Niemcy. 141 ofiar śmiertelnych powodzi i osunięć ziemi. "Klęska żywiołowa o wymiarze historycznym"
Nie przestaje rosnąć bilans ofiar śmiertelnych powodzi na zachodzie Niemiec; w sobotę po południu było ich co najmniej 141, a wiele osób nadal uznaje się za zaginione - informuje w sobotę telewizja ARD. Prezydent Frank-Walter Steinmeier odwiedził dotknięty przez żywioł powiat Rhein-Erft w Nadrenii Północnej-Westfalii.
W powiecie Ahrweiler w Nadrenii-Palatynacie liczba ofiar śmiertelnych wzrosła do co najmniej 98, a 670 osób zostało rannych - podała policja. Jak podkreślono, oba te bilanse mogą jeszcze wzrosnąć. Premier NRW Armin Laschet mówił o co najmniej 43 zabitych w swoim kraju związkowym. Władze nie podają liczby osób zaginionych. Wciąż trwają poszukiwania osób zaginionych.
W powodziach w NRW zginęło co najmniej czterech strażaków - pisze dziennik "Die Welt", powołując się na Stowarzyszenie Straży Pożarnych.
Prezydent odwiedził powiat dotknięty przez żywioł
Prezydent Niemiec Frank-Walter Steinmeier odwiedził w sobotę powiat Rhein-Erft w NRW, gdzie wezwał obywateli do wspólnego działania.
- W potrzebie nasz kraj jest solidarny - powiedział w Erftstadt. Wielu mieszkańców regionu "straciło wszystko, co budowało przez całe życie, widzimy społeczności naznaczone zniszczeniem", ale największą stratę ponieśli ci, którzy stracili członków rodziny, przyjaciół, znajomych - podkreślił Steinmeier. - Ich los rozdziera nasze serca - powiedział.
Steinmeier podziękował "w imieniu wszystkich Niemców" osobom udzielającym pomocy na miejscu. Wiele z nich pracowało "do wyczerpania i ponad siły" - zaznaczył.
W niedzielę dotknięte powodzią obszary w Nadrenii-Palatynacie odwiedzi kanclerz Angela Merkel, która wróciła do kraju z wizyty w Stanach Zjednoczonych, gdzie spotkała się z prezydentem Joe Bidenem.
Przedpołudniowe komunikaty policyjne
- Na podstawie aktualnych danych możemy mówić o śmierci 90 osób, które straciły życie w wyniku tej klęski żywiołowej - zaznaczono w komunikacie policji w Koblencji wydanym w sobotę przed południem.
W Nadrenii Północnej-Westfalii zginęły łącznie 43 osoby, o czym informowało w piątek ministerstwo spraw wewnętrznych tego kraju związkowego.
Rozmiary klęski w Niemczech, Belgii i Luksemburgu
Bilans ofiar śmiertelnych powodzi, które w ostatnich dniach nawiedziły Belgię, wzrósł do 27 - poinformowało w sobotę rządowe centrum kryzysowe. Poziom wody na najbardziej dotkniętych kataklizmem obszarach zaczyna powoli opadać.
"Nie wiem, kiedy będę mógł ponownie otworzyć swój salon. Tutaj wciąż nie ma elektryczności i wszystko nadaje się do wyrzucenia" - powiedział agencji AFP John Theunis, który prowadzi zakład fryzjerski w Angleur na południe od Liege. W czwartek poziom wody w jego salonie przekraczał metr wysokości.
ZOBACZ: Powodzie w Belgii. Polskie dzieci odcięte od świata. "Wszyscy są cali i zdrowi"
W sobotę po południu najbardziej dotknięte żywiołem tereny odwiedził premier Belgii Alexander De Croo i przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen.
Według premier Nadrenii-Palatynatu Malu Dreyer nie można jeszcze oszacować dokładnych rozmiarów klęski.- Obecnie woda wszędzie się cofa, więc odnajdywane są ciała osób, które się potopiły - powiedziała premier. - To jest horror - dodała.
We wszystkich trzech krajach najmocniej dotkniętych żywiołem - w Niemczech, Belgii i Luksemburgu ludzie, którzy w środę schronili się w bezpiecznych miejscach z obawy przed falą powodziową, zaczynają powoli powracać do swych domów.
Miliardy euro strat
W miastach i mniejszych miejscowościach trwa oczyszczanie terenu i usuwanie zniszczeń. - Musimy założyć, że w miarę prac będziemy odnajdywać kolejne ofiary - oceniła burmistrz miasteczka Erfstadt w pobliżu Kolonii, gdzie doszło do gigantycznego osunięcia zabudowanego obszaru. W sobotę do Erfstadt przybędzie prezydent Niemiec Frank-Walter Steinmeier.
Wideo: powodzie na zachodzie Europy
Szkody spowodowane przez ulewy są wstępnie szacowane na kilka miliardów euro. Władze federalne zapowiedziały prace nad uruchomieniem specjalnych środków pomocowych dla najbardziej dotkniętych obszarów.
- Będziemy zajmować się usuwaniem szkód jeszcze przez długi czas, są tak znaczące - powiedziała w sobotę premier Nadrenii-Palatynatu Malu Dreyer. Szef rządu Nadrenii Północnej-Westfalii , Armin laschet ocenił z kolei, że powódź, jaka nawiedzała zachodnią część Niemiec to "klęska żywiołowa o wymiarze historycznym".
Czytaj więcej