Opole. Kot zniknął w tajemniczych okolicznościach. Znaleźli go pod wanną sąsiada

Polska
Opole. Kot zniknął w tajemniczych okolicznościach. Znaleźli go pod wanną sąsiada
Facebook/TOZ Opole
Kot ukrył się pod wanną sąsiada pani Heleny

Zwierzak zniknął z mieszkania i nikt nie wiedział, co się z nim stało. Właścicielka szukała go przez kilka dni. Okazało się, że kot jest pod wanną sąsiada. Wezwano straż pożarną, by wydostać stworzenie.

Kot o imieniu "Fila" zniknął z mieszkania na trzecim piętrze przy ulicy Hubala w Opolu  w ubiegłym tygodniu. Jak przyznała pani Helena - jego właścicielka - drzwi balkonowe były uchylone. 

 

ZOBACZ: Poznań. Porzucił kota przed domem. Wrócił... ukraść pelargonie

 

Kobieta sprawdziła, czy zwierzę nie wypadło z mieszkania oraz czy nie potrzebuje pomocy. "Gdyby spadł z takiej wysokości, mógłby zrobić sobie krzywdę" - mówiła pani Helena w rozmowie z "Nową Trybuną Opolską".

 

"Dla nas Fila jest jak członek rodziny"

Właścicielka postanowiła rozwiesić ogłoszenia ws. zaginięcia zwierzaka. "Dla nas Fila jest jak członek rodziny" - podkreśliła. Finał "akcji poszukiwawczej" nastąpił w sobotę. Kot pojawił się w… kuchni u sąsiada. Niestety spłoszony widokiem człowieka uciekł pod wannę. Krzyk mężczyzny zaalarmował kobietę. 

 

ZOBACZ: Kot wyskoczył z piątego piętra płonącego budynku [WIDEO]

 

Zwierzę było osłabione, kot nie jadł od czterech dni. Pani Helena potrzebowała pomocy, by uwolnić stworzenie. Zawiadomiła Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami. Wolontariusze poprosili o pomoc straż pożarną.

Strażacy uratowali zwierzę 

W niedzielę na miejsce przybyli strażacy. "Trzeba było wyjąć płytkę, którą była wykończona wanna. Właściciel nie zgodził się na to, więc byliśmy w kropce" - zaznaczyła w rozmowie z lokalnymi mediami Irena Otremba, wiceprezes opolskiego TOZ. Do sprawy zaangażowano również policję, jednak mundurowi pozostali bezradni w tej sytuacji.

 

ZOBACZ: Mężczyzna wtargnął z bronią do schroniska dla zwierząt, szukał swojego kota

 

Kluczowa okazała się pomoc strażaków, którzy za pomocą kamery termowizyjnej "przesunęli" kota. Stworzenie zostało uwolnione z opresji.

 

"Dzięki Waszej interwencji kotek jest już szczęśliwy i bezpieczny u boku swojej właścicielki. Dziękujemy, że macie tak wielkie serca pełne empatii i nigdy nie odmawiacie  pomocy!" - przekazał TOZ we wpisie skierowanym do pracowników straży pożarnej.

ms/ sgo / Nowa Trybuna Opolska / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie