Delta ma być odpowiedzialna za 70 proc. zakażeń jesienią. "IV fala nieunikniona"
Obawa przed wariantem Delta wirusa SARS-CoV-2 jest uzasadniona, może być odpowiedzialny za 70 proc. infekcji jesienią – powiedziała PAP mikrobiolog dr Joanna Jursa-Kulesza. Podkreśliła, że wariant ten jest bardzo zakaźny.
- Jesteśmy na etapie zakończenia fali pandemii, którą mieliśmy od stycznia do kwietnia. Potrzebujemy około 2-3 miesięcy, aby "narodziła się" nowa fala, pamiętajmy, że codziennie nadal identyfikujemy osoby zakażone. - powiedziała mikrobiolog, przewodnicząca zespołu kontroli zakażeń szpitala wojewódzkiego w Szczecinie, dr n. med. Joanna Jursa-Kulesza.
- Oczywiście rozmiar zakażeń jest zupełnie inny niż miesiąc temu, ale to nie znaczy, że zagrożenie minęło. Wszystko zależy od tego, jak to będzie wyglądało pod kątem szczepień społeczeństwa - dodała.
ZOBACZ: Epidemiolog: będzie czwarta, a nawet piąta i szósta fala epidemii
Wskazała, że rozmiar czwartej fali zależy od zachowań społeczeństwa i od liczby szczepień. Podkreśliła, że fala może rozpocząć się pod koniec sierpnia i narastać jesienią z kulminacją pod koniec października lub na początku listopada.
Dodała, że jest to realny scenariusz, "jeśli społeczeństwo pozostanie na tym etapie szczepień, na którym jest obecnie", a więc jeśli nie nastąpi sytuacja, w której więcej niż 70 proc. społeczeństwa będzie miało wytworzoną odporność czynną (na skutek przebytej choroby) lub bierną (po szczepieniu).
"Zakaźność większa o 30-40 proc."
- Czwarta fala jest nieunikniona, nawet pod tym względem, że w naszym kraju pogoda sprzyja infekcjom "kataralnym" w okresie jesienno-zimowym i zimowo-wiosennym - wskazała lekarka.
Zaznaczyła, że uzasadniona jest obawa przed wariantem Delta wirusa SARS-CoV-2, który według analityków będzie odpowiedzialny za ponad 70 proc. infekcji wirusem w Polsce we wrześniu.
- Biorąc pod uwagę, że ten wariant wirusa SARS-CoV-2 jest tak bardzo zakaźny, to znaczy, że jedna osoba zakaża od 5 do 8 osób (przy wariancie brytyjskim mieliśmy od 3 do 5 osób) zakaźność będzie o 30-40 proc. większa - powiedziała dr Jursa-Kulesza.
Samorządy muszą się przygotować do jesiennej czwartej fali
Wskazała, że bardzo ważne są informacje o miejscach, w których znajduje się najwięcej osób nadal wrażliwych na wirusa, a więc niezaszczepionych i takich, które nie przebyły COVID-19, aby wiadomo było, gdzie nowy wariant może potencjalnie bardzo szybko się rozprzestrzeniać.
Dlatego włodarze miast, powiatów, gmin, gdzie szczepienia nie są realizowane w zadowalającym tempie "muszą poważnie wziąć pod uwagę ryzyko nagłej zwiększonej liczby zakażeń już wczesną jesienią".
ZOBACZ: Niemcy: wariant Delta koronawirusa w tym tygodniu może odpowiadać za połowę zakażeń
Zapytana o to, czy wariantu Delta muszą się również obawiać ozdrowieńcy i osoby zaszczepione wskazała, że ważna jest nie tylko odporność humoralna (wykorzystująca przeciwciała), ale także komórkowa, na ogół niebadana poza specjalistycznymi laboratoriami. Chodzi o obecność tzw. limfocytów pamięci oraz limfocytów odpowiedzialnych za niszczenie komórki zakażonej wirusem, tzw. cytotoksycznych.
- Odgrywają one rolę w zabijaniu tzw. komórki zakażonej wirusem. Jeśli ta odpowiedź została już raz wykształcona, przy infekcji bardzo szybko się odnawia, przy kolejnym kontakcie z antygenem odpowiedź immunologiczna jest krótsza i efektywniejsza - wskazała lekarka.
Łagodniejsza choroba u zaszczepionych
Wyjaśniła, że można się spodziewać choroby u osób zaszczepionych lub ozdrowieńców, ale będzie ona miała "zupełnie inny wymiar", będzie zdecydowanie łagodniejsza w przebiegu.
- Szczepionki charakteryzują się bardzo wysoką skutecznością i dziwi mnie fakt, że niektórzy tak łatwo rezygnują z możliwości chronienia siebie i wszystkich, z którymi się spotykają i opiekują (starsi rodzice, dzieci). To bardzo niepokojące zjawisko - powiedziała.
Zaznaczyła, że należy "z akcją szczepień znaleźć się jak najbliżej obywatela". - Bardzo podoba się pomysł z Wrocławia z mobilnym autobusem szczepionkowym "szczepciobusem" – podsumowała dr Jursa-Kulesza.
Czytaj więcej