Polska po nawałnicach. Zalane drogi, podtopione szpitale
Poznań, Kraków i Warszawa to tylko kilka z miast, które we wtorek zmierzyły się ze skutkami nawałnic. Poza wieloma drogami, zalane były m.in. stacje kolejowe i trasy tramwajowe, a także szpitale w kilku regionach. Wtorkowe burze spowodowały wiele strat. - Od wczoraj w całym kraju strażacy interweniowali w związku z pogodą ponad 2600 razy - przekazał rzecznik prasowy PSP bryg. Krzysztof Batorski.
Burze, które we wtorek przeszły nad krajem spowodowały liczne podtopienia. Silny i porywisty wiatr łamał drzewa i gałęzie. Straż pożarna miała pełne ręce roboty, usuwając skutki nawałnic.
ZOBACZ: Toksyczne rośliny, lekarze przestrzegają. "W tym roku mieliśmy już kilku takich pacjentów"
Jak powiedział rzecznik prasowy komendanta Państwowej Straży Pożarnej bryg. Krzysztof Batorski, "od wczoraj w całym kraju strażacy interweniowali w związku z pogodą ponad 2600 razy". Najwięcej pracy mieli strażacy z Wielkopolski, którzy wyjeżdżali do zdarzeń 1280 razy. Na Mazowszu zanotowano 508 zdarzeń, w województwie kujawsko-pomorskim 136, a w łódzkim 120.
Problemy z dostawami prądu...
"Skutki frontu burzowego - bez dostaw prądu pozostaje 23 134 odbiorców (najwięcej w woj.: mazowieckim - 15 856, łódzkim - 3 773 i warmińsko-mazurskim - 1 007). Naprawy trwają" - napisał we wtorek na Twitterze Grzegorz Świszcz z Rządowego Centrum Bezpieczeństwa.
Nawałnica w Poznaniu
Nadal trwa usuwanie skutków nawałnicy, jaka we wtorek po południu przeszła nad Poznaniem i okolicznymi gminami. Strażacy wciąż otrzymują zgłoszenia m.in. o podtopieniach.
Wiceprezydent Poznania Mariusz Wiśniewski informował, że w usuwanie następstw intensywnych opadów deszczu w mieście włączyły się, poza strażą pożarną, służby MPK, ZDM i Aquanetu.
Zdaniem meteorologów, w Poznaniu spadły we wtorek 64 milimetry deszczu. "To więcej niż wynosi średnia suma opadów dla całego czerwca w tym mieście. Większość tego opadu spadła w ciągu pół godziny" - wyliczył IMGW.
W wyniku burzy zawalił się dach hali sportowej w szkole na osiedlu Pod Lipami w Poznaniu. Jak powiedziała mł. bryg. Lucyna Rudzińska z Komendy Wojewódzkiej PSP w Poznaniu, zawaleniu uległo ok. 300 metrów kw. dachu. Nikomu nic się nie stało.
ZOBACZ: Ulewy w Wielkopolsce. Zawalił się dach hali sportowej w Poznaniu
Lokalny portal wtk.pl poinformował, iż woda wdarła się do kilku oddziałów szpitala dziecięcego przy ul. Krysiewicza. Sytuacja na miejscu ma być opanowana i nie ma potrzeby ewakuacji pacjentów. Podobna sytuacja panowała w czterech innych poznańskich placówkach.
Minister Obrony Narodowej Mariusz Błaszczak poinformował, że żołnierze WOT pojadą do Poznania pomagać w zalanym Szpitalu Klinicznym.
"Żołnierze WOT ruszają do Poznania. Terytorialsi będą pomagać w zalanym Szpitalu Klinicznym przy ul. Przybyszewskiego. Żołnierze pomogą w pracach porządkowych oraz przygotują placówkę do ponownego uruchomienia" - napisał Błaszczak na Twitterze.
Podtopiona galeria
Z kolei w mediach społecznościowych pojawiły się fotografie z podtopionej galerii handlowej King Cross. Budynek ewakuowano. Woda wpłynęła także na halę odlotów poznańskiego lotniska.
Podtopione węzły komunikacyjne
Z wieloma utrudnieniami liczyli się pasażerowie transportu zbiorowego. Woda uniemożliwiała przejazd wieloma ważnymi ulicami miasta; pojawiła się także na ważnych węzłach komunikacyjnych. W niektórych miejscach przeciekał również dach poznańskiego głównego dworca PKP.
Sytuacja na Poznaniu Głównym nie wpłynęła jednak znacząco na tamtejszy, bieżący ruch pociągów. Według informacji PKP PLK, opóźnionych było około 20 pociągów przejeżdżających przez tę stację, jednak zazwyczaj odchylenie od rozkładu jazdy sięgało kilku-kilkunastu minut.
Strażacy interweniowali także w podtopionej katedrze, jak i ona osiedlu Ataner. "Głos Wielkopolski" przekazał, że samochody okolicznych mieszkańców są zalane, woda wpłynęła również do garaży, sklepu spożywczego, lokali usługowych, a nawet do klatek schodowych oraz szybów wind.
Kilkaset interwencji straży pożarnej
W całej Wielkopolsce strażacy odebrali około 1500 zgłoszeń w związku ze skutkami burz. Dotyczyły zalań, podtopień, czy połamanych drzew.
- Są też zerwane dachy np. w miejscowości Biskupice Zabaryczne w powiecie ostrzeszowskim. Zgłoszenia trafiają do nas niemal cały czas, jest tego naprawdę dużo – powiedział dyżurny wielkopolskiej straży pożarnej.
Dodał, że zgłoszenia pochodziły także m.in. ze Swarzędza i Koziegłów. Wcześniej dużą liczbę interwencji odnotowano także w okolicach Gostynia, Ostrowa Wlkp. i Ostrzeszowa.
Podtopione centrum handlowe w Toruniu
Gwałtowna burza przeszła również nad Toruniem. Lokalne media przekazały, że woda zalała ul. Traugutta i tymczasowo uniemożliwiła kursowanie komunikacji miejskiej w okolicy.
Z kolei Lubuscy Łowcy Burz informowali na Facebooku o zalaniu podziemnego garażu toruńskiego centrum handlowego Atrium Copernicus. Woda dotarła do ruchomych schodów.
Pracowita noc w Małopolsce
Wieczorem we wtorek nawałnice dotarły do innych regionów kraju, m.in. do Małopolski.
Po nawałnicy, która we wtorek wieczorem przeszła nad Krakowem służby miały pracowitą noc. Jak podało Miejskiej Przedsiębiorstwo Komunikacyjne jeszcze w nocy przywrócono ruch tramwajowy m.in. na Rondzie Mogilskim, alei Jana Pawła II, alei Solidarności, do Nowego Bieżanowa i Cichego Kącika.
- Nie ma już utrudnień - autobusy i tramwaje w środę od rana kursują normalnie. Ostatnie z utrudnień spowodowanych intensywnymi opadami deszczu udało się usunąć po godzinie 6 rano, kiedy wznowiono kursowanie tramwajów przez ul. Ujastek Mogilski - powiedział rzecznik prasowy MPK Marek Gancarczyk.
Minionej doby strażacy wzywani byli w Małopolsce 534 razy. Najwięcej zgłoszeń - 413 - strażacy odebrali w Krakowie i pow. krakowskim. W Myślenicach było ich 20, Wadowicach - 26, Proszowicach – 38. Interwencje były związane z usuwaniem połamanych gałęzi, zatkanych i niedrożnych przepustów, zalanych piwnic i garaży. Nikt nie został poszkodowany.
Interwencja w szpitalu
- Wypompowywaliśmy wodę z piwnic Szpitala im. Żeromskiego w Krakowie. Najbardziej poszkodowana została Nowa Huta oraz wschodnia część gminy Kocmyrzów – Luborzyca - mówił rzecznik małopolskiej PSP Sebastian Woźniak. - Sytuacja była bardzo gwałtowna i dynamiczna. Zdarzało się, że ktoś po godzinie od pierwszego telefonu do nas odwoływał prośbę o interwencję, bo woda odpadała. Teraz ewidencjonujemy nocne zdarzenia, pojawiają się jeszcze pojedyncze zgłoszenia - dodał.
Przepompownie ścieków w Krakowie pracowały na maksymalnych obrotach, a niektóre z obiektów wodociągowych i kanalizacyjnych były pozbawione zasilania. Jak podało biuro prasowe wojewody, z danych Tauron Dystrybucja wynika, że rano prądu pozbawionych było wciąż ok. 3 tys. odbiorców w Małopolsce, najwięcej w Krakowie oraz gminach Mogilany, Kocmyrzów-Luborzyca i Igołomnia-Warzeńczyce.
Rzeczniczka prasowa wojewody Joanna Paździo podała, że w wyniku ulewy stan ostrzegawczy przekroczyła w Krakowie rzeka Dłubnia, a alarmowy potok Rozrywka. Synoptycy ostrzegają przed opadami deszczu i gradem, którym może towarzyszyć silny wiatr.
Szkody także na Warmii i Mazurach
Do godziny 21 strażacy z woj. warmińsko-mazurskiego ponad 40 razy wyjeżdżali do powalonych, czy połamanych drzew. Dyżurny wojewódzkiej straży pożarnej st. kpt. Maciej Hassman powiedział, że w miejscowości Łąkosz wiatr zerwał 6 metrów kw. dachu na stodole, w Bogaczewie pod Ostródą drzewo przewróciło się na domek letniskowy (nie było nikogo w środku), a w Łańsku pod Olsztynem drzewo spadło na zaparkowany samochód.
W tym samym czasie strażacy zanotowali 15 podtopień budynków mieszkalnych i użyteczności publicznej. Woda deszczowa podchodziła do drzwi wejściowych szpitala w Szczytnie, ale strażacy udrożnili studzienki ściekowe i na szczęście niebezpieczeństwo zalania minęło.
Dyżurny Hassman przyznał, że zdarzeń związanych z burzami szybko przybywa. Obecnie burza jest m.in nad Olsztynem, Mrągowem i Szczytnem.
Natomiast strażacy z Mazowsza do godz. 21:00 interweniowali ponad 300 razy w związku z burzami. Odnotowano 22 uszkodzenia dachów na budynkach. W regionie nie ma osób rannych.