Zbigniew Girzyński: polityka gospodarcza PiS poszła w złą stronę

Polska
Zbigniew Girzyński: polityka gospodarcza PiS poszła w złą stronę
PAP/Mateusz Marek
Zbigniew Girzyński w "Graffiti"

- Jesteśmy kołem opozycyjnym. Gdybyśmy chcieli pozostawać w koalicji rządowej, to nie wychodzilibyśmy z klubu parlamentarnego, do którego wcześniej należeliśmy. Nie zgadzaliśmy się w wymiarze polityki gospodarczej, która w naszej opinii poszła w złą stronę - stronę, która będzie prowadziła Polskę do problemów gospodarczych - mówił w "Graffiti" poseł koła Polskie Sprawy Zbigniew Girzyński.

Pod koniec czerwca posłowie Zbigniew Girzyński, Małgorzata Janowska, a także Arkadiusz Czartoryski ogłosili, że opuszczają klub PiS i powołują w Sejmie koło Wybór Polska. W środę prezes PiS, wicepremier Jarosław Kaczyński poinformował, że Czartoryski wraca do klubu PiS.

 

ZOBACZ: Jarosław Kaczyński: poseł Arkadiusz Czartoryski wraca do klubu PiS

 

W czwartek w Sejmie przewodnicząca koła Polskie Sprawy Agnieszka Ścigaj ogłosiła, że do tego koła dołączają Girzyński i Janowska. - Dzisiaj postanowiliśmy wspólnie z panem prof. Girzyńskim, z koleżanką posłanką Małgorzatą Janowską połączyć siły i pokazać, że jest nas naprawdę sporo. Bardzo się cieszę, że będziemy tworzyć wspólną drużynę - powiedziała Ścigaj.

 

- Chcemy tworzyć nową polityczną rzeczywistość - zapewnił Girzyński. Jak tłumaczył, wraz z Janowską zdecydowali się na wyjście z klubu PiS z powodu "umiłowania wolności" zarówno w aspekcie gospodarczym, jak i w zakresie swobód obywatelskich.

"Głęboki spór programowy"

Na antenie Polsat News Girzyński tłumaczył dokładne powody przejścia do koła Polskie Sprawy

 

- Odeszliśmy z klubu parlamentarnego Prawo i Sprawiedliwość w głębokim sporze programowym z obecną linią polityczną, zwłaszcza w wymiarze gospodarczym z Prawem i Sprawiedliwością. Założyliśmy własne środowisko, ale od początku deklarowaliśmy chęć rozmowy ze wszystkimi, którzy podobnie myślą o Polsce i polskiej przyszłości. Te rozmowy zakończyły się sukcesem - zapewniał poseł w "Graffiti".

 

- Oczywiście jesteśmy kołem opozycyjnym. Gdybyśmy chcieli pozostawać w koalicji rządowej, to nie wychodzilibyśmy z klubu parlamentarnego, do którego wcześniej należeliśmy. Nie zgadzaliśmy się w wymiarze polityki gospodarczej, która w naszej opinii poszła w złą stronę - stronę, która będzie prowadziła Polskę do problemów gospodarczych. Będzie podcinała gałąź, na której gospodarka jest usadowiona mianowicie drobną i średnią przedsiębiorczość - mówił Girzyński.

 

WIDEO: Zbigniew Girzyński w "Graffiti"

 

Według posła, założenia Polskiego Ładu dążą do tego, by "w sposób szczególny uwzględnić duże państwowe firmy" i "stworzyć warunki do rozwoju międzynarodowych korporacji". - A wszystko to kosztem tych, którzy pracują na swoim. Prowadzą drobne, rodzinne firmy, nieraz jednoosobowe działalności i tak na dobrą sprawę, jeszcze do dzisiaj wypracowują 2/3 Dochodu Narodowego Brutto. Ten sposób myślenia o polskiej gospodarce, w naszym głębokim przekonaniu, jest sposobem, który doprowadzi do tego, że ona przestanie się rozwijać. Nie chcemy się na to zgodzić - zapewnił poseł.

 

Girzyński dodał, że na ten moment ws. Polskiego Ładu "mamy tylko luźne deklaracje", a on sam "czeka na konkrety".

Powrót Czartoryskiego

Gość "Graffiti" był pytany czy czuje się "zdradzony" powrotem Arkadiusza Czartoryskiego do klubu PiS. Zapewnił, że tak się nie czuje i rozumie i szanuje decyzje swoich kolegów i koleżanek "bez względu po której stronie sceny politycznej się usytuowali".

 

Odnosząc się do deklaracji Czartoryskiego, że wrócił do PiS przez powrót Donalda Tuska, Girzyński przyznał, że to narracja "którą łatwo było przyjąć".

 

- Powrót Donalda Tuska sprawił, że polityka wróciła na tory PiS albo Donald Tusk, Jarosław Kaczyński albo Donald Tusk. W mojej opinii, w naszej opinii to konflikt już przebrzmiały. Polacy nie będą się tym interesowali. Na chwilę podgrzeje opinię publiczną, ale tylko na chwilę. Są inne wyzwania Polski teraz niż Polski 15 lat temu - dodawał.

 

Girzyński odniósł się również do wyboru przez Sejm nowego Rzecznika Praw Obywatelskich - prof. Marcina Wiącka. Poseł uznał to za sukces opozycji, szczególnie PSL-Koalicji Polskiej, która przeforsowała kandydaturę.

 

- Prawo i Sprawiedliwość chciało wybrać na Rzecznika Praw Obywatelskich swojego kandydata, odbijało się od ściany, nie przyjmowało piłek, które opozycja wysyłała do Prawa i Sprawiedliwości - mówił. Uznał, że brak poparcie przez PiS kandydatury Roberta Gwiazdowskiego było błędem.

bas / Polsat News
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie