Dolnośląskie. Sołtys wsi Wirki oskarżona o znęcanie się nad psem ze szczególnym okrucieństwem
59-letnia sołtys wsi Wirki (dolnośląskie) odpowie przed sądem za znęcanie się nad swoim psem ze szczególnym okrucieństwem. Kobieta ciągnęła zwierzę na łańcuchu przypiętym do haka holowniczego samochodu.
Akt oskarżenia w tej sprawie przygotowała Prokuratura Rejonowa w Świdnicy. Śledczy postawili 59-letniej Teresie M. zarzuty znęcania się nad swoim psem ze szczególnym okrucieństwem. Do zdarzenia opisanego w akcie oskarżenia doszło 6 kwietnia na trasie pomiędzy miejscowościami Wirki i Wiry w powiecie świdnickim.
ZOBACZ: Abp Sławoj Leszek Głódź sołtysem w Piaskach. "Będę robił to, czego oczekują mieszkańcy"
- Kobieta przywiązała swojego psa łańcuchem o długości 19 metrów do haka holowniczego auta, które prowadziła. Samochód jechał, według naszych ustaleń, przez kilkaset metrów z prędkością 40-50 km/h - powiedział we wtorek Prokurator Rejonowy w Świdnicy Marek Rusin.
Rozdarte mięśnie, pazury i skóra
Pies przewrócił się na drogę i nadal był ciągnięty przez auto.
- Zwierzę odniosło poważne obrażenia, m.in. miało zdartą skórę, pazury oraz rozdarte mięśnie. Naszym zdaniem było to celowe zadawanie cierpienia psu - mówił prokurator. Według biegłego obrażenia, których doznało zwierzę, zagrażały jego życiu.
Sołtys wsie Wirki częściowo przyznała się do zarzutów. "Powiedziała, że pies jej uciekł; znalazła go w sąsiedniej miejscowości. Mówiła, nie była w stanie wsadzić psa do samochodu, więc przywiązała go łańcuchem. Twierdziła, że obserwowała psa w lusterku jak biegnie, a gdy straciła z nim kontakt wzrokowy, pies zakrwawiony leżał na ziemi, wówczas – jak mówiła – przypadkowa osoba zatrzymała się i pomogła jej wsadzić psa do auta" - relacjonował prokurator.
ZOBACZ: Kierowca nie trafił w żaden zjazd na rondzie. Miał 3 promile alkoholu we krwi
Śledczy na ciele psa znaleźli też starsze obrażenia. W śledztwie badano, czy już wcześniej oskarżona nie znęcała się na zwierzęciem.
- Nie zebraliśmy tu jednak żadnych dowodów, które by potwierdzały, że takie same zdarzenia miały miejsce wcześniej - powiedział prok. Rusin.
Teresie M. grozi do 5 lat więzienia.
Czytaj więcej