Kanada. W Kolumbii Brytyjskiej znaleziono co najmniej 160 nieoznaczonych grobów
Przedstawiciele społeczności Pierwszych Narodów w zachodniej Kanadzie ogłosili odkrycie co najmniej 160 nieoznakowanych grobów w pobliżu dawnej szkoły rezydencjalnej dla dzieci rdzennych mieszkańców. To kolejne już odkrycie grobów w ostatnich tygodniach.
Członkowie plemienia Penelakut przekazali w poniedziałek, że groby zostały odkryte w pobliżu terenu byłej szkoły rezydencjalnej Kuper Island, położonej prawie 90 km na północ od stolicy prowincji, miasta Victoria.
Szkoła Kuper Island, prowadzona przez kościół katolicki, działała od 1890 do 1975 roku.
Wszczęto dochodzenie
Według przedstawicieli rdzennej ludności, w Residential School History and Dialogue Center dwie siostry utonęły podczas próby ucieczki ze szkoły w latach pięćdziesiątych, a inny uczeń zmarł w wyniku samobójstwa w 1966 roku. Z kolei były pracownik Glenn Doughty, który pracował w szkole od 1967 do 1986 roku, w 2002 roku został skazany za napastowanie seksualne uczniów.
W ciągu minionych sześciu tygodni informowano o szczątkach ponad tysiąca osób odnalezionych w nieoznakowanych grobach przy trzech dawnych przymusowych szkołach dla dzieci rdzennych mieszkańców w Kanadzie.
ZOBACZ: Kanada. Przy byłej szkole dla rdzennych dzieci znaleziono 751 grobów
Kanadyjska policja federalna wszczęła już dochodzenie w sprawie pierwszego z odnalezionych grobów, w Kamloops w Kolumbii Brytyjskiej (oceniono, że znajdują się w nim szczątki 215 osób). Jak sprecyzowała w oświadczeniu koroner Lisa Lapointe, jest to wczesna faza gromadzenia informacji, a nie początek ekshumacji.
Tych nie rozpoczęto także przy szkołach Marieval w Saskatchewan (prawdopodobnie znajdują się tam szczątki 761 osób) i St. Eugene w Cranbrook w Kolumbii Brytyjskiej (odkryto 182 nieoznakowane groby). Dlatego - jak zgodne są media - śledztwo będzie długie.
Kulturowe ludobójstwo
Na terenie Kanady przez 150 lat działało 139 przymusowych szkół dla rdzennych mieszkańców. Były finansowane z federalnego budżetu, a ich celem - opracowanym przez rząd Kanady - było "ucywilizowanie" dzieci rdzennych mieszkańców. Prowadzenie szkół rząd powierzył kościołom. Kościół katolicki prowadził 60 proc. ośrodków, a protestancki - 40 proc. Ostatnie ze szkół, przez które przeszło łącznie ok. 150 tys. dzieci, zamykano dopiero w latach 90. XX w.
Komisja Prawdy i Pojednania określiła w swoim raporcie z 2015 roku działalność szkół jako "kulturowe ludobójstwo". Komisja dokumentowała przemoc wobec dzieci, a także odnotowała ok. 4,1 tys. zgonów, do których doszło w tych placówkach.
ZOBACZ: Kanada. Obalono pomniki brytyjskich królowych. To pokłosie odkrytych grobów rdzennych dzieci
Odkrycie nieoznakowanych grobów szybko wywołało reakcję. Spłonęły cztery katolickie kościoły. Obalono pomniki królowej Wiktorii i królowej Elżbiety II, przypominające o kolonialnej historii Kanady. Zniszczono też pomnik Jana Pawła II przy polskim kościele pw. Różańca Świętego w Edmonton w południowo-zachodniej Kanadzie.
Odkrycia w Kanadzie szokujące, ale nie zaskakujące
- Przypadki dewastowania katolickich obiektów kultur odbieram jako gest niezgody na milczenie Kościoła i krycie sprawców - oceniła w rozmowie z polsatnews.pl Joanna Gierak-Onoszko, autorka "27 śmierci Toby’ego Obeda", reportażu o szkołach dla rdzennych dzieci w Kanadzie.
ZOBACZ: Premier Kanady zwrócił się do papieża. Chodzi o odszkodowania
- Tragiczne odkrycia, o których mówią teraz media na całym świecie, są szokujące, ale nie są zaskakujące - powiedziała Gierak-Onoszko. - O losie rdzennych uczniów wcielanych przemocą do szkół rezydencjalnych wiadomo od dawna. Ponure dziedzictwo tego systemu wiąże się też z zaginięciami i ze zgonami tych dzieci. Teraz odnajdywane są groby, których istnienia domyślano się od dawna - dodała.
Społeczność potomków rdzennych mieszkańców planuje zorganizować w najbliższych tygodniach marsz upamiętniający pokolenia dzieci utraconych w systemie szkolnym.
Czytaj więcej