Tajna zrzutka na Sławomira Nowaka. "Każdy dawał, ile mógł"
Partyjni koledzy nie chcą się chwalić, że pomogli byłemu ministrowi - donosi we wtorek dziennik "Fakt"
- Krewni, znajomi i koledzy z PO zebrali milion złotych, żeby oskarżany o korupcję Sławomir Nowak nie musiał wracać do aresztu - pisze gazeta.
ZOBACZ: Zażalenie prokuratury ws. Sławomira Nowaka. Sąd Apelacyjny odmówił
- Koledzy i koleżanki udzielali panu Nowakowi pożyczek. Każdy dawał, ile mógł – mówi Faktowi Małgorzata Kidawa-Błońska.
"Wsparcie kolegów"
Gazeta przypomina, że Sławomir Nowak opuścił areszt w kwietniu. Jednak 2 czerwca Sąd Apelacyjny w Warszawie zdecydował, że ma wrócić za kratki, chyba że wpłaci milion złotych poręczenia. Na zebranie tej astronomicznej kwoty dał czas do 18 czerwca. Nowak wpłacił kaucję. Udało mu się zebrać pieniądze dzięki wsparciu kolegów z dawnej partii - czytamy.
ZOBACZ: Wpłynął 1 mln zł poręczenia od Sławomira Nowaka
Jak podaje "Fakt", o zbiórce wiedziała również Małgorzata Kidawa-Błońska. - Uważamy, że to jest ludzka przyzwoitość, żeby pomóc. Pan Nowak jak najszybciej powinien stanąć przed sądem – mówi dziennikowi Kidawa-Błońska.
Czytaj więcej