Chiny: Przebył pół miliona kilometrów w poszukiwaniu porwanego syna. Spotkał się z nim po 24 latach
Chińczyk Guo Gangtanga przez niemal ćwierć wieku poszukiwał swojego syna, którego porwano z przydomowego ogródka. Aby odzyskać swoje dziecko, ojciec przejechał na motocyklu ponad pół miliona kilometrów, przemierzając cały kraj. - Przyszłość jest pełna szczęścia. Bóg potraktował nas łaskawie - powiedział Gangtanga, gdy po raz pierwszy od 24 lat mógł przytulić swojego syna.
Dwuipółletni chłopczyk zaginął 21 września 1997 roku, kiedy bawił się sam przed domem w wiosce Liaocheng. Podeszła do niego kobieta, która chwyciła za ramię i zaprowadziła na pobliski dworzec autobusowy. Tam czekał na nią jej partner, z którym wsiadła do autokaru w kierunku sąsiedniej prowincji Henan. Para zabrała ze sobą porwanego chłopca.
ZOBACZ: Chiny. 8 ofiar zawalenia się hotelu w Suzhou, trwają poszukiwania 9 osób
Po przyjeździe na miejsce, handlarze ludźmi zrealizowali swój plan sprzedaży dziecka. Chińskie media poinformowały, że dziecko przebywało w prowincji Henan przez następne 24 lata.
Pół miliona kilometrów w poszukiwaniu syna
Porwanie chłopca było bardzo stresującym doświadczeniem dla jego ojca. Mężczyzna schudł 20 kilogramów i miał osiwieć w pierwszym miesiącu po uprowadzeniu dziecka. Był bardzo zdeterminowany, aby odnaleźć swojego syna - wkrótce po porwaniu wydrukował niezliczoną ilość ulotek ze zdjęciem chłopca i wręczał je każdemu, kogo spotkał na drodze. Miał nadzieje, że jego działania dadzą mu jakiekolwiek wskazówki na temat miejsca pobytu syna.
Gdy to nie przynosiło skutku, zamówił banery z wizerunkiem dziecka, które umieścił na swoim motocyklu. Mężczyzna postanowił, że ruszy nim w podróż, która pozwoli odnaleźć jego ukochanego syna. W ciągu 24 lat przemierzył wszystkie chińskie prowincje, z wyjątkiem Tybetu i Xinjiangu. Łącznie przebył ponad 500 tys. kilometrów i zużył 10 motocykli.
"Tylko w drodze czułem, że jestem ojcem"
- Tylko w drodze czułem, że jestem ojcem - powiedział Guo Gangtang. Na podstawie jego historii, w 2015 roku powstał film "Nie mam powodu, aby przestać. I nie nie mogę przestać".
W filmie pokazano wiele wydarzeń, których doświadczył Gangtang podczas poszukiwań - takich jak wypadki drogowe, zastraszanie przez chuliganów i spanie przy filarach mostu, gdy nie miał pieniędzy na nocleg. Film zakończył się tym, że głównemu bohaterowi nie udało się odnaleźć zaginionego syna.
"Tato, towarzyszę ci w czasie burzy"
Guo powiedział, że kiedyś myślał o samobójstwie, ale zmienił zdanie po zobaczeniu zdjęcia syna na banerach motocykla. - Mój syn wydawał się mówić do mnie "Tato, Xiao Liu (pseudonim chłopca - red.) towarzyszy ci w czasie burzy" - powiedział Guo.
- Wiele osób mówi, że jestem wspaniałym ojcem. Ale wcale nie jestem świetny. Jestem bezradny. Po prostu brakuje mi odwagi, by ponownie rozpocząć życie po przeżyciu ogromnych trudności. Dlatego szukałem dalej - przyznawał w wywiadach Guo.
ZOBACZ: Chiny. Władze zatwierdziły szczepionkę przeciwko COVID-19 dla trzyletnich dzieci
W trakcie poszukiwań syna, Gangtang założył stronę internetową, która miała pomagać rodzicom w odnajdywaniu zaginionych dzieci i dostarczyć informacji na temat ich bezpieczeństwa. Jak poinformowały chińskie służby, dzięki wskazówkom, które Guo dostarczył w ciągu ostatnich kilku lat, policja znalazła ponad 100 uprowadzonych dzieci.
Szczęśliwy finał poszukiwań
Marzenie Guo o spotkaniu z synem spełniło się po tym, jak policja w Henan sprawdziła w czerwcu krew 26-letniego Guo Xinzhena i potwierdziła jego tożsamość jako syna starszego Guo.
Rodzice spotkali się z synem w poprzednią niedzielę. 51-letni Guo i jego żona płakali i przytulali swojego syna Guo Xinzhena w Liaocheng w Shandong - podała państwowa telewizja CCTV.
- Moje dziecko, wróciłeś! - powiedziała matka.
- Teraz, gdy dziecko zostało odnalezione, przyszłość jest pełna szczęścia - powiedział dziennikarzom Guo.
"Podziwiam twoją wytrwałość"
Pan Lau, który grał pana Guo w filmie, pogratulował mu. - Podziwiam twoją wytrwałość - powiedział w rozmowie z dziennikiem "South China Morning Post".
Ministerstwo podało, że to kobieta o nazwisku Tang porwała młodszego Guo. Była dziewczyną mężczyzny o nazwisku Hu. Para zabrała chłopca autokarem do pobliskiej prowincji Henan, gdzie Hu go sprzedał.
56-letni Hu był w więzieniu w Shanxi za inne przestępstwo, kiedy policja zidentyfikowała go jako podejrzanego o uprowadzenie, podczas gdy 45-letnia Tang została zatrzymana w zeszłym miesiącu.