USA. Nastolatek próbował przejąć kontrolę nad samolotem. "Chciał odebrać sobie życie"
Nastoletni pasażer małego samolotu transportowego próbował przejąć kontrolę nad sterami maszyny, by popełnić samobójstwo - podała agencja Associated Press. Do zdarzenia doszło w zachodniej Alasce. Pilotowi udało się udaremnić zamiary młodego mężczyzny.
Gdy 18-latek pochwycił stery, niewielki samolot typu Cessna Caravan zaczął gwałtownie opadać, co było bardzo niebezpieczne. Pilotowi udało się jednak zapanować nad sytuacją i bezpiecznie wylądować na lotnisku docelowym – relacjonuje AP.
Incydent miał miejsce w środę podczas rejsu z Bethel do Aniaku, kiedy prosty i ekonomiczny samolot transportowy zaczął podchodzić do lądowania.
Na chwilę przejął kontrolę nad sterami
Według ustaleń policji stanowej 18-latek opuścił nagle fotela pasażera i na chwilę przejął kontrolę nad sterami. Pilotowi i pozostałym pasażerom udało się jednak szybko unieszkodliwić napastnika, który "tłumaczył następnie, że w ten sposób chciał odebrać sobie życie" - jak powiedział dziennikarzom przesłuchujący go policjant Jason Bohac.
Młody mężczyzna zeznał też, że szukał wcześniej pomocy u psychologów zajmujących się terapią poznawczo-behawioralną, ale nie przyniosło to efektów.
ZOBACZ: Szwecja. Katastrofa samolotu. Dziewięć osób na pokładzie, są ofiary
Po wylądowaniu samolotu 18-latek został aresztowany, a w czwartek oskarżono go m.in. o napaść.
Rzecznik biura prokuratora generalnego na Alasce zapowiedział, że zarzuty zostaną postawione po zakończeniu dochodzenia policyjnego. Śledztwo prowadzi zarazem Federalna Administracja Lotnictwa.
Oświadczenie pilota
Na pokładzie Cessny Caravan znajdowało się w sumie sześć osób. Wszystkie z pięciu miejsc pasażerskich były zajęte - powiedział mediom rzecznik prasowy policji stanowej Austin McDaniel.
Nastolatek "prosił wcześniej pilota o zgodę na pilotowanie samolotu i zajęcie wolnego miejsca drugiego pilota. Obie te prośby zostały odrzucone" – wyjaśnił McDaniel, który dodał, że w samolocie nie było żadnej przegrody oddzielającej miejsca pasażerów od pilotów. "Nie jest to typowe - zauważył - gdy chodzi o ten typ maszyn używanych na Alasce".
"Zgodnie z oświadczeniem pilota, którym był Joshua Kersch, (...) gdy do lotniska pozostawało już tylko 7,5 km Kersch zauważył, że 'ster samolotu przesuwa się w przód i zobaczył mężczyznę, który nim operował znad fotela drugiego pilota'. (…) Zrozumiał, że mężczyzna próbuje skierować samolot w stronę ziemi" – pisze AP.
Kersch przyznał, że był przerażony i zaniepokojony o los innych ludzi na pokładzie. Jak podkreślił, jego największym zmartwieniem była próba utrzymania za wszelką cenę kontroli nad samolotem.
Czytaj więcej