Gwałciciel pomógł złapać się sam. Zagadka rozwiązana po 14 latach
Policjanci z Florydy aresztowali podejrzanego o gwałt sprzed 14 lat. Mężczyzna wpadł dzięki testom DNA, którym sam się poddał. Chciał bowiem sprawdzić swoje drzewo genealogiczne.
Do zdarzenia doszło w 2007 roku w Tampa, kiedy studentka tamtejszego uniwersytetu wracała z imprezy. Będąca pod wpływem alkoholu kobieta, podczas drogi powrotnej spotkała na swojej drodze mężczyznę, który zaproponował, że odprowadzi ją do akademika, a następnie zgwałcił i uciekł.
Mimo że na miejscu przestępstwa udało się zabezpieczyć ślady DNA gwałciciela, sprawa długo pozostawała nierozwiązana.
Sam zrobił badania DNA
Po 14 latach od zdarzenia, policjanci postanowili ponownie przeanalizować dowody i zaczęli przeszukiwać bazy danych popularnej witryny internetowej służącej do odnajdywania swoich krewnych.
ZOBACZ: USA: Stracono niewinnego? Nowe DNA z miejsca zbrodni
Był to strzał w dziesiątkę. Jak się bowiem okazało, jedną z osób chcących sprawdzić swoje drzewo genealogiczne, był 44-letni obecnie Jared Vaughn. Aby sprawdzić swoje pochodzenie mężczyzna poddał się testom DNA, które następnie znalazły się w bazie.
Po wpadnięciu na trop podejrzanego, policjanci udali się do Zachodniej Wirginii, gdzie obecnie mieszka mężczyzna i przeprowadzili kolejne badanie DNA. Jego wynik nie pozostawiał wątpliwości. Materiał genetyczny 44-latka odpowiadał temu znalezionemu na miejscu gwałtu studentki.
- Rozwiązanie tej sprawy zajęło nam 14 lat, ale jej wyjaśnienie było dla nas bardzo ważne. Dzięki temu ofiara może zamknąć ten etap w swoim życiu - powiedział oficer Ruben Delgado.
Jared Vaughn został aresztowany i oskarżony. Wkrótce stanie przed sądem.
Czytaj więcej