Nie chcą się szczepić na wschodzie Polski. "Niektórzy od początku pandemii nie mieli maseczki"
Według danych z Ministerstwa Zdrowia, najmniejszy procent zaszczepionej populacji w Polsce jest na na Podlasiu, na Lubelszczyźnie i na Podkarpaciu. Wśród szczepień przodują duże aglomeracje, ale jest jedna miejscowość w woj. kujawsko-pomorskim, z której inne mniejsze miejscowości mogą brać przykład. Dlaczego tak to wygląda?
Z udostępnionych danych Ministerstwa Zdrowia gołym okiem widać, że wśród szczepień przodują największe aglomeracje miejskie. W gminie Warszawa, na 1 mln 794 tys 166 osób, w pełni zaszczepionych jest 1 mln 026 tys. 217 osób, co daje 57,2 proc. ludności.
"Sami się zastanawiamy, dlaczego tak jest"
"Warto jednak zauważyć, że w czołówce najbardziej zaszczepionych gmin znalazł się także mały Radziejów w woj. kujawsko-pomorskim" - napisano na profilu "Kartografia ekstremalna" na Facebooku, który opracował mapę szczepień w Polsce (na podstawie danych resortu zdrowia).
W Radziejowie mieszka 5499 osób, z czego w pełni zaszczepionych jest 2893 osób, czyli 52,6 proc. populacji. Skąd takie zainteresowanie szczepieniami?
ZOBACZ: Koronawirus - zmiana trendu. Najczęściej zakażają się osoby młode i niezaszczepione
- Sami zastanawiamy się, dlaczego tak jest. Trafiliśmy na podatny grunt. Wydaje nam się, że dużą liczbę chętnych do zaszczepienia się daje nam powszechność i dostępność szczepień. Mamy szpital covidowy, masowy punkt szczepień, do którego przyjeżdżają także osoby spoza regionu - wyjaśniała polsatnews.pl dyrektor powiatowej stacji sanitarno-epidemiologicznej w Radziejowie Beata Nemczak.
- Do tego dzwonimy osobiście do ozdrowieńców i osób na kwarantannie i informujemy, że warto się szczepić - dodała Beata Nemczak.
To jedne z nielicznych aktywności, które mają zachęcić mieszkańców gminy Radziejów. - Prowadzimy różnego rodzaju kampanie i działania oświatowe, np. rozklejamy plakaty propagujące szczepienie w urzędach, miejscach pracy, a na urzędzie miasta znajduje się telebim, który wyświetla hasło #szczepimysię. Z kolei w środowiskach wiejskich wysyłane są kurendy (okólniki - red.) dotyczące szczepień poprzez np. sołtysów - zrelacjonowała Nemczak.
Najmniej zaszczepionych na wschodzie
Nie wszędzie jest tak dobrze, jeśli chodzi o procentowy wynik szczepień. "Wyraźnie rzuca się w oczy kontrast między Polską zachodnią a wschodnią - i to, co ciekawe, również wśród mieszkańców miast" - napisała "Kartografia ekstremalna".
"Trwają domysły naukowców"
Na Podlasiu w gminie Siemiatycze mieszka 6026 osób, z czego 1310 jest w pełni zaszczepionych, czyli 21,7 proc. W gminie Grajewo mieszka 5772 osób, z czego w pełni zaszczepione są 1024 osoby, czyli 17,7 proc.
Na Lubelszczyźnie w gminie Łuków mieszka 18293 osób. W pełni zaszczepionych jest 3758 osób, czyli 20,5 proc. mieszkańców. A w Janowie Lubelskim tylko 33,5 proc mieszkańców jest zaszczepionych.
ZOBACZ: Szczepienia przeciw COVID-19. Akcję zaczęły promować Teletubisie
Z kolei w Jaśle, na Podkarpaciu, na 16227 mieszkańców w pełni zaszczepione są 4364 osoby, czyli 26,9 proc.
Skąd bierze się tak niski wynik? - Trwają domysły naukowców w tej sprawie, ale nie ma jeszcze przekonywującej argumentacji - powiedziała polsatnews.pl dr socjologii Joanna Śmigielska, adiunkt Instytutu Stosowanych Nauk Społecznych Uniwersytetu Warszawskiego.
Ministerstwo Zdrowia coś z tym zrobi?
- Jeśli chodzi o niechęć do szczepień, to problemem jest wiedza merytoryczna. W mniejszych miejscowościach dominuje wiedza potoczna. W ubiegłym roku podczas pandemii popularne było pytanie "czy znasz kogoś zakażonego?" - przypomniała dr Śmigielska.
Socjolożka uważa, że ludzie, którzy mieszkają w mniejszych miejscowościach sądzą, że ich to nie dotyczy, że pandemia jest, ale gdzieś dalej, nie u nas. - Innym powodem tego, że ludzie nie chcą się szczepić, są fałszywe przesłanki, w tym fake newsy, które ludzie powtarzają np. że chodzi o pieniądze firm produkujących szczepionki. - mówiła.
- Studenci UW zbadali mniejsze miejscowości na Podlasiu. Okazało się, że niektórzy od początku pandemii nie mieli maseczki - poinformowała socjolog.
- Inne powody wymieniane przez badanych to: "nie będę nikogo słuchał", "sam zdecyduję czy się zaszczepię", "nie ma się co spieszyć może mi zaszkodzić szczepionka", "nie mam zaufania do tych szczepionek", "pandemia jest rozdmuchana przez media a ludzie zastraszani", "wątpliwy skład szczepionek z którym jako wierzący nie zgadzam się". No i oczywiście są jeszcze antyszczepionkowcy - zaznaczyła.
Portal polsatnews.pl zapytał Wojciecha Andrusiewicz, rzecznika Ministerstwa Zdrowia, o to, co ma wpływ na mniejsze zainteresowanie mieszkańców wschodu Polski szczepieniami. Zapytaliśmy także, czy resort ma jakiś pomysł, aby zachęcić mieszkańców tych terenów do szczepienia oraz czy planowane są jakieś dodatkowe akcje promocyjne? Na razie nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Andrusiewicz zapewnił nas, że otrzymamy je "możliwie jak najszybciej".
Rząd sprzeda szczepionki
"Dziennik Gazeta Prawna" ustalił, że Polska sprzeda szczepionki innym państwom, ponieważ Polacy nie chcą się szczepić przeciw COVID-19. Pierwsza transza, ok. 4 mln dawek, ma być wysłana na Wschód już w tym tygodniu.
Preparaty z Polski najprawdopodobniej trafią do Gruzji i na Ukrainę. Zainteresowane mają być również Wietnam czy Australia. Politycy tłumaczą, że sprzedają je dlatego, że szczepionki Pfizera i AstryZeneki mają relatywnie krótkie terminy ważności.
Loteria szczepionkowa
Żeby zachęcić Polaków do szczepień, w środę, 14 lipca odbędzie się pierwsze tygodniowe losowanie nagród dla osób zarejestrowanych od 1 do 11 lipca w Loterii Narodowego Programu Szczepień. W tym miesiącu odbędą się jeszcze dwa takie losowania, a po cztery w sierpniu i wrześniu, jedno zaś w październiku.
ZOBACZ: W środę pierwsze tygodniowe losowanie nagród w loterii szczepionkowej
Aby wziąć udział w loterii należy się zarejestrować i wyrazić zgodę na uczestniczenie w niej poprzez Internetowe Konto Pacjenta na stronie pacjent.gov.pl lub dzwoniąc na Infolinię Narodowego Programu Szczepień pod numer 989.
We Francji wystarczyło zagrozić
Podobne problemy z zachęcenie do szczepień mają inne europejskie kraje. W nietypowy sposób poradzono sobie z tym we Francji, przynajmniej na razie.
Według francuskiej platformy internetowej Doctolib, służącej do zapisywania się na szczepienia, tylko w poniedziałek zarejestrowano 926 tys. zgłoszeń na szczepienie przeciw Covid-19. Wszystko za sprawa wystąpienia prezydenta Emmanuela Macrona.
ZOBACZ: Zaostrzenie restrykcji we Francji. "Prawie milion rejestracji na szczepienia"
Zapowiedział on, że obowiązek posiadania certyfikatu sanitarnego (le pass sanitaire) potwierdzającego szczepienie bądź nabycie odporności na Covid-19 będzie od sierpnia dotyczył osób wybierających się do kawiarni, restauracji, centrów handlowych, planujących przejazd pociągiem lub długą podróż oraz odwiedzanie placówek medycznych. Macron dodał, że mniej więcej za 10 dni certyfikat ten będzie obowiązywał również w miejscach rozrywki i placówkach kulturalnych.
Prezydent Macron zapowiedział także wprowadzenie od 15 sierpnia obowiązkowych szczepień dla medyków i pracowników placówek opiekuńczych.
Czytaj więcej