Dostał zegarek dziadka więzionego w niemieckich obozach koncentracyjnych
Odnaleziony po latach kieszonkowy zegarek byłego więźnia niemieckich obozów koncentracyjnych przekazano rodzinie. Franciszek Czaplicki był listonoszem, wspierał działalność polskiego podziemia. Zmarł w podobozie w Hamburgu. Pamiątkę przekazano jego wnukowi. W niemieckim archiwum są setki kopert z rzeczami osobistymi, które należały do Polaków.
14 czerwca obchodzony był Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Niemieckich Nazistowskich Obozów Koncentracyjnych i Obozów Zagłady. W tym roku dzień ten był dla pana Andrzeja Czaplickiego szczególny. Otrzymał on bowiem odnaleziony zegarek swojego dziadka Franciszka.
- Wzruszenie ogromne, nie spodziewałem się aż takiej uroczystości - powiedział Andrzej Czaplicki, prezentując zegarek reporterowi Polsat News.
Odnalezienie pamiątki po dziadku, który był więźniem niemieckich obozów koncentracyjnych możliwe było dzięki współpracy IPN z niemieckim archiwum Arolsen, które dokumentuje losy ofiar faszyzmu.
- Zacznie już odmierzać czas kolejnemu pokoleniu w tej rodzinie, już w wolnej, niepodległej Polsce - powiedział Jarosław Szarek, prezes IPN.
Wideo: Kieszonkowy zegarek Franciszka Czaplickiego trafił do jego wnuka
Zegarek został kiedyś sfotografowany, informacje na jego temat pojawiały się w archiwach dotyczących Franciszka Czaplickiego. Jak podkreślił Kamil Kaczyński, potomek byłego więźnia: - Nie wierzyłem, że on do dzisiejszego dnia tam przetrwał.
ZOBACZ: Zalewski: prochy Polaków pomordowanych w obozach koncentracyjnych wołają o pokój świata
Łącznie, we wszystkich obozach zagłady na terenie okupowanej Polski swoje życie straciło kilka milionów ludzi. Wśród nich byli naukowcy, politycy, sportowcy, harcerze i zwykli cywile. W zbiorach niemieckiego archiwum jest kilka tysięcy podobnych pamiątek po więźniach, które czekają na przekazanie potomkom.