Zanieczyszczony Bałtyk z bronią chemiczną na dnie. "Powstają pustynie beztlenowe"
Pustynie beztlenowe, zagrożone gatunki i zanieczyszczenia, które trafiają do Bałtyku z obszaru zamieszkałego przez 80 mln ludzi. Plaże jak popielniczki i wysypiska śmieci. To obraz morza, które w głębinach skrywa broń chemiczną z II wojny światowej. Gościem Dominiki Tarczyńskiej w programie "Czysta Polska" była Aleksandra Dulkiewicz, prezydent Gdańska.
Pestycydy, nawozy rolnicze, azotany, ścieki ze statków pasażerskich - takie zanieczyszczenia codziennie trafiają do Bałtyku i powodują śmiertelne zagrożenie dla przyrody. Jest coraz mniej ryb, a żyjące w morzu morświny, są zagrożone wyginięciem. Dziś żyje tylko pół tysiąca przedstawicieli tego gatunku. O problem zanieczyszczonego Bałtyku Dominika Tarczyńska zapytała w programie "Czysta Polska" prof. Hannę Mazur-Marzec z Wydziału Geografii i Oceanografii Uniwersytetu Gdańskiego oraz Michała Krauze, wolontariusza WWF Polska.
Bałtyk - zabrudzony, bez dużej wymiany wód
- Sama specyfika tego morza jest taka, że wszelkie problemy są tu bardziej odczuwalne niż w innych środowiskach morskich. Mam tu na myśli fakt, że morze Bałtyckie jest zamknięte, otoczone ze wszystkich stron lądem, więc wymiana wód jest bardzo utrudniona - stwierdziła prof. Mazur-Marzec.
- Po drugie - rozwarstwienie, które wynika z różnic temperatury na powierzchni, głębi i zasolenia. To powoduje, że natlenienie wód głębinowych jest trudniejsze, a więc powstają pustynie beztlenowe, które są poważnym problemem morza Bałtyckiego - dodała ekspertka.
ZOBACZ: Jak zadbać o czyste powietrze? Debata Stowarzyszenia "Program Czysta Polska"
Ekspertka wskazała także na problem zanikających gatunków w Bałtyku.
- Dodatkowo różnorodność organizmów, które żyją w morzu Bałtyckim, jest bardzo ograniczona. A więc jeżeli z jakichś powodów zanika dany gatunek, to w to miejsce niekoniecznie jest jakiś inny kandydat. Może to być gatunek z zupełnie innego środowiska, który może ten ekosystem zmieniać na swój sposób - stwierdziła.
Zanieczyszczenia z lądu, atmosfery i statków
- Morze Bałtyckie ma opinię jednego z najbardziej brudnych akwenów morskich. Dlaczego tak się dzieje, kto jest temu winny? Czy my mamy świadomość co w tym Bałtyku się znajduje? - zapytała prowadząca program "Czysta Polska", Dominika Tarczyńska.
- Zagrożenia są tu chemiczne jak i biologiczne. Wiadomo, że świadomość tego, że to, co człowiek wyprodukuje nie znika, pojawiła się dopiero w latach 80. To też nie znaczy, że w latach 80., strategia poprawy stanu środowiska była dobrze opracowana i że to wszystko dobrze działało - stwierdziła prof. Mazur-Marzec.
WIDEO: Cała rozmowa Dominiki Tarczyńskiej z prof. Hanną Mazur-Marzec i Michałem Krauzem
Jak zaznaczyła ekspertka, do Bałtyku zanieczyszczenia trafiają z wielu źródeł.
- Trafiają tu zanieczyszczenia zarówno z atmosfery jak i te, które spływają rzekami. Trzeba pamiętać, że ta zlewnia, czyli ten obszar, z którego spływają rzeki do morza Bałtyckiego, jest bardzo duża. To jest taki czynnik zewnętrzny, który komplikuje sytuację i wpływa bardzo mocno na stan środowiska - powiedziała prof. Mazur-Marzec.
- Te zanieczyszczenia są różnego rodzaju. Są to zarówno związki organiczne jak i różnej klasy związki nieorganiczne. Wtedy, kiedy udaje nam się opanować emisję jednej grupy zanieczyszczeń, staramy się zamienić używanie tych związków innymi, które wcale nie okazują się lepsze. Czasami okazują się bardziej toksyczne i bardziej trwałe - dodała.
Śmieci z Bałtyku wracają do ludzi
Dominika Tarczyńska zapytała ekspertkę, czy śmieci, które zostawiamy w Bałtyku jako turyści, wracają do nas jak bumerang?
- Niestety tak. Kiedyś było takie powiedzenie: "Rozwiązaniem problemu zanieczyszczenia jest rozcieńczanie wody". Dlatego budowano duże kolektory głęboko w morzu bądź zatoce. To oczywiście nie jest rozwiązanie, ponieważ część zanieczyszczeń to są zanieczyszczenia trwałe, które w dodatku nie rozpraszają się, tylko mają tendencję kumulowania się w różnych elementach środowiska. Na przykład w organizmach żyjących w tym środowisku. A z tych organizmów człowiek - pośrednio lub bezpośrednio - korzysta - stwierdziła prof. Mazur-Marzec.
ZOBACZ: Raport: 1 proc. najbogatszych wytwarza więcej zanieczyszczeń niż 50 proc. biednych
Prowadząca program "Czysta Polska" zapytała, czy w związku z taką skalą problemu, należy się spodziewać większej ilości sinic w tym roku?
- To jest problem związany z inną grupą zanieczyszczeń - związkami azotu i fosforu, które są używane zarówno w naszych gospodarstwach domowych, jak i w rolnictwie. Zwłaszcza, jeśli chodzi o azotany. Oczywiście, ta emisja zanieczyszczeń jest znacznie ograniczona i w pewnym momencie można było obserwować spadek zanieczyszczeń trafiających do środowiska, ale ta sytuacja nie poprawia się na tyle, aby Bałtyk mógł się sam oczyścić.
Życie zwierząt w zatrutym środowisku
Mimo że ich nie widzimy z perspektywy plaży, Bałtyk ma wielu mieszkańców. Z czym muszą się zmagać zwierzęta, gdy ich naturalne środowisko staje się coraz bardziej toksyczne i dla kogo to największe zagrożenie - o to Dominika Tarczyńska zapytała wolontariusza WWF Polska, Michała Krauzego.
- Cały ekosystem jest zagrożony, bo to jest ciągłość organizmów. Kiedy nie ma planktonu, jest mniej ryb. Zwierzęta - takie jak foki i morświny - nie mają co jeść, ale i też rybacy nie mają co łowić. To wpływa na nas wszystkich - powiedział Krauze i przypomniał, że wpływ na przyrodę ma także turystyka. - Musimy pamiętać o tym, że nasze plaże nie są rozciągliwe. Powinniśmy się zastanowić, czy nie zostawić pewnych terenów tylko dla przyrody, żeby ona mogła się odtwarzać. Mamy dwa parki narodowe - Słowiński i Woliński. Tylko część ich obszarów to tereny wodne - powiedział Krauze.
ZOBACZ: Duńczycy pomogą nam zbudować farmy wiatrowe na wodach Morza Bałtyckiego
- Może jest czas, aby powstał nad Bałtykiem typowo morski park narodowy, gdzie odtwarzałaby się natura. Jest to przetestowane na innych oceanach, morzach. Po kilkudziesięciu latach przyroda wraca do takich miejsc, a potem możemy wszyscy korzystać - nie tylko natura, ale również ludzie. Wróciłyby ryby, które rybacy mogliby łowić. Zostałaby ta dzika natura, którą my moglibyśmy oglądać. Są możliwości! - dodał wolontariusz WWF Polska.
Michał Krauze odniósł się także do specyfiki morza Bałtyckiego i jego coraz większej eksploatacji. - Bałtyk jest niewielkim morzem. Wymiana wód przez cieśniny duńskie nie jest zbyt duża, a ludzi nad Bałtykiem mieszka coraz więcej. Niestety, mamy coraz większy wpływ na to, co się dzieje w naszym morzu. Ekosystem powoli robi się niewydolny. Jest coraz więcej osób, które chcą korzystać z tego morza, a zasoby się nie zwiększają - stwierdził Krauze.
Foki na plaży - co robić?
WWF dba o morskie i nadmorskie ekosystemy, badając, w jaki sposób są one obciążane przez działalność człowieka.
- Błękitny Patrol WWF zajmuje się ochroną ssaków morskich - fok, morświnów. Morświn to jedyny waleń, który żyje w Bałtyku i jest bardzo zagrożony. W morzu zostało tylko kilkaset osobników. Ale też jest coraz mniej ryb - powiedział Krauze. - Każdy z nas ma wpływ na to, co się dzieje - dodał.
- Zatem co robimy źle? - dopytała prowadząca.
- Powinniśmy zadbać oto, aby oszczędzać zasoby naturalne - np. wodę. Zmniejszyć zużycie wody - to każdy z nas może zrobić. Woda, która nie jest oczyszczona, staje się ściekiem i rzekami trafia do Bałtyku. A potem wpływa na ekosystem - powiedział aktywista.
- Często na plażach pojawiają się foki, które budzą zainteresowania turystów. Jak się zachować, gdy je zobaczymy? - zapytała Tarczyńska.
- Gdy zobaczymy fokę na plaży, to po pierwsze, nie zbliżamy się do niej. Dajemy jej możliwość odpoczynku. W większości przypadków jest to zwierzak, który odpoczywa na plaży, bo foki żyją zarówno w morzu jak i na lądzie. Nie zbliżamy się, a potem możemy zadzwonić do Błękitnego Patrolu WWF - 795 536 009. Jeden z naszych pracowników odbierze telefon, przyjmie zgłoszenie, a potem wolontariusze udadzą się na miejsce i sprawdzą, czy foka potrzebuje pomocy czy nie - powiedział Krauze.
ZOBACZ: Foki nad Bałtykiem zagrożone. Ludzie rzucają w nie kawałkami drewna, płoszą, nękają
- Zajmujemy się również ochroną sieweczki obrożnej. Jest to mały ptak siewkowaty. Jeśli zobaczymy na plażach otoczone miejsce z tabliczką, która informuje aby się nie zbliżać, bo są lęgi ptaków, to uszanujmy to i nie zbliżajmy się do tych miejsc. Zostawmy ten skrawek plaży dla ptaków, które odbywają swoje lęgi. Jeśli tego nie zrobimy, to tych ptaków po prostu nie będzie - dodał wolontariusz WWF.
Cały program Dominiki Tarczyńskiej "Czysta Polska" można oglądać na antenie Polsat News w soboty o 16:30.
Czytaj więcej