Ustawa medialna. Suski: nie spodziewałem się awantury
- Rzeczywiście jest tak, że może źle dzieje się, jeśli politycy mają wpływ na media - stwierdził w "Graffiti" poseł PiS Marek Suski. Podkreślił przy tym, że projekt ustawy medialnej "reguluje przepisy, które już obowiązują". Jak przyznał, nie spodziewał się, że w związku z tym projektem wybuchnie awantura. Przekazał również, że jeśli nie zdobędzie on poparcia, nie dojdzie do trzeciego czytania.
Grupa posłów PiS w środę wniosła do Sejmu projekt zmiany ustawy o radiofonii i telewizji. W projekcie wskazano m.in., że "koncesja na rozpowszechnianie programów radiowych i telewizyjnych może być udzielona osobie zagranicznej, której siedziba lub stałe miejsce zamieszkania znajduje się w państwie członkowskim Europejskiego Obszaru Gospodarczego, pod warunkiem, że taka osoba zagraniczna nie jest zależna od osoby zagranicznej, której siedziba lub stałe miejsce zamieszkania znajduje się w państwie niebędącym państwem członkowskim Europejskiego Obszaru Gospodarczego". Przedstawicielem wnioskodawców jest Marek Suski (PiS).
TVN jest w trakcie rozmów z Krajową Radą Radiofonii i Telewizji w sprawie przedłużenia koncesji. Właścicielem TVN jest amerykański koncern Discovery, ale zarządza stacją za pośrednictwem spółki Polish Television Holding BV, zarejestrowanej w Holandii.
ZOBACZ: Nowelizacja ustawy o radiofonii i telewizji. Zbigniew Girzyński: ta ustawa nie przejdzie
Projekt ten wywołał szereg komentarzy wśród dziennikarzy i polityków opozycji. Pojawiają się zarzuty dot. tego, że partia rządząca chce ingerować w rynek medialny.
- Spodziewałem się jakiejś reakcji, ale nie spodziewałem się, że będzie awantura - ocenił Marek Suski w "Graffiti".
Według posła PiS projekt ten "reguluje przepisy, które obowiązują". - Burza, jaka jest rozpętana przez naszą opozycję i słowa, jakie padają o dyktaturze, likwidacji wolności, są słowami nieodpowiednimi do projektu ustawy - stwierdził.
Marek Suski powiedział w weekend, że jeśli ustawa przejdzie, politycy PiS będą mieli "jakiś tam wpływ na to, co się dzieje" w telewizji TVN.
- To rzeczywiście jest tak, że może źle dzieje się, jeśli politycy mają wpływ na media (...) Słowa wypowiedziane podczas gorącej debaty czasem nie odpowiadają intencjom mówiącego - powiedział.
"Chodzi o równe traktowanie"
Suski powiedział również, że jeśli projekt nie zdobędzie 231 głosów w Sejmie, to druk przepadnie, a Polska "będzie bezbronna". Według posła PiS ustawa ta ma nas "uchronić przed groźnymi atakami naszych sąsiadów".
Dopytany przez Marcina Fijołka zaprzeczył, jakoby chodziło o ataki hakerskie. - Ustawa o radiofonii i telewizji zabezpieczy możliwość inwestowania takich telewizji spoza Unii Europejskiej, które w innych krajach są źle odbierane - powiedział.
- Tu chodzi o równe traktowanie wszystkich podmiotów spoza obszaru europejskiego - dodał.
Pytany o reakcję USA odpowiedział, że "USA są naszym strategicznym partnerem, dlatego liczymy na to, że nasz strategiczny partner będzie respektował nasze oczekiwania i uda nam się znaleźć dobre rozwiązania".
Odbudowa Pałacu Saskiego to "stymulowanie miejsc pracy"
Projekt ustawy o przygotowaniu i realizacji inwestycji w zakresie odbudowy Pałacu Saskiego, Pałacu Brühla oraz kamienic przy ulicy Królewskiej w Warszawie będący prezydencką inicjatywą ustawodawczą został przygotowany przez specjalny zespół powołany przez szefa Kancelarii Prezydenta RP we współpracy z Biurem Programu "Niepodległa".
Jego powstanie jest efektem zobowiązania, które prezydent złożył 11 listopada 2018 r., w czasie obchodów 100-lecia odzyskania przez Polskę niepodległości. Prezydent podpisał wtedy deklarację o restytucji Pałacu Saskiego w Warszawie jako swoistego pomnika obchodów 100. rocznicy odzyskania niepodległości.
Prowadzący "Graffiti" Marcin Fijołek pytał o tę kwestię posła PiS Marka Suskiego.
- Ze wszystkich kryzysów gospodarczych najlepiej wychodzić inwestycjami, czyli stymulowaniem miejsc pracy i pobudzaniem gospodarki - odpowiedział.
WIDEO: Marek Suski w "Graffiti"
"Premier i prezydent zarabiają za mało"
Według Suskiego odbudowa pałacu to "wspaniała inicjatywa". - Niemcy wysadzili ten pałac i to dokończenie odbudowy Warszawy. Po kilkudziesięciu latach zaczynamy zabliźniać te rany - stwierdził.
Odbudowa ma kosztować ponad 2 mld zł. Inwestycję ma nadzorować spółka celowa, z pensjami sięgającymi 28 tys. zł miesięcznie. - To rzeczywiście dużo, ale żeby znaleźć dobrych, sprawnych menedżerów, trzeba im zapłacić - powiedział Suski.
Marcin Fijołek zwrócił uwagę na to, że 28 tys. zł miesięcznie to dwukrotnie więcej niż zarabia premier. Suski ocenił, że zarówno premier, jak i prezydent zarabiają zdecydowanie za mało. Jak dodał, poparłby ustawę podwyższającą zarobki prezydenta, szefa rządu i konstytucyjnych ministrów.
Poprzednie odcinki programu dostępne tutaj
Czytaj więcej