Polak podejrzany o postrzelenie holenderskiego dziennikarza

Świat
Polak podejrzany o postrzelenie holenderskiego dziennikarza
PAP/EPA/EVERT ELZINGA
Polak i Roterdamczyk podejrzani są o atak na De Vriesa. Zatrzymany został także trzeci mężczyzna, ale został zwolniony do domu

Reporter kryminalny Peter R. de Vries został postrzelony we wtorek w Amsterdamie. Dziennikarz został zaatakowany wkrótce po opuszczeniu studia telewizyjnego RTL 4, gdzie udzielał wcześniej wywiadu. Policja w Amsterdamie powiedziała, że jednym z dwóch podejrzanych o atak jest 35-letni Polak Kamil E. Mężczyzna był wcześniej notowany.

Do De Vriesa oddano pięć strzałów - podała stacja telewizyjna NPO 1. Reporter został zaatakowany niedaleko studia telewizji RTL 4 w pobliżu popularnego placu Leidseplain w stolicy Niderlandów.

Zatrzymano trzech mężczyzn

W nocy z wtorku na środę policja poinformowała, że sprawca został zatrzymany, podobnie jak dwóch jego pomocników, których ujęto na autostradzie poza miastem.

 

Funkcjonariusz biura prasowego policji w Amsterdamie powiedział, że jednym z podejrzanych o próbę zabójstwa jest 35-letni Polak mieszkający w miejscowości Maurik w centralnej Holandii. - Więcej szczegółów nie możemy na razie podać - poinformował policjant.

 

Zatrzymani w związku z tą sprawą zostali również 21-letni rotterdamczyk oraz trzeci mężczyzna - 18-latek. Trzeci zatrzymany, mieszkaniec Amsterdamu, został dziś zwolniony i nie jest już podejrzanym w tym śledztwie. 

 

Sprzeczne opinie sąsiadów o zatrzymanym Polaku

 

Policja w Amsterdamie poinformowała, że jednym z dwóch podejrzanych o atak jest Polak, Kamil E. Jak podają niderlandzkie media, prowadził on w wiosce Maurik, w środkowej Holandii, jednoosobową firmę zajmującą się pracami montażowymi. Mieszkał z żoną, która jest w ciąży i dwójką dzieci.

 

Dziennik "De Telegraaf" napisał w środę, że mieszkańcy wioski są zaskoczeni aresztowaniem Polaka. Prowadził normalne życie, jego żona jest wspominana jako "uprzejma i uśmiechnięta". - On zawsze miło się witał, często był pomocny. Wciąż nie mogę uwierzyć, że jest zamieszany w ten straszny atak – powiedział dziennikowi mieszkaniec Maurik.

 

Jednak jak informuje dziennik "De Volkskrant", Kamil E. został zatrzymany 1 lipca za grożenie bronią w miejscowości Tiel, niedaleko Utrechtu. - Pokryty tatuażami, łysy i mrukliwy – wspomina go z kolei inny mieszkaniec Maurik.

 

Wprawdzie policja w Amsterdamie potwierdziła, że 35-latek jest podejrzewany o udział z zamachu na dziennikarza, odmawia jednak udzielenia dodatkowych informacji. - Ciągle prowadzimy śledztwo, nic więcej nie możemy powiedzieć – oświadczono w biurze rzecznika.

 

W godzinach wieczornych i nocnych przeprowadzono rewizje domów w Tiel, Maurik i Rotterdamie. Skonfiskowano tam różne nośniki danych i amunicję.

 

Peter R. de Vries został wczoraj postrzelony na ulicy w centrum Amsterdamu. Policja ujawniła więcej informacji o podejrzanych późnym rankiem. Atak wywołał poruszenie, także za granicą.

Jest w ciężkim stanie

Dziennikarz został natychmiast przewieziony do szpitala.

 

- Jest w bardzo ciężkim stanie i walczy o życie – powiedziała na konferencji prasowej burmistrz miasta Femke Halsema.

 

ZOBACZ: KE: otrzymaliśmy od Polski odpowiedź na list w sprawie wniosku do TK

 

- Policja aresztowała trzech podejrzanych - poinformował Frank Paauw, szef policji w Amsterdamie. Nie podał jednak żadnych więcej szczegółów.

Reakcja premiera

Radio BNR przekazało informację, że premier Mark Rutte spotkał się wieczorem w Hadze z koordynatorem ds. zwalczania terroryzmu (NCTW). Szef rządu został szczegółowo poinformowany o okolicznościach ataku.

 

Po spotkaniu premier powiedział dziennikarzom, że próba zabójstwa dziennikarza to atak na wolne media.

 

- Zbrodnia jest szokująca i niezrozumiała – ocenił Rutte.

 

ZOBACZ: Holandia: większość nowych zakażonych niezaszczepiona

 

Holenderska klasa polityczna jest w głębokim szoku po ataku na de Vriesa. "To straszna wiadomość" – powiedział minister finansów Woopke Hoekstra, który otrzymał informację o ataku na reportera podczas debaty w parlamencie.

 

- To uderzenie w dziennikarstwo – ocenił ze swej strony Thomas Bruning, sekretarz generalny Holenderskiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

 

Peter R. De Vries jest popularnym reporterem kryminalnym. W przeszłości często komentował procesy znanych przestępców w mediach. Jak przypomina stołeczny dziennik "Het Parool" mafia umieściła go na liście śmierci jeszcze w 2019 roku.

aml / nos / ad.nl / PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie