Donald Tusk w Senacie: atak na mnie i na moją rodzinę trwa 24 godziny na dobę

Polska
Donald Tusk w Senacie: atak na mnie i na moją rodzinę trwa 24 godziny na dobę
PAP/Marcin Obara
Tusk pytany w niedzielę o swój stosunek do Koalicji Obywatelskiej podkreślił, że powinna ona nadal funkcjonować

- Wizytę Tuska w Senacie traktuję jako wyraz uznania dla tego, co staramy się tutaj robić, broniąc praworządności - powiedział Tomasz Grodzki. - Atak na mnie i na moją rodzinę trwa 24h na dobę - powiedział Donald Tusk. Podkreślał także potrzebę "paktu o nieagresji" wśród ugrupowań opozycyjnych. Cena, którą płacą moje dzieci za łajdactwa jest wysoka - dodał.

Liczę, że nowa energia będzie obecna w Senacie - powiedział podczas konferencji z Donaldem Tuskiem marszałek Izby Tomasz Grodzki. Jeśli mamy inne zdanie, możemy o tym mówić, ale nie atakujemy siebie nawzajem, to jest taki punkt wyjścia - dodał.

Tusk obiecał traktować koalicjantów jak równych sobie

Donald Tusk spotyka się z liderami partii tworzących Koalicję Obywatelską. Teraz spotkał się m.in. z współprzewodniczącymi Zielonych Małgorzatą Tracz i Wojciechem Kubalewskim.

 

- Bardzo dobre spotkanie, ustaliliśmy sporo rzeczy dotyczących działalności klubu, choć my jako Zieloni nie mieliśmy wielkich zastrzeżeń. Widzimy, że Donald Tusk rozumie, że w niektórych głosowaniach Zieloni będą się różnić od całego klubu, szczególnie w kwestiach mocno związanych z programem Zielonych - powiedziała dziennikarzom po spotkaniu Tracz.

 

Wyjaśniła, że chodzi np. o takie ustawy jak piątka dla zwierząt, gdzie Zieloni głosowali indywidualnie w ramach klubu KO.

- Przyjazna rozmowa, bardzo dobrze ją oceniamy - zaznaczyła.

 

ZOBACZ: Sejm. Komisja zarekomendowała kandydaturę prof. Wiącka na Rzecznika Praw Obywatelskich

 

- Odniosłem takie wrażenie, że Donald Tusk zamierza traktować swoich partnerów politycznych jak równych sobie, lojalnie i zamierza szanować różnicę, jakie są między nami. Przy czym podkreślił, byśmy w ramach klubu KO skupili się na tych sprawach, które nas łączą, co jest bardzo mądre, bo dużo więcej nas łączy niż dzieli - mówił Wojciech Kubalewski.

 

Tracz zaznaczyła, że Tusk zgodził się, iż "wszystkie partie opozycyjne, także te tworzące Koalicję Obywatelską, musza rozwijać swoją agendę". - Dla nas priorytetem jest agenda klimatyczna, będziemy podróżować po Polsce z zielonym planem odbudowy podobnie, jak teraz szef PO podróżuje po Polsce - powiedziała.

 

- W regionach każda partia będzie realizować swoją agendę. Tylko wzmocnione partie w ramach KO wytworzą synergię, która sprawi, że kolejne wybory obecna opozycja wygra - dodała Tracz

Tusk nie będzie miał ochrony?

- Nikt nie zapewni ochronie mnie, mojej rodzinie, innym ludziom, Polsce i Polakom przed falą nienawiści, jeśli władza się uprze, żeby użyć dostępne jej narzędzia do rozpętania fali nienawiści, a ja uważam, że tego jesteśmy świadkami od kilku lat, a na niespotykaną skalę od czterech dni - powiedział Tusk odpowiadając na pytanie na wtorkowej konferencji prasowej.

 

Zaznaczył, że nie jest w stanie zapewnić swojej rodzinie fizycznej ochrony 24 godziny na dobę.

 

- Wszystkie akty typu groźby karalne, próby zastraszania, czy w internecie, są zgłaszane przez moją rodzinę na policję, ale, jak się państwo domyślacie, na tym się de facto kończy. I dostawałem sporo informacji od prokuratur w różnych miejscach kraju, że umarzane są sprawy, w których jacyś osobnicy, czy to w internecie, czy publicznie grożą mi śmiercią – powiedział Tusk.

 

Podkreślił, że to czego się obawia i "na to ochrony przecież nie znajdziemy, to jest to, co dzieje się w przestrzeni publicznej".

 

ZOBACZ: Powrót Tuska. Nitras: Trzaskowski chciał wyborów, ale zarząd PO nie podzielił tej opinii

 

- Czy istnieje jakaś służba, jacyś funkcjonariusze, którzy mogą bronić człowieka przed 12-godzinnym na dobę atakiem w telewizji publicznej? Jak miałaby wyglądać ta ochrona? Jest akcja zbierania podpisów pod likwidacją TVP Info. Tak naprawdę, to jest akt rozpaczy, taki krzyk rozpaczy, no bo nie wiadomo co z tym zrobić: telewizja publiczna, która niczym innym się nie zajmuje tylko cyniczną nagonką na opozycję. To nawet na Węgrzech tego nie ma – mówił Tusk.

 

- Nie będę szukał ochrony, ja tutaj wróciłem też, żeby rozmawiać z ludźmi – powiedział Tusk podkreślając, że to co jest i będzie jego siłą, to kontakt z ludźmi. - Nawet jeśli będzie się wiązał z narastającym zagrożeniem - dodał.

 

Tusk stwierdził, że "to zagrożenie będzie większe tylko wtedy, kiedy ci, którzy to organizują, będą dalej w tym konsekwentni i będą się czuli bezkarni". - Mogę powiedzieć, że oni nie będą bezkarni, ale na razie mogą się tak czuć i prawdopodobnie dalej będą to robili. Zobaczymy jaki będzie rozwój zdarzeń - dodał

Jak Tusk ocenia Krajowy Plan Odbudowy?

Donald Tusk spotkał się we wtorek z marszałkiem Senatu Tomaszem Grodzkim. Na konferencji prasowej po spotkaniu Tusk był pytany o prolongatę dotyczącą oceny Krajowego Planu Odbudowy - wykorzystania pieniędzy w ramach Funduszu Odbudowy.

 

- Byłem zaskoczony, kiedy widziałem, jak wysoka była temperatura sporu o to, jak głosować (w parlamencie) - czy poprzeć, czy nie poprzeć Fundusz Odbudowy, a właściwie decyzję o tym, by prezydent mógł ratyfikować umowę europejską o zaciągnięciu wspólnego długu. W tym sensie byłem zaskoczony, bo w wielu miejscach w Europie był spór o to, partie z mojej rodziny politycznej, której jeszcze jestem szefem, też miały w niektórych krajach wątpliwości – powiedział Tusk.

 

W jego ocenie, decyzja o zaciągnięciu wspólnego długu jest decyzją rewolucyjną. „W Polsce właściwie mało kto o tym dyskutował. Spór wokół ratyfikacji tej decyzji, której dokonał prezydent Andrzej Duda, to był spór o zupełnie inny model Europy, o integrację na dużo wyższym poziomie. Wszędzie w Europie to rozumiano i o to się spierano. Natomiast tutaj paradoks polega na tym, że eurosceptycy biorąc pod uwagę potrzeby finansowe cichaczem zgodzili się na to, że Europa tym jednym głosowaniem jest o wiele bardziej zintegrowana, bo będzie wspólnie spłacała dług” – zauważył Tusk.

Tusk nie będzie namawiał nikogo w Brukseli, aby ukarać Polskę finansowo

Pytany, czy Europa będzie w stanie skutecznie przymuszać rządy, by wydawały pieniądze zgodnie z planem, Tusk, powiedział, że nigdy nikogo nie będzie namawiał w Brukseli, aby finansowo karać Polskę. „To jest absurd, bo te pieniądze tak czy inaczej muszą do nas trafić. Uważam, że wszyscy w Polsce, ale też w Europie powinniśmy wywierać presję na rządy europejskie, żeby nie wykorzystywały tych pieniędzy nielegalnie, albo źle, albo niezgodnie z przeznaczeniem, albo na własne cele polityczne. To nie jest tylko problem w Polsce i nie tylko problem prawicowych rządów” – wskazał b.premier.

 

„Polski rząd musi mądrze te pieniądze wykorzystać i musi robić to w porozumieniu z samorządami, musi podejmować decyzje, które są zgodne z prawem. Ten Fundusz musi być tak wydany, żeby skorzystały na tym każdy Polak, Polska jako całość i Europa jako całość. Problemem nie jest tutaj Bruksela, ale rząd, który nie ma chyba do końca czystych intencji” – podkreślił szef Platformy Obywatelskiej.

 

Marszałek Grodzki stwierdził, że nie dziwi się, że ta ocena KPO się wydłuża, o co zresztą poprosił sam rząd. „W tej wersji to jest patchwork, łatanina. Bardziej znam się na zdrowiu. To się skończy tym, że temu kupią tomograf, temu rezonans, gdzieś wybudują jakieś skrzydło (szpitala). Przypominam, że ten projekt miał w swej nazwie zwiększanie odporności na nadchodzące wyzwania dla całej Europy. W tej wersji, w której jest teraz, tej roli nie spełnia. On zamknie wrota do nowoczesnej Europy dla następnych pokoleń, którym będziemy przekazywać pałeczkę przywództwa prędzej czy później. To mnie martwi” – ocenił Grodzki.

Polska była gorzej przygotowana na pandemię przez brudne interesy władzy

Na wspólnej konferencji prasowej lider PO Donald Tusk i marszałek Senatu Tomasz Grodzki zostali poproszeni o ocenę ostatnich działań prokuratury, m.in. decyzję o umorzeniu śledztwa ws. zakupu m.in. respiratorów.

 

- Destrukcja wymiaru sprawiedliwości, począwszy od sądownictwa poprzez służalczą prokuraturę, Trybunał Konstytucyjny czy Sąd Najwyższy przybrała takie rozmiary, że nie martwimy się tym tylko my, ale martwi się tym cała Europa i pół świata, co znajduje wyraz w działaniach podejmowanych przez Trybunał Sprawiedliwości UE, czy Europejski Trybunał Praw Człowieka - mówił Grodzki.

 

Jego zdaniem za brak respiratorów zapłaciliśmy krwawą cenę.

 

Z kolei Tusk powiedział, że w czasie, kiedy na całym świecie przygotowywano się na kolejne fale pandemii, ludzie odpowiedzialni za walkę z pandemią w Polsce zajmowali się "bardzo dwuznacznymi interesikami".

 

Wskazywał, że "zaniechania, machlojki i brudne interesy" spowodowały, że polskie państwo było gorzej, niż inne państwa, przygotowane na pandemię COVID-19. Zwracał uwagę, że Polska ma jedną z najwyższych na świecie i najwyższą w Europie śmiertelność z powodu pandemii.

 

- To nie jest wina PiS-u ani rządu, że w Polsce była, jest pandemia i że w Polsce tysiące ludzi chorowało i umierało. Winą jest skala zaniedbań, a ona wynika nie tylko z niekompetencji, ale przede wszystkim z tego, że ludzie na szczytach władzy, odpowiedzialni za zdrowie i bezpieczeństwo Polaków zajmowali się albo interesikami, albo propagandą, albo swoimi wyborami - oświadczył lider PO.

 

Odniósł się także do śledztwa ws. byłego ministra transportu i byłego szefa ukraińskiego Ukravtodoru Sławomira Nowaka, który usłyszał 17 zarzutów, m.in. korupcyjne oraz kierowania grupą przestępczą. Jak ocenił lider PO, jest teraz "polityczne zamówienie ze strony partii rządzącej dla jej funkcjonariuszy w mediach, żeby wszystkim wmówić, że sprawa Sławomira Nowaka jest sprawą Donalda Tuska".

 

- Prawdą jest to, że trzymano go bardzo długo w areszcie (od lipca 2020 do 12 kwietnia 2021 r. - red.). Prawdą jest to, że sąd - i to w dwóch instancjach - uznał, że nie ma żadnego powodu, by trzymać go w areszcie. Wszystkie te pogłoski, że chodzi o to, aby zmusić, złamać Nowaka, żeby może jakoś.

Tuskowi "zaimponowały" media

- Rozmawialiśmy także o tym, jak dużym zagrożeniem w polskim życiu publicznym może być agresja i zaprogramowana nienawiść czy prowokacja, które są obecne zarówno w niektórych mediach, na niektórych forach, mediach społecznościowych, przede wszystkim w tych mediach, które są w pełnej dyspozycji PiS-u, w tych partyjnych mediach - powiedział Tusk na konferencji po spotkaniu z Tomaszem Grodzkim.

 

Stwierdził przy tym, że niektóre media "zaimponowały" mu w ostatnich dniach swą "konsekwencją w agresji i nienawistnym interpretowaniem rzeczywistości". - Ale to, co jest naprawdę problemem, bo wczoraj mieliśmy tego przykład, to to w jaki sposób ta fala nienawiści organizowana przez PiS i niektórych - no nazwijmy to - też dziennikarzy, ma bezpośrednie później odbicie na zachowania ludzi - zaznaczył.

 

Tusk nawiązał do śmierci prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. - Pamiętamy też, jak wielkie znaczenie w budowaniu atmosfery nienawiści w niektórych, niedużych i nielicznych, ale agresywnych grupach ludzi, jak wielkie znaczenie odegrała tzw. telewizja publiczna - powiedział.

 

ZOBACZ: Andrzej Olechowski w "Debacie Dnia": Tusk wrócił z impetem, pełen wigoru

 

Nawiązał do zdarzenia, które miało miejsce w poniedziałek w Szczecinie, podczas składania przez niego kwiatów przed Pomnikiem Czynu Polaków. "Zostałem bezpośrednio jakby zaatakowany przez obecną tam kobietę. Rzuciła się w moją stronę z pięściami. Inni ludzie próbowali ją powstrzymać, doszło do szarpaniny" - relacjonował Tusk. "Później, kilku szczecinian podeszło i powiedziało mi, że wiedzieli, że tak się stanie. Wiedzieli kto ją przywiózł i jakie miała zadanie do wykonania" - dodał.

 

- Następnie w telewizji publicznej oglądamy interpretację tych zdarzeń, nawet z udziałem ministrów rządu, nawet minister (Jacek) Sasin postanowił opisać tę sytuację jako brutalny atak moich zwolenników i narastającą agresję - mówił Tusk. - No i w to oczywiście wmontowana jest wielka machina propagandowa PiS-u - dodał.

 

Tusk ocenił, że dziś, gdy "władza ma do dyspozycji wszystkie służby, media publiczne, w tym TVP Info", jak również "gotowość do szerzenia agresji i nienawiści", to - jak dodał - "nam tych instrumentów niewiele pozostaje".

 

- I tak naprawdę jedynym instrumentem, żeby się bronić przed agresją i nienawiścią, jest mówienie tego, co się naprawdę widzi, od razu, bez żadnych przesłon - podkreślił Tusk.

Potrzebny jest "pakt o nieagresji"

O potrzebie "paktu o nieagresji" wśród opozycji Tusk mówił na konferencji po spotkaniu z marszałkiem Senatu Tomaszem Grodzkim.

 

Według lidera PO, jest to minimum, które - jak mówił - okazuje się, że wcale nie jest takie łatwe do osiągnięcia. Podkreślił, że nie każdy musi cieszyć się z jego powrotu do krajowej polityki, ale jest ważne, by powrót ten "nie wzbudzał emocji, które każą kontynuować (...) taką taktykę, że najważniejszym zadaniem jest dołożyć możliwie spektakularnie sojusznikowi".

 

ZOBACZ: Szymon Hołownia: Donald Tusk ma do mnie telefon

 

- Bo zabraknie wam energii i czasu, żeby zetrzeć się skutecznie z tym, kto jest prawdziwym politycznym problemem, zagrożeniem i przeciwnikiem, czyli z PiS-owską władzą - dodał pod adresem polityków ugrupowań opozycyjnych.

 

Zaznaczył, że bardzo trudno o "pełen alians wszystkich partii opozycyjnych", jeśli chodzi o precyzyjne projekty na przyszłość i że "szanuje fakt, że to są różne partie z różnymi pomysłami na przyszłość Polski".

 

- Ale tym bardziej, świadomi, że wcale nie będzie tak łatwo zbudować jedność na każdym poziomie, w każdej sprawie, to przynajmniej taki uczciwy i respektowany od dzisiaj pakt o nieagresji - to znaczy jeśli mamy inne zdanie, to możemy o tym mówić, ale nie atakujemy siebie nawzajem w obozie opozycji, to jest taki punkt wyjścia - powiedział Tusk.

 

Podkreślił, że bardzo chętnie porozmawia o tym z liderami innych partii opozycyjnych.

Wizyta, to wyraz uznania

Na konferencji po tym spotkaniu Grodzki powiedział, że wizytę Tuska w Senacie traktuje jako wyraz uznania dla tego, co senacka większość stara się robić, "broniąc się przed złem, broniąc praworządności, poszanowania praw człowieka i zrozumienia, że różnorodność jest zaletą, a nie wadą".

 

Wskazywał przy tym, że w najbliższym czasie senatorów czeka wiele kluczowych głosowań, m.in. w kwestii wyboru Rzecznika Praw Obywatelskich, prezesa Instytutu Pamięci Narodowej, czy też w sprawie budzącej międzynarodowe kontrowersje nowelizacji Kodeksu postępowania administracyjnego.

 

- Omówiliśmy też wiele innych kwestii dotyczących bieżącej pracy. Liczę, że nowy impuls, nowa energia również dotrze i będzie obecna w Senacie - oświadczył Grodzki

Lider Nowoczesnej: Trzeba wzmocnić KO

We wtorek Tusk spotyka się z szefami partii współtworzących Koalicję Obywatelską. Ok. godz. 13 miało rozpocząć się spotkanie z liderem Nowoczesnej, opóźniło się jednak, bo Tusk dłużej niż planowano rozmawiał z marszałkiem Senatu Tomaszem Grodzkim.

 

Przed spotkaniem Szłapka powiedział dziennikarzom, że chce z Tuskiem porozmawiać o tym, jak wzmocnić Koalicję Obywatelską.

 

- Uważam, że by wygrać z PiS potrzebny jest duży projekt polityczny. Wiodącą rolę powinna w nim oczywiście odgrywać Platforma Obywatelska, ale sama nie wygra. Koalicja Obywatelska była bardzo dobrym pomysłem i trzeba ją wzmocnić. O tym będzie rozmowa - zapowiedział Szłapka.

 

Dopytywany, w jaki sposób należy wzmocnić KO zaznaczył, że należałoby ją wzmocnić o samorządowców i o kolejne środowiska polityczne. - Z całą pewnością musi być bardziej otwarta na te wyzwania, które są dzisiaj najważniejsze w świecie, czyli kwestie klimatu, kwestie młodych - dodał Szłapka.

 

Pytany, czy jego zdaniem powinny być jakieś zmiany w klubie KO Szłapka powiedział, że "klub na razie dobrze funkcjonuje i powinien dalej tak funkcjonować".

 

- Żeby wygrać, wszyscy muszą być na pokładzie i wszyscy muszą wiosłować. To jest miejsce i dla Donalda Tuska, i dla Rafała Trzaskowskiego, i dla samorządowców, i dla wszystkich podmiotów Koalicji Obywatelskiej. Z całą pewnością patrzę z dużą nadzieją na to, co będzie w najbliższych miesiącach - powiedział lider Nowoczesnej.

 

Dopytywany, czy akceptuje rolę Tuska jako lidera Szłapka powiedział, że "jeżeli ma największe mięśnie, żeby najmocniej wiosłować, to tylko lepiej". - Jak lider chce najmocniej wiosłować, to reszta będzie bardziej zmotywowana. Już widzę duży wzrost motywacji - powiedział lider Nowoczesnej.

Nowy lider PO a Koalicja Obywatelska 

Nowy przewodniczący PO ma rozmawiał indywidualnie z liderem Nowoczesnej Adamem Szłapką, szefową Inicjatywy Polska Barbarą Nowacką oraz szefami Zielonych Małgorzatą Tracz i Wojciechem Kubalewskim.

 

Pierwsza w siedzibie PO przy ulicy Wiejskiej pojawiła się liderka iPL Barbara Nowacka. Tusk pomiędzy spotkaniami z liderami KO ma się też spotkać z marszałkiem Senatu Tomaszem Grodzkim.

 

Tusk pytany w niedzielę o swój stosunek do Koalicji Obywatelskiej podkreślił, że powinna ona nadal funkcjonować. Jak zaznaczył, KO "miała i ma bardzo poważną misję do zrealizowania" w polskiej polityce. - Najbardziej pozytywnym scenariuszem dla Polki jest budowanie takiej siły politycznej, która stworzy rzeczywistego konkurenta dla dziś rządzących, zdolnego do wygrania wyborów - powiedział. Jak dodał, spotka się ze wszystkimi partnerami w ramach KO, a także z klubem parlamentarnym KO. - Moją intencją jest, żeby uzyskać (w KO) nową energię i pomysły na współpracę - mówił nowy szef PO.

 

ZOBACZ: Donald Tusk prosi o wybaczenie Ziobrę i jego żonę

 

Także liderzy ugrupowań tworzących KO pozytywnie wypowiadali się o powrocie Tuska. - Jeżeli Platforma chce wzmocnić opozycję i zwiększyć jej przyciąganie, a tak odczytuję deklaracje Donalda Tuska, to pierwszym krokiem powinno być wzmocnienie Koalicji Obywatelskiej - ocenił lider Nowoczesnej Adam Szłapka.

 

- Mam wrażenie, że wraz z przyjściem Tuska we wszystkich wstąpiła nowa energia, więc oceniam to bardzo pozytywnie - mówiła Małgorzata Tracz.

 

Jednak w niektórych komentarzach wskazuje się, że powrót Tuska oznacza skręt PO w prawo, co może nie do końca podobać się uczestnikom KO, bliższym wrażliwości lewicowej.

laf/aml / PAP / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie