USA. Matka wyrzuciła swoje nagie dzieci z pierwszego piętra. Podwójne zarzuty
24-latka najpierw wyrzuciła z wysokości pierwszego piętra 4-tygodniową córkę i 2-letniego syna. Następnie kobieta sama wyskoczyła przez schody ewakuacyjne. Świadkiem tego zdarzenia był 41-letni Carl Chin, który podbiegł i wyrwał noworodka z jej rąk. Po chwili na miejsce przyjechały policja i karetka pogotowia. Dzieci przewieziono do szpitala. Stan dziewczynki określono jako krytyczny.
Według świadków zdarzenia, 24-letnia Dejhanay Jarrell po chwili sama wyskoczyła na dziedziniec znajdujący się pod jej oknem i dalej krzywdziła niemowlę, uderzając głową dziewczynki o beton.
W zdarzeniu bohaterską postawą wykazał się mieszkający nieopodal 41-letni Carl Chin. Jak powiedział w rozmowie z "Daily Mail", leżąc w łóżku usłyszał głośny płacz dziecka.
- W ciągu kilku sekund usłyszeliśmy odgłos, jakby ciało uderzyło o ziemię. Moja narzeczona zerwała się do okna i zobaczyła dwójkę dzieci na ziemi - powiedział mężczyzna.
Szybka reakcja sąsiadów
41-latek wybiegł boso z mieszkania, przeskoczył przez ogrodzenie i podbiegł do 24-latki, a następnie wyrwał jej niemowlę z rąk.
Po chwili na miejscu przybyły zaalarmowane przez sąsiadów służby. Kobieta miała powiedzieć Chinowi, by ten opiekował się jej córką.
- Ona nie była stabilna mentalnie - ocenił 41-latek.
ZOBACZ: Makabryczne odkrycie w mieszkaniu. Dzieci mieszkały z martwą matką
Jarrell została aresztowana. Usłyszała dwa zarzuty usiłowania zabójstwa, dwa zarzuty o napaść i dwa zarzuty narażenia dziecka na niebezpieczeństwo.
Według rzeczniczki nowojorskiej policji 4-tygodniowa dziewczynka przeżyła, ale jej stan ocenia się jako krytyczny. Z kolei 2-letni chłopiec ma obrażenia niezagrażające życiu.