Nowe przypadki koronawirusa w Polsce. Dane ministerstwa, 17 lipca
Mamy 114 nowych i potwierdzonych przypadków koronawirusa w Polsce - poinformowało w sobotę Ministerstwo Zdrowia. Nie żyje 7 osób. Wczoraj mieliśmy potwierdzone 93 nowe przypadki koronawirusa i 14 zgonów. W zeszłą sobotę zakażenie wykryto w 86 przypadkach, a COVID-19 stwierdzono u 12 zmarłych osób.
Nowe przypadki zakażeń pochodzą z województw: mazowieckiego (16), małopolskiego (14), dolnośląskiego (11), śląskiego (11), łódzkiego (9), wielkopolskiego (8), lubelskiego (7), podkarpackiego (7), świętokrzyskiego (6), kujawsko-pomorskiego (5), opolskiego (3), pomorskiego (3), warmińsko-mazurskiego (3), zachodniopomorskiego (3), lubuskiego (2), podlaskiego (2). 4 zakażenia to dane bez wskazania adresu, które zostaną uzupełnione przez inspekcję sanitarną.
Z powodu COVID-19 zmarły 2 osoby, natomiast z powodu współistnienia COVID-19 z innymi schorzeniami zmarło 5 osób. Liczba zakażonych koronawirusem: 2 881 355/75 212 (wszystkie pozytywne przypadki/w tym osoby zmarłe).
W ciągu ostatniej doby zaszczepiono 199 tys. 753 osoby. Do tej pory zaszczepiono łącznie 32 mln 631 tys. 135 osób. W ciągu doby wykonano także ponad 45,6 tys. testów na koronawirusa.
Dzienny raport o koronawirusie
W związku z zakażeniem koronawirusem w szpitalu przebywa 348 pacjentów. Przygotowano łącznie 6 304 łóżka. Wśród wszystkich osób przebywających w szpitalu 60 pacjentów wymaga podłączenia do respiratora. Dostępnych jest 619 respiratorów.
88 tys. 767 osób jest objętych kwarantanną, w ciągu ostatniej doby wyzdrowiało 280 osób, a łącznie od początku pandemii 2 mln 652 tys. 951 osób.
Prof. Gut: nowe warianty nie doprowadzą do problemów
Nowe warianty koronawirusa nie doprowadzą już w Polsce do problemów w służbie zdrowia - powiedział w piątek wirusolog prof. Włodzimierz Gut. W jego ocenie nie należy się skupiać np. na wariancie delta, a na budowaniu odporności populacyjnej.
- Wirus poza komórką jest martwy. To my dajemy mu szansę, my generujemy problem. W Polsce nie jesteśmy jeszcze na etapie odporności populacyjnej, więc wzrosty zakażeń będą się zdarzały. Mamy jednak dzięki szczepieniom i przechorowaniu taki pułap osób odpornych, że nie grozi nam klęska instytucjonalna, zapaść w służbie zdrowia - powiedział wirusolog.
ZOBACZ: Kwarantanna dla zaszczepionych Francuzów. Wielka Brytania obawia się wariantu Beta
W jego ocenie kolejne "fale", a raczej "falki" mogą sięgać poziomu ok. tysiąca może dwóch tysięcy zakażeń dziennie. - Więcej nie będzie, bo populacja nie jest już tak wrażliwa. Troszeczkę jest tak obecnie, że ci, co się nie szczepią, głównie będą zagrożeniem sami dla siebie. Bo to oni przy kolejnych wzrostach zakażeń złapią wirusa i go przechorują. To opcja kosztowniejsza niż szczepienia, bo niesie za sobą duże ryzyko zgonu. W pewnym jednak momencie - także dzięki kolejnym zakażeniom - społeczeństwo dojdzie do progu odporności zbiorowej - ocenił prof. Gut.
Dodał, że jest za obowiązkiem szczepień dla medyków, bo lekarz nie może być zagrożeniem np. dla pacjenta z obniżoną odpornością.
"Dojdzie do paradoksu"
- Nie demonizowałbym natomiast tematu mutacji wirusa. On nie zmieni się w mojej ocenie na tyle, aby wymknąć się szczepionkom. To niemożliwe. Oczywiście, lepiej byłoby zakończyć temat szybkim zaszczepieniem jak największego procenta populacji, ale do niektórych nie trafi żaden argument- - powiedział prof. Gut.
Wskazał, że w pewnym momencie dojdzie jednak do paradoksu, bo osoby nieodporne będą chroniły zaszczepione.
- Po osiągnięciu odporności populacyjnej to te osoby utrzymają wirusa w środowisku i mówiąc najbardziej obrazowo pozwolą innym "trenować" układ immunologiczny. To niezwykle ważne, bo wówczas odporność na tego koronawirusa nie uleci z pamięci immunologicznej - powiedział prof. Gut.
Czytaj więcej