Brytyjski okręt ostrzelany przez Rosjan? Sprzeczne doniesienia
Brytyjski okręt HMS Defender na Morzu Czarnym został ostrzegawczo ostrzelany, by powstrzymać naruszenie rosyjskiej granicy państwowej - poinformowało w środę ministerstwo obrony Rosji. Tej informacji zaprzeczyły jednak władze Wielkiej Brytanii. Jak dodały, okręt nie znajdował się na rosyjskich wodach, lecz ukraińskich.
Rosyjski bombowiec frontowy Su-24M (w kodzie NATO - Fencer D) o godz. 12.19 czasu rosyjskiego (11.19 czasu polskiego) ostrzegawczo wystrzelił na kursie niszczyciela rakietowego HMS Defender cztery pociski OFAB-250 - podał rosyjski resort.
Jak dodał, wcześniej, bo o godz. 12:06 i 12:08 czasu rosyjskiego, w kierunku brytyjskiego okrętu strzały ostrzegawcze oddał rosyjski okręt wojsk ochrony pogranicza.
ZOBACZ: Powódź na Krymie. Po niektórych ulicach Kerczu można było tylko pływać
Do zdarzenia miało dojść nieopodal półwyspu krymskiego. Rosyjski samolot Su-24M rzekomo zrzucił cztery 250 kg bomby niedaleko niszczyciela HMS Defender.
Wielka Brytania zaprzecza. "Nie oddano strzałów, nie zrzucono bomby"
Brytyjskie ministerstwo obrony zdementowało tę informację. "W kierunku HMS Defender nie oddano żadnych strzałów ostrzegawczych. Okręt Royal Navy wykonuje nieszkodliwe przejście przez ukraińskie wody terytorialne zgodnie z prawem międzynarodowym" - poinformował resort.
Jak dodał, "uważamy, że Rosjanie przeprowadzali ćwiczenia artyleryjskie na Morzu Czarnym i uprzedzili społeczność morską o swojej aktywności". "W kierunku HMS Defender nie oddano żadnych strzałów i nie uznajemy twierdzenia, że na jego drodze zrzucono bomby" - zapewniło brytyjskie ministerstwo.
"Dziś rano HMS Defender odbywał rutynowe przejście z Odessy w kierunku Gruzji przez Morze Czarne. Jak to zwykle bywa na tej trasie, wpłynął na uznany na całym świecie korytarz rozgraniczenia ruchu. Opuścił ten korytarz bezpiecznie o godzinie 09:45 czasu londyńskiego. Jak zwykle rosyjskie okręty obserwowały jego przejście, a on sam został poinformowany o ćwiczeniach szkoleniowych w jego dalszym sąsiedztwie" - napisał z kolei na Twitterze brytyjski minister obrony Ben Wallace.
"Wielka Brytania nie uznaje roszczeń Rosji do Krymu"
Rosja informowała, że do incydentu doszło w pobliżu przylądka Fiolent na południu Krymu i twierdziła, że brytyjski okręt następnie zmienił kurs.
Rosja, która niezgodnie z prawem międzynarodowym zaanektowała w 2014 r. należący do Ukrainy Półwysep Krymski, uznaje otaczające go wody za swoje wody terytorialne. Jednak społeczność międzynarodowa, w tym Wielka Brytania, nie uznała aneksji i uważa je za wody ukraińskie. Podkreślił to rzecznik brytyjskiego premiera Borisa Johnsona.
ZOBACZ: Putin o współpracy z Niemcami: umożliwi realizację wspaniałych projektów
- Błędne jest twierdzenie, że statek został ostrzelany lub że znajdował się na wodach rosyjskich. HMS Defender płynął najbardziej bezpośrednią i uznaną przez społeczność międzynarodową trasą między Ukrainą a Gruzją. Jak wiadomo, Wielka Brytania nie uznaje roszczeń Rosji do Krymu i nadal podtrzymujemy międzynarodowy konsensus, że aneksja Krymu przez Rosję jest nielegalna - oświadczył.
Brytyjski attache wojskowy w Moskwie został w środę wezwany do ministerstwa obrony Rosji w związku z naruszeniem przez brytyjski okręt na Morzu Czarnym granicy państwowej Rosji - poinformował dziennikarzy rosyjski resort.
Dziennikarz BBC: rosyjskie okręty zbliżały się nawet na 100 metrów
Tymczasem znajdujący się na pokładzie okrętu korespondent BBC powiedział, że HMS Defender był nękany przez rosyjskie wojsko. Jak opisuje Jonathan Beale, nad statkiem przeleciało co najmniej 20 samolotów i płynęły za nim dwa okręty straży przybrzeżnej, czasem zbliżając się do niego nawet na odległość 100 metrów.
Dziennikarz opisuje, że w momencie, gdy HMS Defender zbliżał się do południowego cypla okupowanego przez Rosję Krymu, jego załoga była już na stanowiskach, gdy systemy uzbrojenia na pokładzie zostały już załadowane. HMS Defender zamierzał płynąć przez wody terytorialne Krymu, a kapitan podkreślał, że chodziło tylko o bezpieczne przejście przez uznany międzynarodowo szlak żeglugowy.
Według relacji korespondenta, dwa rosyjskie okręty straży przybrzeżnej, które śledziły okręt wojenny Royal Navy, próbowały zmusić go do zmiany kursu, a pewnym momencie jeden z nich zbliżył się na odległość około 100 metrów.
Dodaje, że przez radio kierowano do brytyjskiego okrętu coraz bardziej wrogie ostrzeżenia, w tym jedno, które mówiło: "Jeśli nie zmienicie kursu, będę strzelać". Jak informuje, słychać było w oddali jakieś strzały, ale jak się wydawało, były one daleko.
Według relacji, gdy HMS Defender płynął przez szlak żeglugowy, przelatywały nad nim rosyjskie odrzutowce. Kapitan okrętu Vincent Owen powiedział, że zarejestrowano ponad 20 rosyjskich maszyn.
Ukraina o "prowokacyjnych działaniach Rosji"
Na sytuację zareagowała także strona ukraińska. "Incydent na Morzu Czarnym potwierdza stanowisko Ukrainy, zgodnie z którym agresywne i prowokacyjne działania Rosji na Morzu Czarnym i Morzu Azowskim stanowią trwałe zagrożenie dla Ukrainy i jej sojuszników" - oświadczył w środę szef MSZ w Kijowie Dmytro Kułeba.
Do incydentu odniosło się też ukraińskie ministerstwo obrony. W jego opinii, "na razie wojskowo-polityczne kierownictwo Ukrainy, we współdziałaniu z sojusznikami, kształtuje stanowisko w tej kwestii", a "po zakończeniu konsultacji będzie ono podane do opinii publicznej".
"Zbrojny incydent na terytorialnych wodach Ukrainy to poważne naruszenie międzynarodowego prawa" - zaznaczono.
HMS Defender - brytyjski niszczyciel
HMS Defender to brytyjski niszczyciel rakietowy typu 45. Piąty okręt typu wszedł do służby w Royal Navy 21 marca 2013 roku. 22 czerwca okręt wypłynął z ukraińskiego portu w Oddesie.
Czytaj więcej