Rzecznik SN o wyroku TSUE: daleko idące twierdzenia, wymagają b. mocnych dowodów prawdziwości

Polska
Rzecznik SN o wyroku TSUE: daleko idące twierdzenia, wymagają b. mocnych dowodów prawdziwości
Wikimedia/Cédric Puisney
Rzecznik SN komentuje wyrok TSUE

To daleko idące twierdzenia, które, jeśli mają być poważnie traktowane, wymagają bardzo mocnych dowodów prawdziwości - powiedział rzecznik Sądu Najwyższego sędzia Aleksander Stępkowski, odnosząc się do uzasadnienia wyroku TSUE ws. systemu odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów w Polsce.

W czwartek Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej orzekł o niezgodności tego systemu z prawem unijnym. W ogłoszonym wyroku TSUE uwzględnił wszystkie zarzuty podniesione przez Komisję Europejską i stwierdził, że Polska uchybiła swoim zobowiązaniom wynikającym z prawa UE.

 

Pytany, jak ocenia czwartkowe orzeczenie TSUE i jakie będą jego konsekwencje, rzecznik Sądu Najwyższego sędzia Aleksander Stępkowski podkreślił, że wyrok należy "dokładnie przeanalizować, również w kontekście wczorajszego wyroku Trybunału Konstytucyjnego".

 

- W szczególności ciekawe jest to, w jaki sposób TSUE dowodzi twierdzenia o braku ochrony przed bezpośrednimi lub pośrednimi wpływami polskiej władzy ustawodawczej i wykonawczej na działania Izby Dyscyplinarnej. To daleko idące twierdzenia, które, jeśli mają być poważnie traktowane, wymagają bardzo mocnych dowodów prawdziwości - podkreślił.

Wyrok Trybunału Konstytucyjnego

W środę Trybunał Konstytucyjny orzekł, że przepis traktatu unijnego, na podstawie którego Trybunał Sprawiedliwości UE zobowiązuje państwa członkowie do stosowania środków tymczasowych ws. sądownictwa, jest niezgodny z konstytucją. W uzasadnieniu wyroku TK wskazano, że Unia Europejska nie może zastępować państw członkowskich w tworzeniu regulacji dotyczących ustroju sądów i gwarancji niezawisłości sędziów.

 

ZOBACZ: TSUE: pracodawca może zakazać noszenia w pracy widocznych symboli religijnych

 

Na kilkadziesiąt minut przed wyrokiem TK Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej - uwzględniając wnioski Komisji Europejskiej - wydał kolejne postanowienie o środkach tymczasowych ws. polskiego wymiaru sprawiedliwości. Unijny trybunał zobowiązał Polskę do "natychmiastowego zawieszenia" stosowania przepisów krajowych odnoszących się w szczególności do uprawnień Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Oznacza to, że Polska ma zawiesić działalność Izby Dyscyplinarnej m.in. w sprawach immunitetów sędziowskich.

TSUE odpowiada

W czwartek przed TSUE zapadło orzeczenie dotyczące systemu odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów. Trybunał uznał, że nie jest on zgodny z prawem Unii.

 

- Z uwagi na całościowy kontekst refom, którym niedawno został poddany polski wymiar sprawiedliwości, a w który wpisuje się ustanowienie Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, oraz z powodu całokształtu okoliczności towarzyszących utworzeniu tej nowej izby, izba ta nie daje w pełni rękojmi niezawisłości i bezstronności, a w szczególności nie jest chroniona przed bezpośrednimi lub pośrednimi wpływami polskiej władzy ustawodawczej i wykonawczej - uzasadniał Trybunał.

 

ZOBACZ: TSUE oddalił odwołanie Niemiec od wyroku Sądu UE w sprawie odnogi Nord Streamu

 

Według TSUE proces powoływania sędziów Sądu Najwyższego, w tym członków Izby Dyscyplinarnej, w dużym stopniu zależy od organu (Krajowej Rady Sądownictwa), "którego struktura została poddana bardzo dużym zmianom przez polską władzę wykonawczą i ustawodawczą i którego niezależność może wzbudzać uzasadnione wątpliwości".

 

Trybunał zwrócił także uwagę na fakt, że w założeniu Izba Dyscyplinarna ma składać się wyłącznie z nowych sędziów, którzy nie zasiadali do tej pory w Sądzie Najwyższym, oraz na fakt, że sędziom tym przysługuje "bardzo wysokie wynagrodzenie i szczególnie wysoki stopień autonomii organizacyjnej, funkcjonalnej i finansowej" w porównaniu z warunkami panującymi w pozostałych izbach sądowych tego sądu.

wys / PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie