Grabiec: zadania przewodniczącego Platformy wykonuje od tego momentu Donald Tusk

Polska
Grabiec: zadania przewodniczącego Platformy wykonuje od tego momentu Donald Tusk
PAP/Wojciech Olkuśnik
Przewodniczący Europejskiej Partii Ludowej, współzałożyciel PO Donald Tusk przemawia podczas posiedzenia Rady Krajowej Platformy Obywatelskiej

Borys Budka złożył rezygnację z funkcji przewodniczącego PO, a Ewa Kopacz i Bartosz Arłukowicz z funkcji wiceszefów, w ich miejsce na wiceprzewodniczących wybrani zostali Donald Tusk i Borys Budka; od tego momentu Donald Tusk wykonuje zadania przewodniczącego partii - poinformował rzecznik prasowy Platformy Obywatelskiej.

- Rada Krajowa PO została zakończona. Podczas obrad dokonaliśmy zmian w składzie zarządu. Zgodnie z rezygnacjami dwóch przewodniczących PO - byłej premier Ewy Kopacz i europosła Bartosza Arłukowicza, w ich miejsce zostali na miejsce wiceprzewodniczących PO wybrani były premier Donald Tusk  i dotychczasowy przewodniczący Borys Budka - przekazał Jan Grabiec, rzecznik partii.

 

ZOBACZ: PiS poparło kandydata PSL na RPO. "Nie ma żadnego dealu"

 

Grabiec przekazał, że 201 członków Rady Krajowej PO zagłosowało za wyborem Tuska na wiceprzewodniczącego, nikt nie był przeciw; w przypadku Budki padło 189 głosów za jego wyborem na wiceszefa PO, 10 osób było przeciw.

 

Wideo: rzecznik PO przekazał, kto pokieruje partią

Jak dodał, w związku z tym, że Borys Budka złożył rezygnację z przywództwa z PO, zadania przewodniczącego Platformy wykonuje od tego momentu Donald Tusk. 

Kopacz "zrobiła to w pełni świadomie"

- Mam wrażenie, że od kilku lat po raz pierwszy widziałam dobrą energię na sali, pełnych wiary ludzi, którzy mówią "tak, jesteśmy gotowi, by stawić czoła i wygrać wybory - powiedziała dziennikarzom Ewa Kopacz.

 

Dopytywana o rezygnację z funkcji wiceprzewodniczącej Platformy Obywatelskiej, podkreśliła, że "zrobiła to w pełni świadomie". - Nawet jeśli będę czytać najróżniejsze spekulacje, że ktoś wywierał na mnie presję, to chyba znacie mnie od lat, że raczej trudno na mnie wywierać presję - dodała.

Tuska "ludzie słuchają"

Kopacz podkreśliła, że Tuska "ludzie słuchają". - Dzisiaj potrzeba nam kogoś takiego na czele PO, aby mógł w sposób przyjazny i zdecydowany prezentować to, co PO zamierza dla Polek i Polaków robić - stwierdziła.

 

Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski - który w środę zadeklarował gotowość startu w wyborach przewodniczącego PO - pytany przez dziennikarzy, jaką funkcje pełni w tej chwili w Platformie Obywatelskiej, powiedział krótko, że "jest wiceprzewodniczącym", a potem wsiadł do samochodu.

 

Trzaskowski w mediach społecznościowych pogratulował Donaldowi Tuskowi. "Donald Tusk przewodniczącym @Platforma_org – serdeczne gratulacje!" - napisał.

 

 

Z kolei posłanka PO Agnieszka Pomaska pytana przez dziennikarzy o rolę Rafała Trzaskowskiego w PO, stwierdziła, że "nikt nie ma wątpliwości, że Rafał Trzaskowski jest jednym z najważniejszych liderów nie tylko w PO, opozycji, ale także w Polsce".

 

Pomaska zapowiedziała, że Donald Tusk będzie uczestniczył w objeździe polityków Platformy po Polsce.

Rezygnacja Budki, wybór Tuska

W sobotę podczas posiedzenia Rady Krajowej dotychczasowy szef PO Borys Budka złożył rezygnację z tej funkcji, a była premier Ewa Kopacz i europoseł Bartosz Arłukowicz z funkcji wiceprzewodniczących partii. Na wiceprzewodniczących PO zostali wybrani Tusk i Budka; zadania przewodniczącego Platformy wykonuje od tego momentu Donald Tusk. Wcześniej Budka i Tusk zabrali głos podczas otwartej części Rady Krajowej.

 

ZOBACZ: W niedzielę konwencja programowa Konfederacji. Ma mieć formę pikniku

 

Pytany o sobotnie wystąpienie Tuska, Arłukowicz odparł krótko: "Siła, moc, precyzja". - Mówiąc zupełnie poważnie, ten dzień służy temu, żebyśmy wlali nadzieję w serca Polaków, że naprawdę możemy wszystko zmienić. Donald Tusk powiedział jedno kluczowe zdanie: nie przyzwyczailiśmy się do nich (do PiS - red.), możemy z nimi wygrać, możemy ich odsunąć - mówił polityk.

 

- I to jest prawda. Zrobimy to, dlatego że jesteśmy silni, jesteśmy razem i ruszamy. To jest ten dzień, kiedy ruszamy tak naprawdę do prawdziwego, najważniejszego zderzenia politycznego w Polsce w ostatnich latach - zderzenia z rządzącymi po to, żeby Polska wróciła na tory normalności, demokracji, szacunku do człowieka - powiedział.

"W polityce są pewne symbole"

Pytany o to, czy on sam zrzekł się swojego stanowiska wiceprzewodniczącego PO, Arłukowicz powiedział, że "w polityce są pewne symbole". - Dziesięć lat temu Donald Tusk zrobił mi miejsce i otwierał przede mną Platformę. Dzisiaj trzeba zrobić taki krok, żeby Platforma nabrała nowego rozpędu, żebyśmy razem, drużyną, silni, ramię w ramię z Donaldem Tuskiem na czele, poszli po zwycięstwo - wskazał.

 

Na pytanie o konkretne procedury związane ze zmianami w partii, Arłukowicz odpowiedział, że są one przestrzegane, ale w szerszej perspektywie są "zupełnie nieważne". - My jesteśmy partią demokratyczną, w której przestrzega się statutu i ten statut jest niezwykle ważny, ale on wcale nie jest interesujący dla wyborców. Dla wyborców ważna jest jedna informacja: dzisiaj PO staje w swoim pełnym szyku, w pełnym garniturze, gotowa do ruszenia po zwycięstwo - powiedział.

 

ZOBACZ: Kto jest niezadowolony z powrotu Tuska? "PO idzie w stronę ostrego konfliktu"

 

- Jesteśmy zdeterminowani do tego, bo nie przyzwyczailiśmy się, że PiS okrada nas z bezpieczeństwa, szacunku do drugiego człowieka. Straciliśmy dobre relacje z sąsiadami, nie mamy de facto żadnej współpracy z Unią Europejską. Mamy dzisiaj Polskę, w której okradziono nas z marzeń, i my te marzenia chcemy przywrócić - powiedział europoseł.

 

Podczas swojego wystąpienia Tusk nazwał polityków PiS "groteskową grupą ludzi", a rządy Zjednoczonej Prawicy - "parodią dyktatury". - Idziemy po zwycięstwo, bo się was (PiS-u - red.) nie boimy. Idziemy po zwycięstwo, bo nie jesteśmy bezradni, bo się nie przyzwyczailiśmy do zła, które tutaj uczyniliście - zapowiedział.

Co o zmianach w PO mówi Biedroń?

- Jesteśmy za pokojem i spokojem. Tam, niestety, jest kłótnia i wojna domowa. Do gry wchodzi kolejny gracz, który jest ważnym graczem, na opozycji dzisiaj na pewno wyczekiwanym przez część środowisk – powiedział w sobotę w Szczecinie europoseł i jeden z liderów Lewicy Robert Biedroń, komentując zmiany w zarządzie Platformy Obywatelskiej.

 

Dodał, że Lewica kibicuje "tym, którzy dzisiaj chcą się wzmacniać" i którzy "chcą usiąść do jednego stołu i rozmawiać o współpracy, także wewnątrzpartyjnej".

 

- Tylko dobrze wiemy, że nadejście tego "zbawiciela na białym koniu" wróży wojnę domową między Polkami i Polakami, czyli odgrzanie tej wojny polsko-polskiej, ale także wewnątrz, w Platformie Obywatelskiej, między Borysem Budką, Rafałem Trzaskowskim a Donaldem Tuskiem – ocenił Biedroń.

"Najgorzej, gdyby PO zajęła się samą sobą"

Poproszony o ocenę powrotu Donalda Tuska do polityki krajowej zaznaczył, że "jest to dla wszystkich ważny dzień". - Platforma Obywatelska przegrywała wybory sześć razy, a w sumie osiem razy z rzędu. Opozycja pod przewodnictwem PO na pewno wpadła w poważne kryzysy – powiedział Biedroń.

 

Wskazał, że wierzy, iż powrót Donalda Tuska "doprowadzi do tego, że w końcu opozycja będzie traktowała się partnersko, będzie ze sobą współpracowała na partnerskich zasadach", a wojna domowa, która, jego zdaniem, grozi Platformie "nie będzie miała miejsca".

 

Jak wyjaśnił, "najgorzej byłoby – a wiele niestety na to wskazuje – gdyby Platforma Obywatelska jeszcze bardziej zajęła się sobą", skoro "już dziś uwikłana jest w wiele konfliktów".

 

- Jeżeli coś ma być nadzieją dla opozycyjnych wyborców, to współpraca, dialog i partnerskie zasady na opozycji – wskazał, dodając, że życzy PO "wszystkiego dobrego, bo dzisiaj wróg jest jeden – dzisiaj największym wrogiem jest Prawo i Sprawiedliwość i zajmowanie się samymi sobą".

 

Zaznaczył, że zmiana władzy w PO odbywa się w mało demokratyczny sposób, nie jest to inicjatywa oddolna, nie ma też wielkiego wyboru.

"Ani się cieszę, ani nie"

Wskazał jednak, że Lewica jest chętna do współpracy. "Zawsze wspieramy się na opozycji, kiedy to jest możliwe" – podkreślił.

 

Pytany o to, czy cieszy się z powrotu Donalda Tuska odpowiedział: - Ani się cieszę, ani nie. To kompletnie nie moja bajka. To jest wojna domowa wewnątrz Platformy Obywatelskiej, 276. odcinek tej telenoweli brazylijskiej, z którego, mam nadzieję, wyjdzie coś dobrego dla ludzi – powiedział Biedroń.

 

"W Platformie Obywatelskiej powrót taty Donalda Tuska i jeszcze ostrzejsza retoryka +antyPiS+. Czas pokaże, czy to dobra linia, bo silna PO to silniejsza opozycja. Lewica idzie niezmiennie swoją drogą i kibicuje, a tymczasem podziękowania za współpracę dla Borysa Budki" - napisał w sobotę na Twitterze Gawkowski.

 

 

 

msl / PAP, polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie