Niemcy. Szef MSW zapowiada wzmocnienie kontroli przyjezdnych
Federalny minister spraw wewnętrznych Horst Seehofer oświadczył w czwartek, że w walce z pandemią należy m.in. wzmocnić kontrole na lotniskach. Zaznaczył, że nie chce jednak wprowadzać stacjonarnych kontroli granicznych. Zaapelował też do UEFA o zmniejszenie liczby widzów na meczach ME.
Minister Seehofer podczas konferencji prasowej w Berlinie wypowiedział się na temat działań, mających na celu powstrzymanie pandemii koronawirusa w sezonie wakacyjnych podróży. Według niego należy wzmocnić kontrole na lotniskach, przeprowadzane przez policję federalną, oraz nadzór nad przestrzeganiem obowiązku kwarantanny przez władze sanitarne.
Również osoby wjeżdżające do kraju samochodem powinny być przygotowane na wyrywkowe kontrole w strefie przygranicznej.
- Każdy, kto wjeżdża do kraju, powinien spodziewać się kontroli - oznajmił.
Wzmożone kontrole na granicy
Żaden kraj sąsiadujący z Niemcami nie jest obecnie klasyfikowany jako obszar ryzyka. Losowe kontrole kierowców w pobliżu granicy dotyczyłyby - na przykład - podróżnych przyjeżdżających samochodami z Turcji lub Wielkiej Brytanii.
Podróżni, którzy w ciągu ostatnich 10 dni przebywali na obszarze ryzyka, obszarze wysokiej zachorowalności lub obszarze występowania wariantu wirusa, muszą przed przyjazdem do Niemiec wypełnić elektroniczne zgłoszenie wjazdowe.
ZOBACZ: Epidemiolog: będzie czwarta, a nawet piąta i szósta fala epidemii
Seehofer podkreślił, że nie pozwoli, by premierzy poszczególnych krajów związkowych przekonali go do stacjonarnych kontroli granicznych. Dodał, że należy unikać długich korków na przejściach granicznych.
Szef MSW skrytykował też działania Europejskiej Unii Piłkarskiej (UEFA): "Uważam, że to stanowisko UEFA jest absolutnie nieodpowiedzialne - powiedział. - Wszyscy wiemy, że unikanie kontaktu i pewne zasady higieny są niezbędne, aby pewnego dnia pokonać infekcję".
Kibice na EURO
Seehofer nawiązał do wtorkowej porażki niemieckiej drużyny narodowej 0-2 w meczu Mistrzostw Europy z Anglią. Na londyński stadion Wembley wpuszczono wtedy ponad 40 tys. widzów. Na półfinały i finał będzie mogło wejść nawet 60 tys. widzów. Ponieważ liczba zakażeń koronawirusem w Wielkiej Brytanii ostatnio znowu wzrosła z powodu odmiany Delta, ruch ten uznano za kontrowersyjny.
Seehofer powiedział, że "federacja sportowa powinna już teraz wyraźnie wyjaśnić: nie chcemy tego, zmniejszamy widownię". Komercja nie powinna "przysłaniać ochrony ludności przed zakażeniem".
ZOBACZ: Mogą roznosić koronawirusa? Pozytywny wynik u psów i kotów
UEFA nie widzi potrzeby podejmowania działań; środki mające na celu powstrzymanie pandemii koronawirusa są w pełni skoordynowane z przepisami właściwych lokalnych władz sanitarnych w każdym miejscu - poinformowała UEFA agencję dpa.
Ostateczna decyzja dotycząca liczby widzów dopuszczonych na trybuny oraz wymogów dotyczących wstępu należy do władz lokalnych.
Czytaj więcej