało się wprowadzić, ponieważ wówczas Polska wychodziła wówczas z procedury nadmiernego deficytu po kryzysie ekonomicznym. - Wtedy udało mi się przeforsować 1000 złotych na każde dziecko, tzw. kosiniakowe i to zafunkcjonowało. Tutaj nie starczyło po prostu czasu i możliwości na tym etapie, w którym byliśmy z finansami publicznymi jeszcze w maju 2015 roku, w którym dopiero uwolniliśmy Polskę od procedury nadmiernego deficytu - powiedział Kosiniak-Kamysz.

 

Według niego była szansa, że projekt zostałby zrealizowany w następnej kadencji parlamentarnej, jednak wówczas wybory wygrało PiS. - Była intencja wprowadzenia dodatku 300 złotych, były nad tym prace, wybory zmieniły władzę. Szkoda, że wtedy nie zrobiliśmy tego. Szkoda - podkreślił szef ludowców.

 

WIDEO: Władysław Kosiniak-Kamysz w programie "Gość Wydarzeń"

 

"Kościół daje się wykorzystywać"

W rozmowie z liderem PSL poruszony został również temat szczepień. Poseł KO Tomasz Lenz powiedział w niedzielę w Polsat News, że dobrym rozwiązaniem, które pomogłoby przyspieszyć program szczepień, byłoby wypłacanie 500 plus tylko osobom zaszczepionym. 

 

- Trzeba zastanowić się nad tym, czy nie zwrócić się do osób, które otrzymują pomoc socjalną, 500 plus czy różnego rodzaju inne wsparcie socjalne - te osoby powinny, jeżeli zdrowie im na to pozwala, się zaszczepić - dla swojego dobra - powiedział w "Debacie Tygodnia". 

 

Dopytywany, czy za brak zaszczepienia się świadczenie 500 plus powinno być zabierane odpowiedział: Wstrzymane do momentu zaszczepienia się.

 

ZOBACZ: 500 plus tylko dla zaszczepionych? Poseł KO: trzeba się nad tym zastanowić

 

Kosiniak-Kamysz stwierdził jednak, że nie jest zwolennikiem takiego pomysłu. - W inny sposób bym zachęcał. Uważam, że ws. szczepień musi być solidarność wszystkich. Dobrze, że kościół katolicki teraz dołączył, chociaż zajęło mu to siedem miesięcy - powiedział.

 

Przypomniał, że w grudniu 2020 roku pisał w tej sprawie do arcybiskupa Stanisława Gądeckiego. - Wtedy miał inne zdanie, teraz je zmienił. Bardzo się cieszę - dodał. 

 

Rozmawiając o Kościele, Kosiniak-Kamysz przyznał, że dla PSL "wiara i tradycja chrześcijańska są bardzo ważne", jednak jak stwierdził, "księża nie powinni mieszać się do polityki".

 

Lider PSL przypomniał w tym kontekście słowa Wincentego Witosa, który mówił: w sprawach wiary będziemy słuchać wikarego, w sprawach polityki nie będziemy słuchać żadnego biskupa. - To jest dla nas credo - podkreślił. 

 

- Nie chciałbym, żeby księża namawiali do głosowania na nas. To się zawsze źle kończy - podkreślił.

 

Według niego Kościół "jest wykorzystywany i daje się wykorzystywać jednej partii".

 

Poprzednie odcinki programu są dostępne tutaj

dk / Polsat News, Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie