"Edukacji nie można w żaden sposób upolityczniać i ideologizować". Czarzasty o działaniach Czarnka
- Edukacji nie można w żaden sposób upolityczniać i ideologizować - mówił w poniedziałek lider Lewicy, wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty, który w Sosnowcu spotkał się z przedstawicielami lokalnych struktur Związku Nauczycielstwa Polskiego. Skomentował także powrót Donalda Tuska do polityki.
- Zastanawiałem się kiedyś, czy można upolitycznić - po zmianach i po transformacji - edukację; czy można wziąć za pysk nauczycieli, czy można wziąć za pysk dyrektorów szkół, czy można wziąć za pysk edukację. Okazuje się, że można - mówił polityk, krytykując działania ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka.
Ostatni dzwonek
Czarzasty zaapelował do rodziców uczniów oraz wszystkich zainteresowanych środowisk o przeciwstawienie się proponowanym zmianom, m.in. w zakresie wzmocnienia uprawnień kuratorów w konkursach na dyrektorów szkół oraz ich uprawnień wobec rozmaitych działań podejmowanych w samych szkołach.
- To jest ostatni moment, ostatni dzwonek. I dzwonimy - razem ze Związkiem Nauczycielstwa Polskiego - dla rodziców, dla wszystkich, którzy są tym zainteresowani - przyjrzyjcie się temu, nie możecie w tej sprawie być obojętni - apelował Czarzasty, oceniając, iż "to, co pan minister Czarnek robi, musi być nazwane po imieniu".
ZOBACZ: Koniec roku szkolnego. Przemysław Czarnek i abp Stanisław Gądecki napisali listy
- Nie może być tak, że kurator będzie centralnie wskazywał dyrektora, tylko i wyłącznie on (...). Nie może być tak, że kurator jest prokuratorem, że kurator będzie mówił nauczycielom, co im od początku do końca, w każdym centymetrze, wolno, a czego nie wolno (...). Nie może być tak, że każde zajęcia dodatkowe, każda współpraca z NGO-sami musi być za zgodą kuratora - wyliczał lider Lewicy.
"Dzieci trzeba uczyć otwartości"
Sprzeciw - jak mówił Czarzasty - budzi też m.in. propozycja kar więzienia za przekroczenie uprawnień lub niedopełnienie obowiązków opieki i nadzoru nad dziećmi przed dyrektorów szkół. Lewica nie zgadza się również na proponowane zmiany dotyczące konieczności organizowania w każdej szkole zajęć z religii lub etyki. Wicemarszałek tłumaczył, że wobec braku wystarczającej liczby nauczycieli etyki, w praktyce może to oznaczać obowiązek zajęć z religii.
- Dzieci trzeba uczyć otwartości, dzieci trzeba uczyć historii całego świata, dzieciom trzeba pokazywać, jaki świat jest piękny, jaki jest różnorodny. Świat nie składa się z jednej wiary, z jednych zasad - to po prostu tak nie działa - mówił lider Lewicy, przypominając, iż jego formacja jest przeciwna religii w szkole, jednak póki przedmiot ten w szkole jest - nikt nie może być zmuszany do udziału w zajęciach z religii.
ZOBACZ: Wotum nieufności wobec Przemysława Czarnka. Byli politycy PiS: rozważamy jego poparcie
Czarzasty skrytykował także projekt wprowadzenia specjalnego funduszu w resorcie edukacji na programy i przedsięwzięcia. Jak ocenił, przypomina to Fundusz Sprawiedliwości, którego dysponentem jest resort sprawiedliwości.
- Wydaje nam się, że pan Czarnek, sądząc po jego podejściu do historii, do ideologii, do życia codziennego - te pieniądze będzie kierował na cele w ogóle nie związane z edukacją, albo z taką edukacją, która będzie pisana przez pana Kaczyńskiego - mówił polityk Lewicy.
"Skupmy się na pensji, a nie na pensum"
Czarzasty zadeklarował poparcie dla postulatów Związku Nauczycielstwa Polskiego dotyczących m.in. statusu nauczyciela, nauczycielskich wynagrodzeń oraz wielkości tzw. pensum. - Skupmy się na pensji, a nie na pensum. Dajmy stabilność zawodowi nauczyciela - ta stabilność da stabilność edukacji naszych najmłodszych - powiedział.
Podczas poniedziałkowej konferencji przedstawiciele ZNP apelowali także o szerokie konsultacje projektu dotyczącego tzw. edukacji włączającej - chodzi o umożliwienie uczniom z niepełnosprawnościami edukacji we wszystkich szkołach. W ocenie Czarzastego, choć kierunek zmian jest słuszny, na razie polskie szkoły nie są do tego odpowiednio przygotowane, zarówno pod względem infrastruktury, jak i kadry.
- To wszystko trzeba robić z głową - trzeba przygotować budynki, nauczycieli, wychowawców, dać zabezpieczenie medyczne w wielu przypadkach - ocenił wicemarszałek Sejmu, podkreślając, że nauczyciele nie są przeciwko edukacji inkluzywnej, wskazują jednak, że szkoły nie są jeszcze do niej właściwie przygotowane.
Powrót Tuska do polskiej polityki
- Nie będzie tak, że opozycja będzie miała jednego króla. Dlatego, że jeżeli król będzie mądry - nawet jeżeli będzie szefem największej partii opozycyjnej - to będzie traktował i dopraszał do współpracy wszystkie inne strony opozycyjne na zasadach partnerstwa. Jeżeli tak nie będzie, to będzie problem - mówił w poniedziałek Czarzasty, komentując powrót Donalda Tuska do krajowej polityki.
ZOBACZ: Donald Tusk w Szczecinie: nie ma we mnie potrzeby odwetu, tylko ogromna wola zwycięstwa
Wicemarszałek Sejmu powtórzył, że cieszy się z powrotu b. premiera i b. szefa Rady Europejskiej do aktywności politycznej w Polsce.
- Cieszę się, że Donald Tusk wrócił do polityki, bo zawsze to będzie wsparcie dla strony opozycyjnej. Wsparcie człowieka doświadczonego, starszego wiekiem, który ma za sobą lata rządzenia i ma za sobą doświadczenia europejskie - a Polska z Unią Europejską i z Europą (...) ma wielki problem. Jak to będzie się działo, jak zostaną przyjęte jego działania - zobaczymy w sondażach za dwa-trzy miesiące - ocenił Czarzasty.
Tożsamość Lewicy
Podkreślił, że Lewica jest ugrupowaniem opozycyjnym, jednak z własną tożsamością i programem. - Lewica jest po stronie opozycji, ale Lewica ma swoją tożsamość, ma swoje poglądy - związane z prawami kobiet, z państwem świeckim, ze sprawami socjalnymi - mówił.
Pytany, czy powrót Donalda Tuska umocni na polskiej scenie politycznej wyraźny podział na bloki PiS i PO, Czarzasty ocenił, że taki podział na pewno wróci, nie oznacza to jednak - jego zdaniem - że przestaną być widoczne inne ugrupowania.
ZOBACZ: Wiceprzewodniczący Nowej Lewicy Marek Balt zawieszony w prawach członka partii
- W ramach tego podziału, który dzieli Polskę już od wielu, wielu lat, Lewica nie zniknęła. Wręcz przeciwnie, wróciła dwa lata temu do Sejmu - przypomniał Czarzasty. Jak mówił, w okresie rządów Donalda Tuska zapadały zarówno dobre, jak i złe decyzje. - Przecież władzę się traci z jakiegoś powodu - zauważył, przypominając m.in. podwyższenie wieku emerytalnego.
- Ale to wszystko było. Pan Donald Tusk jest doświadczonym politykiem i wie, że to nie było rozsądne. W związku z tym myślę, że w tej chwili na opozycji zarówno pan Hołownia, jak i pan Tusk, jak i pan Kosiniak-Kamysz, jak i przedstawiciele Lewicy, będą mądrze współpracować, czego przykładem były np. wybory w Rzeszowie - podsumował w Sosnowcu lider Lewicy.
Czytaj więcej