Julia Przyłębska: prośba KE to wkraczanie w suwerenność polskich organów państwowych
Prośba Komisji Europejskiej to wkraczanie w suwerenność polskich organów państwowych; Polska konstytucja daje prawo premierowi do zadawania pytań do TK o zgodność regulacji z konstytucją - tak o liście KE do szefa rządu mówiła w niedzielę w Polskim Radiu prezes Trybunału Konstytucyjnego Julia Przyłębska
Unijny komisarz ds. sprawiedliwości Didier Reynders wystosował w czwartek list do ministra ds. europejskich Konrada Szymańskiego, w którym zaapelował o wycofanie wniosku złożonego przez premiera Mateusza Morawieckiego do TK ws. pytania o zgodność z polską konstytucją zasady pierwszeństwa prawa UE.
ZOBACZ: Niemcy przegrały w TSUE w sprawie emisji. Skarżyła Komisja Europejska
Prezes TK pytana w Programie Pierwszym Polskiego Radia o list odparła, że to wkraczanie w suwerenność organów państwowych.
- W mojej ocenie taki wniosek, taka prośba, bo rozumiem, że to była prośba, sugestia, to wkraczanie w suwerenność polskich organów państwowych, dlatego że polska konstytucja stanowi, iż najwyższym prawem Rzeczpospolitej Polskiej jest konstytucja - mówiła Przyłębska.
- Polska konstytucja daje prawo takim podmiotom jak premier, innym przedstawicielom władz Rzeczpospolitej Polskiej do zadawania pytań TK o zgodność z konstytucją określonych regulacji, przepisów prawa, w tym prawa międzynarodowego, które obowiązuje lub ma obowiązywać w Rzeczpospolitej Polskiej. Prośba o nieskładanie wniosku, a więc o nierealizowanie swojego konstytucyjnego uprawnienia, może być traktowana właśnie w kategoriach próby ingerowania w suwerenność, niezależność organów państwa - dodała.
"KE nie zna polskiego prawa"
Julia Przyłębska stwierdziła, że apel KE "może wynikać z nieznajomości polskiego prawa". "Na temat prymatu prawa europejskiego lub prawa krajowego wypowiadało się kilka Trybunałów Konstytucyjnych, w tym niemiecki, polski czy francuski" - dodała prezes TK.
ZOBACZ: Szef WHO: liderzy G7 omawiali hipotezę wycieku wirusa z laboratorium w Chinach
Premier oświadczył w czwartek, że nie zamierza wycofywać swojego wniosku do TK. Powiedział, że celem wystąpienia do TK jest, "aby dodatkowo i po raz kolejny w naszym porządku prawnym potwierdzić wyższość naszej konstytucji - która jest najwyższym aktem prawnym w naszym systemie prawnym - nad prawem europejskim".
Na odpowiedź na pismo komisarza strona polska ma miesiąc.
Pytana o wniosek szefa polskiego rządu do TK z marca podkreśliła, że TK proceduje ten wniosek. Przypomniała, że po przydzieleniu danej sprawy przez sędziego, on sporządza projekt, nad którym dyskutują sędziowie i gdy są gotowi do orzekania, to wypracowują wspólne stanowisko lub zgłaszają głosy odrębne, a następnie wyznaczany jest termin rozprawy lub posiedzenia niejawnego.
- TK już nad tym proceduje i w momencie, kiedy sędziowie będą gotowi do orzekania, wyznaczona zostanie rozprawa lub termin posiedzenia niejawnego - poinformowała prezes TK.
ZOBACZ: Zieloni mają kandydatkę na kanclerza Niemiec. Nigdy nie zasiadała w rządzie
Podkreśliła, że premier skorzystał ze swojego prawa konstytucyjnego, ponieważ mogły powstać wątpliwości, co do konstytucyjności jakieś regulacji, prawa unijnego.
Czytaj więcej