Przymus szczepień byłby straszny. Wojciech Eichelberger w "Gościu Wydarzeń"
Psycholog i terapeuta Wojciech Eichelberger uważa, że społeczeństwo podzieliło się na dwie frakcje. - Tych, którzy chcą się szczepić i tych, którzy się boją szczepić. Jedni i drudzy mają do tego święte prawo. To jest ta sama motywacja, troski o swoje zdrowie - powiedział w programie "Gość Wydarzeń" Bogdanowi Rymanowskiemu.
- Życie dzieje się cały czas. Non stop przychodzą do nas różne, dramatyczne informacje. Przed momentem mówiliśmy o tym co się stało na stadionie w Kopenhadze. Tam, jeden z najlepszych duńskich piłkarzy, Christian Eriksen, zasłabł. Przez kilka minut nie dawał znaku życia. Niesamowite sceny - duńscy i fińscy piłkarze stali wokół niego i płakali. To jest niesamowity - nie tylko w życiu piłkarzy - ale każdego człowieka. Co w takim momencie zrobić? - zapytał Wojciecha Eichelbergera Bogdan Rymanowski.
"W pewnym momencie organizm nie wytrzymuje"
- Ja bym miał ogólniejszy komentarz. Sport wyczynowy przestaje być zdrowy już dawno - już prawdziwi sportowcy wyczynowi mówią to wprost. Młodzi ludzie, bardzo ambitni, którzy pną się po drabinie sukcesu, dają z siebie wszystko. No i w pewnym momencie ich organizm nie wytrzymuje - to proste. Przeciążenie, przeciążenie systemu, podniesiona temperatura tego wszystkiego - wagą tego wydarzenia, stresem, odpowiedzialnością. Módlmy się, żeby przeżył - powiedział Eichelberger.
- Sądzi pan, że sport wyczynowy jest teraz na bardzo niebezpiecznej ścieżce; że ludzie, zamiast myśleć o sprawach ważnych, myślą, aby zrobić fantastyczny wynik i przy okazji zarobić kasę? - zapytał prowadzący.
- Jeden z naszych najlepszych olimpijczyków, nie będę wymieniał nazwiska, powiedział wprost - ja w sporcie wyczynowym będę chory, ale przynajmniej będę miał kasę na rehabilitację - powiedział Eichelberger.
- Porozmawiajmy o tym, co stało się w naszych głowach, w naszych duszach, przez ten ostatni rok i kilka miesięcy pandemii. Czy po tym roku i kilku miesiącach tego strachu, lęku, obaw jest więcej czy mniej? - zapytał Rymanowski.
ZOBACZ: Dramatyczne chwile na Euro. Reanimacja piłkarza
- Wygląda na to, że coraz więcej. Generalnie - może zrobimy takie rozróżnienie - między duszą a ego. Ego, czyli tym, z czym się utożsamiamy na co dzień. Psychologia zajmuje się ego. Ona zdradziła duszę nawet w nazwie. Dlatego będę mówił o ego, bo na duszy znam się tylko trochę - stwierdził Eichelberger.
- Nie wszyscy wierzą, że jest dusza - skomentował Rymanowski.
- Generalnie powiem tak, że dusza leży odłogiem. Szczególnie wtedy, kiedy jest wysoki poziom stresu i lęku. Kiedy zagrożone są te trzy podstawowe potrzeby ludzkie - a szczególnie potrzeba bezpieczeństwa - powiedział Eichelberger.
- Ale wydaje się, że jest lek na ten lęk i stres. Szczepionka - stwierdził Rymanowski.
- No, ale okazuje się, z zapowiedzi fachowców, że nie wiadomo na jak długo ta szczepionka działa. Nie wiadomo, jak często trzeba będzie ją powtarzać. Nie wiadomo, jak chroni i jak długo chroni. Być może konieczna będzie trzecia dawka. Jest mnóstwo informacji, które są niepokojące dla ludzi, którzy nie są specjalistami. Odnoszą się tylko do własnych lęków i niepokojów. I do własnej, uzasadnionej troski o własne zdrowie - powiedział Wojciech Eichelberger.
Eichelberger: "Stworzyły się dwa obozy"
- Stworzyły się dwa obozy - tych, którzy chcą się szczepić i tych, którzy się boją szczepić. Jedni i drudzy mają do tego święte prawo. To jest ta sama motywacja, troski o swoje zdrowie. To nie jest tak, że ci, którzy boją się szczepionek, są gorsi od tych, którzy się boją covida. To jest ten sam lęk i to samo prawo do zachowania swojego zdrowia i życia - dodał.
- Czyli pan nie wyobraża sobie sytuacji, że wprowadza się przymus szczepień? - zapytał Rymanowski.
- Uważam, że byłoby to straszne. Nie można łamać tego typu postawy - szczerej, uzasadnionej troski o swoje zdrowie - stwierdził psychoterapeuta.
Zdaniem eksperta sceptyków należy przekonać i zostawić im na to czas.
ZOBACZ: Merkel zapowiada trzecią dawkę. "Szczepienia odświeżające"
- Oni potrzebują czasu na to, żeby były znany np. dalekosiężne, długoterminowe efekty szczepień - powiedział. Jego zdaniem niezdecydowani mają prawo do wątpliwości, należy im pozostawić swobodę wyboru. Rozwiązaniem jest dostarczanie coraz większej ilości rzetelnych i sprawdzonych informacji o efektach szczepień.
Eichelberger uważa także, że nie należy eskalować konfliktu między osobami, które chcą się szczepić, a tymi, którzy unikają przyjęcia preparatów.
Ekspert przyznał, że skutkiem pandemii jest spustoszenie w dziedzinie stosunków międzyludzkich.
- Jeśli ci, którzy się zaszczepili nie chcą podawać ręki tym niezaszczepionym, to prowadzi do dewastacji podstawowej potrzeby człowieka, potrzeby bliskości kontaktu i więzi - powiedział.
Wyraził obawę, że podział na "wioski" zaszczepionych i niezaszczepionych może prowadzić do rodzaju "apartheidu". Jego zdaniem może się okazać, że oba obozy będą ze sobą walczyć lub jeden z nich "zejdzie do podziemia". Obawia się także osobnych autobusów, taksówek czy seansów kinowych dla zaszczepionych i niezaszczepionych. - Nie można podążać w tę stronę - twierdzi Eichelberger.
WIDEO - Wojciech Eichelberger w programie "Gość Wydarzeń"
Nie ma zdalnych sesji terapeutycznych
Czy można odbyć prawdziwą sesję terapeutyczną na laptopie pytał Bogdan Rymanowski wspominając o dzieciach, młodzieży i studentach, którzy przez wiele miesięcy uczestniczyli w zdalnej nauce.
- Bardzo ciężko będzie wyjść z tych strat, młodzież i dzieci są bardzo poważnie zagrożone - powiedział Eichelberger. Przyznał, że uczniowie są dotknięci coraz bardziej powszechnym syndromem lękowo-depresyjnym.
ZOBACZ: Nerwica, ataki paniki, depresja. "Dzieci przeżywają pandemię o wiele ciężej niż dorośli"
- On się będzie pogłębiał, jeśli dalszy rozwój wypadków będzie wymuszał kolejną izolację. Dzieci i nastolatki potrzebują bezpośredniego kontaktu i wymiany energii. Bezpośredniego uczestniczenia w czymś co je bawi, uczy i kręci - jak to się mówi. Jeśli tego nie mają to zapadają się w sobie - powiedział Eichelberger.
Dodał, że zjawisko to dotyczy także dorosłych.
- Tylko, że dorośli mają większą odporność i margine wytrzymałości w tej sprawie - powiedział psycholog.
"Dopiero badania pokażą, jak wielkie jest spustoszenie"
- To wszystko trzeba będzie zbadać. Przypuszczam, że te badania pokażą, jak wielkie ta konieczność epidemiologiczna spowodowała straty w naszej psychice i zbiorowym psychicznym zdrowiu - powiedział ekspert.
ZOBACZ: Luzowanie obostrzeń. Opublikowano rozporządzenia
Przyznał, że obecnie konieczne jest "bardzo rozsądne zarządzanie izolacją i obostrzeniami".
Poprzednie wydania programu można obejrzeć tutaj.
Czytaj więcej