Zmiany w ustawie o radiofonii i telewizji. Projekt posłów PiS wpłynął do Sejmu
Doprecyzowanie regulacji umożliwiających przeciwdziałanie przez KRRiT przejęciu kontroli nad nadawcami RTV przez podmioty spoza UE zakłada projekt nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji. Został wniesiony do Sejmu przez grupę posłów PiS. Poparcie dla zawartych w nim założeń zadeklarował w "Graffiti" rzecznik rządu Piotr Müller.
"Projekt ustawy ma na celu doprecyzowanie regulacji umożliwiających efektywne przeciwdziałanie przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji możliwości przejęcia kontroli nad nadawcami rtv przez dowolne podmioty spoza Unii Europejskiej, w tym podmioty z państw stanowiących istotne zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa. Ponadto wskazania wymaga, że brak precyzyjnych regulacji może powodować dyskryminacyjne traktowanie polskich koncesjonariuszy, w stosunku do koncesjonariuszy z Europejskiego Obszaru Gospodarczego, w zakresie nakładanych ograniczeń inwestycyjnych – czytamy w uzasadnieniu projektu nowelizacji.
- W Polsce muszą obowiązywać całkowicie podstawowe reguły - takie, jakie obowiązują w krajach Europy Zachodniej, w innych krajach UE - mówił podczas konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki.
Szef rządu przywołał potencjalną sytuację, w której medium miałoby być kupione przez podmiot rosyjski, chiński czy z krajów arabskich. - Czy chcielibyśmy jako obywatele mieć wtedy prawo powiedzieć: "nie"? Chyba 99 procent Polaków odpowie w tym przypadku, że chcielibyśmy mieć narzędzia, które byłyby możliwe do zastosowania, aby zapobiec takim przejęciom - ocenił.
"Jestem zdumiony, że wcześniej czegoś takiego nie zrobiliśmy"
- Te przepisy, o które grupa parlamentarzystów zabiega, mają zapobiec przejmowaniu przez zewnętrzne podmioty - zwłaszcza spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego, a w uproszczeniu mówiąc spoza Unii Europejskiej - podmiotów Polsce i wpływaniu na debatę medialną, wpływaniu na opinię publiczną przez podmioty zewnętrzne bez zgody polskiego regulatora - podkreślił premier.
Według Mateusza Morawieckiego "każde poważne państwo musi mieć takie instrumenty". - Media pełnią szczególną funkcję w społeczeństwie. Informują albo nie informują we właściwy sposób. Niestety, ta funkcja mediów w czasach III Rzeczpospolitej wypełniana była bardzo jednostronnie i sądzę, że wiecie państwo doskonale, co tutaj mam na myśli - mówił.
ZOBACZ: SN: zakaz zgromadzeń bez podstawy prawnej. Komentarz premiera
- Czy Polska powinna mieć instrument, który może zapobiegać przejęciom jakiejś firmy przez firmę zagraniczną, przejęciom kontroli nad nią, czyli 51 procent? Odpowiadam sobie na to pytanie: "Oczywiście, że tak". Jestem zdumiony, że już wcześniej czegoś takiego w parlamencie nie zrobiliśmy, ale oczywiście jestem bardzo zbudowany tym, że chcemy się tym zająć - podkreślił Morawiecki.
Jak stwierdził, "poważne państwo nie może być jak bezwolny listek na wietrze, gdzie skądś ktoś zawieje, tak my musimy temu podlegać". - Musimy mieć instrumenty, które ostatecznie będą w stanie pomóc rozstrzygnąć czy dane przejęcie jest właściwe na polskiej ziemi, na obszarze Rzeczypospolitej Polskiej, czy nie - dodał.
"Zagłosuję za"
Wcześniej sprawę wpłynięcia projektu do Sejmu komentował w czwartkowym "Graffiti" rzecznik rządu Piotr Müller.
- Ta regulacja, w stosunku do wielu innych krajów w Europie nie jest niczym nadzwyczajnym. Mamy możliwości wpływu w zewnątrz, więc tego typu regulacje funkcjonują w wielu krajach - powiedział rzecznik rządu.
Na pytanie, czy regulacja może pogorszyć stosunki z USA, podkreślił, że Polska "podejmuje decyzje samodzielnie". Dodał, że żadne z państw spoza UE nie wystosowało uwag do projektu.
- Jako poseł Prawa i Sprawiedliwości zagłosuję za projektem - zapewnił Müller.
- Projekt nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji nie był z nami konsultowany. Trudno, żebyśmy popierali rozwiązanie, które mogłoby być wykorzystane do ograniczania pluralizmu mediów - oznajmił w Tok FM lider Porozumienia Jarosław Gowin.
Z kolei wicerzecznik Porozumienia i szef gabinetu politycznego Jarosława Gowina Jan Strzeżek napisał na Twitterze: "Nie chciałbym się budzić w Polsce, w której zostanie tylko jeden program telewizyjny. Pluralizm mediów nie może być prawnie ograniczany".
Do projektu odniosła się także Bożena Żelazowska, posłanka Koalicji Polskiej, wicerzewodnicząca Sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu. "Pluralistyczne i wolne media to jeden z filarów demokracji! PiS składając projekt ustawy medialnej pod osłoną nocy prowadzi nas drogą Orbana i Putina. Kiedyś Mysia, teraz Nowogrodzka. Zwrócę na to szczególną uwagę" - napisała.
Uzyskanie koncesji
Jak wskazano w projekcie, stosowanie obecnych przepisów, uwzględniając jedynie możliwą ich wykładnię, może okazać się mało skuteczne. "Z przepisów art. 35 ust. 2 i 3 ustawy z dnia 29 grudnia 1992 r. o radiofonii i telewizji nie wynika bowiem jednoznacznie, czy ograniczenia przewidziane w przepisach art. 35 ust. 2 ustawy o radiofonii i telewizji znajdują obecnie zastosowanie wobec mającej siedzibę w Polsce spółki z udziałem osób zagranicznych, ubiegającej się o koncesję na rozpowszechnianie programów radiowych lub telewizyjnych lub już będącej koncesjonariuszem, zależnej bezpośrednio od osoby zagranicznej z siedzibą lub stałym miejscem zamieszkania w państwie członkowskim Europejskiego Obszaru Gospodarczego i jednocześnie zależnej pośrednio od osoby zagranicznej, której siedziba lub stałe miejsce zamieszkania znajduje się w państwie niebędącym państwem członkowskim Europejskiego Obszaru Gospodarczego. Natomiast takie powinno być właściwe rozumienie tego przepisu, a proponowana zmiana to umożliwia" - podkreślono.
"W proponowanej zmianie w art. 35 ust. 2 przede wszystkim wyrażono wprost, że wskazane w nim ograniczenia mają zastosowanie również do (polskich) spółek z pośrednim kapitałowym udziałem osób zagranicznych, czyli do (polskich) spółek, w których uczestniczy inna spółka polska mająca w charakterze swoich udziałowców lub akcjonariuszy osoby zagraniczne" – napisano w uzasadnieniu.
ZOBACZ: KRRiT podwyższyła stawki za abonament RTV
Zaznaczono, że w proponowanej zmianie w art. 35 ust. 3 usuwa się regulację przewidującą, że "spółka zależna od osoby zagranicznej mającej siedzibę lub stałe miejsce zamieszkania w państwie członkowskim Europejskiego Obszaru Gospodarczego może uzyskać koncesję bez konieczności stosowania ograniczeń z art. 35 ust. 2 ustawy".
"Ponadto przewidziano, że koncesja na rozpowszechnianie programów radiowych i telewizyjnych może być udzielona osobie zagranicznej, której siedziba lub stałe miejsce zamieszkania znajduje się w państwie członkowskim Europejskiego Obszaru Gospodarczego, pod warunkiem, że taka osoba zagraniczna nie jest zależna od osoby zagranicznej, której siedziba lub stałe miejsce zamieszkania znajduje się w państwie niebędącym państwem członkowskim Europejskiego Obszaru Gospodarczego" - zauważono.
Zakaz "dyskryminacji"
Zaakcentowano, że ponadto w nowym art. 35 ust. 4 przewidziano regulację zgodnie z którą zastosowanie przepisów art. 35 ust. 1-3 "nie może prowadzić do dyskryminacji podmiotów polskich w stosunku do osób zagranicznych".
Wskazano, że efektem proponowanych zmian "powinno być jednoznaczne i nie budzące wątpliwości interpretacyjnych osiągnięcie celu w postaci identycznego, w świetle przepisów ustawy o radiofonii i telewizji, statusu prawnego spółek z siedzibą w Polsce i spółek z siedzibą w państwach Europejskiego Obszaru Gospodarczego". "Skoro wolą ustawodawcy jest by spółki z siedzibą w Polsce nie mogły być kontrolowane przez podmioty spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego, to jednoznacznym jest, że ograniczenia w tym zakresie dotyczą w równym stopniu spółek z siedzibą w Polsce jak i spółek z siedzibą w państwach Europejskiego Obszaru Gospodarczego" - napisano.
ZOBACZ: Polski Ład to "wejście na nowy poziom rozwoju". Premier w portugalskich mediach
"Proponowane rozwiązanie ma zapewnić potencjalnym i aktualnym koncesjonariuszom bezpieczeństwo prawne, a jednocześnie chronić interes publiczny w dziedzinie radiofonii i telewizji oraz zagwarantować równość praw i obowiązków dla spółek polskich oraz zagranicznych. Mając na względzie obserwowane w ostatnim czasie zwiększenie zagrożeń dla interesów państwa wynikające z tzw. działań hybrydowych państw trzecich, proponowane zmiany należy uznać za konieczne" - zaznaczono.
Podkreślono także, że przyjęcie projektowanych rozwiązań nie spowoduje dodatkowych wydatków budżetowych. "W zakresie wpływu projektowanych regulacji na mikro, małych i średnich przedsiębiorców, projekt ustawy przewiduje doprecyzowanie proponowanych regulacji, umożliwiając ich jednoznaczną wykładnię. Projekt ustawy jest zgodny z prawem Unii Europejskiej, w szczególności umożliwia urzeczywistnienie równego traktowania przedsiębiorców krajowych w porównaniu do przedsiębiorców spoza UE" – dodano w uzasadnieniu.
Czytaj więcej