Prof. Marcin Wiącek wybrany przez Sejm na Rzecznika Praw Obywatelskich
Sejm w czwartek wybrał prof. Marcina Wiącka na Rzecznika Praw Obywatelskich. "Za" głosowało 380 posłów, "przeciw" było trzech, a wstrzymało się 43 parlamentarzystów. W wyborze RPO wzięło udział 426 posłów, a większość bezwzględna wyniosła 214. - Nie byłem związany z żadnym środowiskiem politycznym. To gwarancja, że będę postępował w sposób bezstronny i niezawisły - mówił Wiącek po głosowaniu.
Kandydaturę Wiącka poparli posłowie klubów i kół: PiS (170), KO (123), Lewica (43), PSL-Koalicja Polska (23), Konfederacja (1), Polska 2050 (7), Kukiz'15 (4), Polskie Sprawy (3) oraz 6 posłów niezrzeszonych.
Głos przeciw oddała posłanka PiS Teresa Glenc oraz Krystian Kamiński i Dobromir Sośnierz z Konfederacji. Ponadto wstrzymało się 40 parlamentarzystów klubu PiS (w tym członkowie Solidarnej Polski) oraz trzech przedstawicieli Konfederacji.
Wiącek: ta decyzja otwiera drogę, by urząd RPO działał bez przerwy
Zaraz po głosowaniu w Sejmie prof. Wiącek spotkał się z dziennikarzami. Jak uznał, do decyzji parlamentarzystów "trzeba podejść z ogromnym szacunkiem".
- Ona świadczy o dbałości o ochronę wolności i praw człowieka. Otwiera też drogę, by urząd RPO funkcjonował nieprzerwanie. Jestem dumny, że to porozumienie ukształtowało się wokół mojej osoby. To zaszczyt i czuję się niezwykle zobowiązany - zapewnił.
Zapytany, jaka byłaby jego pierwsza decyzja, jeśli Senat również poparłby go, odparł: - Najpierw pragnę przygotować się do spotkania z senatorami. Jestem otwarty na wszelkie dyskusje.
"Otoczę opieką każdego, kto zwróci się o pomoc"
Jak dodał prof. Wiącek, credo Rzecznika Praw Obywatelskich powinien być artykuł 30 Konstytucji, czyli "zasada ochrony godności człowieka przed wykluczeniem".
- Każdy ma prawo do godnego życia oraz realizacji marzeń. Jako RPO otoczę opieką każdego, kto zwróci się o pomoc - zapewnił.
Przyznał, iż ma nadzieję, że "udało mu się w ciągu życia zawodowego udowodnić niezależność". - Nie byłem związany ze środowiskiem politycznym, wypowiadałem się w formie właściwej dla ludzi nauki. To gwarancja, że będę postępował w sposób bezstronny i niezawisły - powiedział w Sejmie.
Marcin Wiącek nie chciał odpowiedzieć na pytanie, kto mógłby zostać jego zastępcą, gdyby Senat zgodził się z decyzją Sejmu. - Nie jestem jeszcze Rzecznikiem, byłoby więc niezręcznie, gdybym formułował odpowiedzi na takie pytanie - stwierdził.
"Będę reprezentował każdego, kto czuje się niepełnoprawnym członkiem społeczeństwa"
Ujawnił również, że szczególną opieką - jeśli zostanie RPO - otoczyłby osoby wykluczone z powodów od nich niezależnych. Do tego grona zaliczył osoby z niepełnosprawnościami, dotknięte kryzysem bezdomności czy ubogie.
- Każdy, kto czuje się niepełnoprawnym członkiem społeczeństwa, ma prawo zapukać do biura RPO. Jeśli Senat zgodzi się na moją kandydaturę, każdego takiego człowieka będę reprezentował - obiecał.
Zapytany, co w sytuacji, gdyby po 15 lipca (to data wejścia w życie orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego ws. RPO) urząd pozostał pusty przez kilka dni, odpowiedział: - Wydaje mi się, że zastępcy Rzecznika są wyposażeni w odpowiednie kompetencje, by urząd funkcjonował bez zakłóceń.
Prof. Wiącek wybrany za szóstym podejściem
Prawnik, dr hab. i prof. UW Marcin Wiącek był już kandydatem na RPO podczas poprzedniej, piątej próby powołania Rzecznika. Był wówczas zgłoszony jako wspólny kandydat przez kluby KO, KP-PSL i Lewicy, kół Polski 2050 i Polskie Sprawy, posłów niezrzeszonych; pod wnioskiem podpisali się też posłowie Porozumienia.
Przegrał jednak głosowanie w Sejmie z kandydatką PiS, senator niezależną Lidią Staroń, na powołanie której nie zgodził się jednak później Senat.
Tym razem Wiącek miał poparcie wszystkich klubów. Aby objąć urząd, będzie musiał zostać zaakceptowany przez Senat.
Plany kandydata na RPO
W środę kandydaturę Wiącka pozytywnie zaopiniowała komisja sprawiedliwości i praw człowieka - 15 posłów było za, jeden był przeciw, czterech wstrzymało się od głosu.
Wiącek przedstawił swoje plany w przypadku objęcia urzędu RPO, odpowiadał też na pytania posłów. - Będę korzystał ze swoich kompetencji w taki sposób, aby Polki i Polacy, a także cudzoziemcy podlegający polskiej jurysdykcji, byli przekonani, że w Biurze RPO posiadają niezależnego adwokata swoich spraw - zapewnił kandydat.
ZOBACZ: Senator PiS nie zagłosował na Lidię Staroń. "Tak podpowiadało mi sumienie"
- Jeśli zostanę powołany na urząd RPO, to na pierwszym etapie mojej służby publicznej podejmę następujące działania: zwrócę się do komendanta głównego policji z prośbą o spotkanie w sprawie standardów zabezpieczania zgromadzeń, zwłaszcza w kwestii zatrzymań podczas pokojowych demonstracji, przygotuję kompleksowy raport dotyczący problemów prawnych, jakie w wielu sferach życia społecznego i gospodarczego spowodowała pandemia koronawirusa, obejmę szczegółowym monitoringiem problematykę deficytu pomocy społecznej udzielanej osobom z niepełnosprawnościami, ludziom w kryzysie bezdomności i seniorom, włączając w to zadanie wszystkie organizacje społeczne, które funkcjonują w obszarze tych problemów - zapowiedział Wiącek.
Koniec kadencji Adama Bodnara
15 lipca stanowisko RPO ma opuścić Adam Bodnar. To konsekwencja wyroku TK, który w kwietniu orzekł, że przepis ustawy o RPO, który pozwala na pełnienie przez rzecznika obowiązków po upływie 5-letniej kadencji, do czasu powołania następcy, jest niekonstytucyjny.
Przepis straci moc obowiązującą 15 lipca. Jak wskazał TK, do tego czasu parlament powinien uchwalić zmianę przepisów, która dostosuje ustawę o RPO do wyroku.
Czytaj więcej