Holandia. Ciężarna Polka i jej partner wyrzuceni z domu. Spali w krzakach koło cmentarza
Eksmitowali ją, chociaż była w czwartym miesiącu ciąży. Na bruku znalazł się też jej partner Grzegorz. Dachu nad głową pozbawiła ich agencja pracy Voorne Putten. Deszczową noc spędzili w krzakach nieopodal cmentarza w Massland, leżącym w zachodniej Holandii. Polaków znalazł Wim Smit i zaproponował nocleg. Mężczyzna nie mógł uwierzyć, że coś takiego wydarzyło się w zamożnym kraju zachodniej Europy.
Wim Smit jest przewodniczącym straży sąsiedzkiej. W poniedziałkowy wieczór pojechał rowerem na patrol w okolice cmentarza, bo ktoś na specjalnej aplikacji przekazał, że pojawili się tam bezdomni. Rzeczywiście zauważył dwie osoby siedzące z przemoczonymi walizkami obok drzewa rosnącego wśród krzaków. Okazało się, że to dwoje Polaków, których wyrzucono z mieszkania i nie mieli gdzie się schronić.
Nie umieli mówić po holendersku
Smit zaprosił ich do siebie do domu, gdzie jego żona przygotowała biwakującym pod gołym niebem ciepły posiłek. Później pozwolili im wziąć gorącą kąpiel i spędzili w domu noc. - Nie mogłem pozwolić im spać na dworze. Przecież była burza - podkreślał w rozmowie z "Algemeen Dagblad".
ZOBACZ: Polak podejrzany o postrzelenie holenderskiego dziennikarza
Początkowo były problemy z porozumieniem się z Polakami, gdyż nie mówili oni po holendersku, znali wyłącznie język polski. Na szczęście w okolicy jest dużo osiadłych Polaków, więc szybko załatwiono tłumacza. Okazało się, że mieszkaniec Maasland zaoferował pomoc 38-letniemu Grzegorzowi i 42-letniej Alicji, która była w czwartym miesiącu ciąży.
Czytaj więcej