Wyciek maili. Cieszyński nie przyszedł do Sejmu, bo został źle poinformowany o terminie posiedzenia
Pełnomocnik rządu ds. cyberbezpieczeństwa Janusz Cieszyński nie przyszedł w czwartek do Sejmu, by odpowiedzieć na pytania posłów KO ws. korzystania przez członków rządu z prywatnych skrzynek mailowych do służbowej korespondencji. Sekretariat pełnomocnika miał go źle poinformować o terminie posiedzenia.
W czwartek w bloku pytań w sprawach bieżących posłowie KO Adam Szłapka i Paweł Olszewski zadali pytanie do Prezesa Rady Ministrów w sprawie wykorzystania przez członków rządu prywatnych skrzynek mailowych do korespondencji służbowej.
Pół rządu korzystało z prywatnych maili
Szłapka zadając pytanie ocenił, że "afery z wyciekiem maili ze skrzynki ministra Michała Dworczyka" nie można bagatelizować i domagał się jawnych odpowiedzi dotyczących sprawy. Pytał, czy z ministrem Dworczykiem, premierem Mateuszem Morawieckim, czy rzecznikiem rządu została przeprowadzona rozmowa o prowadzonej korespondencji, by wykluczyć możliwość szantażu.
ZOBACZ: USA o cyberatakach w Polsce: Rosja używa wielu narzędzi do siania dezinformacji i podziałów
Dopytywał też, czy ABW zbadało zasięg wycieku, ile osób na tej prywatnej skrzynce i w jakich sprawach korespondowały z Dworczykiem, czy oceniono skalę zjawiska korzystania z prywatnych maili w sprawach służbowych.
- Najprawdopodobniej jest tak, że pół tego rządu korzystało z prywatnych maili w sprawach służbowych - powiedział poseł KO. Pytał też, czy do MSZ został wezwany ambasador, skoro ataku miały dokonać obce służby.
Obawiają się zbierania haków
Szłapka pytał, po co budować systemy bezpieczeństwa za miliony złotych, skoro nie korzysta się z nich w obawie, że informacji słucha czy ma do nich dostęp minister koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński. Robią to, bo obawiają się, że zbiera na nich haki w wewnętrznych rozgrywkach partyjnych - ocenił.
Prowadzący obrady wicemarszałek Sejmu Marek Zgorzelski (KP-PSL) powiedział po zadaniu pytania, że zorientował się, iż na sali nie ma sekretarza stanu w KPRM ds. informatyzacji i pełnomocnika rządu ds. cyberbezpieczeństwa Janusza Cieszyńskiego, i nie ma kto odpowiedzieć na zadane pytanie.
ZOBACZ: Cyberataki na polityków. KE proponuje utworzenie zespołu ds. cyberbezpieczeństwa
Wicemarszałek Zgorzelski przeszedł do pytań kolejnych posłów w innych sprawach, by dać czas na ewentualne przybycie ministra Cieszyńskiego. Po kilku innych pytaniach powrócił do pytań posłów KO do premiera i pozwolił Olszewskiemu zadać drugie pytanie.
Ten ocenił, że ujawnione maile ze skrzynki Dworczyka wbrew twierdzeniom ministrów miały rzeczywiście charakter niejawny, mimo że formalnie nie była im jeszcze nadana żadna klauzula tajności. Według niego ujawniona zawartość skrzynki pokazała, jaki jest proces decyzyjny w kluczowych sprawach dla państwa i również dla bezpieczeństwa państwa, obronności, czy o naszej agenturze poza granicami kraju.
Postępowanie odebrania certyfikatów
Według niego w normalnych warunkach powinno być wszczęte wobec Dworczyka postępowanie w sprawie odebrania mu certyfikatów dostępu do informacji niejawnych. Pytał, czy szef ABW wszczął wobec ministra takie postępowanie, a jeśli nie, to dlaczego lub czy jest planowane wszczęcie takiego postępowania.
ZOBACZ: Polska była obiektem cyberoperacji "Ghostwriter"? Firma ds. cyberbezpieczeństwa potwierdza
Zaznaczył, że jest od dawna posłem i nie przypomina sobie, by zdarzyło się tak iż minister nie przyszedł do Sejmu, by odpowiedzieć na pytania posłów.
Ma dać odpowiedź na piśmie
Zgorzelski zdecydował, że sekretariat ma przekazać Cieszyńskiemu, że Sejm oczekuje na odpowiedzi na zadane przez posłów pytania na piśmie i uzasadnienie nieobecności na posiedzeniu. Wicemarszałek wcześniej powiedział, że jeśli jest jakaś ważka przyczyna nieobecności Cieszyńskiego, o której posłowie nie wiedzą, to jest to jeszcze do wybaczenia.
- Jeśli nie - będzie to objaw lekceważenia wobec Wysokiej Izby, bo obowiązkiem pana ministra jest być tutaj - dodał.
Później Zgorzelski przeszedł do kolejnych pytań, jednak po kilkunastu minutach przekazał posłom, że dostał informację, że minister Cieszyński nie przybędzie w czwartek na posiedzenie Sejmu, ponieważ został źle poinformowany o terminie posiedzenia Izby.
ZOBACZ: Nieoficjalnie: NATO prawdopodobnie zajmie się sprawą cyberataków w Polsce
- Pani sekretarka wpisała mu złą datę - powiedział Zgorzelski i ocenił, że przyczyna ta jest błaha i minister "powinien bardziej dbać, by wypełniać swoje obowiązki w wysokiej Izbie".
W tym czasie Szłapka i Olszewski zorganizowali w Sejmie briefing, podczas którego Szłapka mówił, m.in. że "sprawa afery mailowej, wycieku maili prywatnych z prywatnej skrzynki ministra Dworczyka to sprawa bardzo poważna, która może paraliżować funkcjonowanie państwa".
- Rząd tę sprawę bagatelizuje, czego najlepszym symbolem jest to, że dziś w ważnej sprawie - na elemencie kontrolnym Sejmu, czyli pytaniach w sprawach bieżących - nie było żadnego przedstawiciela rządu. Pan minister Cieszyński, który był zobowiązany do tego, by pojawić się tu, odpowiedzieć na te pytania, po prostu nie przyjechał - powiedział.
Ataki UNC1151
Jak mówił Szłapka, należy sformułować m.in. pytania o to, czy "została przeprowadzona kontrola poświadczenia bezpieczeństwa ministra Dworczyka". Olszewski ocenił z kolei, że "w normalnych okolicznościach w tej sytuacji, co się zdarzyło z ministrem Dworczykiem, niezwłocznie zostałoby mu zabrane poświadczenie bezpieczeństwa".
Przed tygodniem szef KPRM oświadczył na Twitterze, że w związku z doniesieniami dotyczącymi włamania na jego skrzynkę email i skrzynkę jego żony, a także na ich konta w mediach społecznościowych, poinformowane zostały stosowne służby państwowe. Podkreślił jednocześnie, że "w skrzynce mailowej będącej przedmiotem ataku hakerskiego nie znajdowały się żadne informacje, które miały charakter niejawny, zastrzeżony, tajny lub ściśle tajny".
ZOBACZ: Jarosław Kaczyński: cyberatak z terenu Rosji. Zaatakowani politycy różnych opcji
Rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn podał, że dotychczasowe ustalenia ABW i SKW pozwalają twierdzić, że za ataki odpowiada grup hakerska UNC1151". Podał, że ABW i SKW ustaliły, że na liście celów ataku socjotechnicznego znajdowało się co najmniej 4350 adresów e-mail należących do polskich obywateli, w tym 100 należących do polityków, a służby dysponują informacjami świadczącymi o związkach agresorów z działaniami rosyjskich służb specjalnych. Żaryn zapewnił, że nie ma mowy o ustaleniach, które by świadczyły, że to ktoś z najbliższego otoczenia Dworczyka przekazał czy wyprowadził treści ze skrzynki.
Cyberataki były w ubiegłą środę tematem niejawnej części obrad Sejmu, podczas której przedstawiono informację rządu w tej sprawie.
W piątek rano sejmowa komisja ds. służb specjalnych ma się zebrać i wysłuchać w niejawnym trybie informacji na temat ataków hakerskich na osoby pełniące funkcje publiczne.(
Czytaj więcej