Porachunki gangów w Nowym Jorku. Dzieci w środku strzelaniny
Chwile grozy przeżyło rodzeństwo, które przez przypadek znalazło się w środku strzelaniny na Bronksie w Nowym Jorku. Na dzieci wpadł gangster, który uciekał przed innym przestępcą, padło kilka strzałów. Dzieciom cudem nic się nie stało. Nowojorska policja opublikowała nagranie z całego zajścia.
Jak podaje Interia, do zdarzenia doszło w czwartek w biały dzień na jednej z ulic w Bronksie. 10-latka i jej 5-letni brat byli tuż obok swojego domu, gdy wpadł na nich uciekający przed uzbrojonym i całkowicie zamaskowanym mężczyzną człowiek. Dzieci upadły wraz z nim na ziemię i zasłoniły go przed napastnikiem.
Dzieciom cudem nic się nie stało
Chłopiec wstał i chciał odbiec, ale siostra złapała go za rękę, zmusiła by się schyli i objęła. Wówczas uzbrojony mężczyzna oddał kilka strzałów w kierunku próbującego uciekać 24-latka. Dzieciom cudem nic się nie stało.
ZOBACZ: Paryż. Włoska turystka śmiertelnie potrącona przez e-hulajnogę. Policja szuka sprawcy
Napastnik uciekł dzięki pomocnikowi, który czekał na niego na skuterze. W sobotę policja opublikowała ich wizerunki informując, że próba zabójstwa była elementem toczącej się w tym rejonie wojny gangów.
- Zastrzelą każdego, o każdej porze, nawet na oczach dzieci. Do tego stopnia zmieniło się to miejsce - powiedział Rodney Harrison szef policji z nowojorskiego Bronksu. Dodał, że potrzeba więcej oficerów policji, by powstrzymać wzrastającą przestępczość.
Poszkodowany 24-latek z ranami nóg i pleców trafił do szpitala. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Lokalni mieszkańcy nie chcą współpracować z policją, niechętnie rozmawiają również z dziennikarzami, obawiając się kary ze strony członków gangu - informuje portal nbcnewyork.com.
Z danych nowojorskiej policji wynika, że liczba strzelanin w mieście wzrosła o 64 proc. w ciągu ostatniego roku. Do niedzieli odnotowano ich 634.
Czytaj więcej