Minister Wójcik o unijnym komisarzu: ma problemy z wychowaniem
- Pan Reynders ma problemy z wychowaniem, my - w tej części Europy - jesteśmy inaczej wychowani. Tak się nie robi - stwierdził minister i wiceprezes Solidarnej Polski Michał Wójcik, pytany o list unijnego komisarza do premiera Morawieckiego ws. jego wniosku do Trybunału Konstytucyjnego.
Jednym z tematów rozmowy był list, w którym Komisja Europejska apeluje o wycofanie z Trybunału Konstytucyjnego wniosku premiera Mateusza Morawieckiego z marca br. Szef rządu zapytał m.in. o zgodność z konstytucją RP zasady pierwszeństwa prawa UE oraz zasady lojalnej współpracy Unii i państw członkowskich.
Komisarz Didier Reynders pisze, że wniosek ten "wydaje się podważać podstawowe zasady prawa UE, w szczególności zasadę, iż prawo Unii jest nadrzędne w stosunku do prawa krajowego, a orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości UE są wiążące dla wszystkich sądów krajowych i innych organów państwowych państw członkowskich". Strona polska ma miesiąc na odpowiedź.
Lider Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro ocenił, że "nakazywanie polskiemu rządowi, co ma zrobić, jest bezczelnością".
W podobnym tonie ocenił to w "Gościu Wydarzeń" minister Michał Wójcik. - Jeżeli komisarz ds. sprawiedliwości wysyła pismo do premiera i ministra sprawiedliwości i wyznacza mu 30-dniowy termin na odpowiedź, to z taką bezczelnością nigdzie nie mieliśmy do czynienia. Wchodziliśmy do UE wiele lat temu, była "równość państw", "szacunek", a tu nagle mamy pismo wyznaczające Polakom i najważniejszym politykom 30-dniowy termin. Jak się do tego odnosić? - mówił Wójcik, nie kryjąc przy tym oburzenia.
Wójcik: Reynders ma problemy z wychowaniem
- Pan Reynders ma problemy z wychowaniem, my - w tej części Europy - jesteśmy inaczej wychowani. Tak się nie robi - stwierdził.
- Dlaczego komisarz nie wysłał takiego listu do pani kanclerz Merkel? Przecież niemiecki, federalny trybunał w Karlsruhe zdecydował, że konstytucja niemiecka jest ważniejsza niż prawo wspólnotowe - zastanawiał się minister.
Wójcik pozytywnie ocenił decyzję premiera, który zapowiedział, że nie wycofa wniosku do TK.
- Konstytucja jest nadrzędna wobec prawa wspólnotowego. Orzekły to różne składy TK w 2005 i w 2011 roku - przypomniał, zaznaczając, że podobne orzeczenie wydał w przeszłości m.in. niemiecki trybunał.
Wideo: Michał Wójcik w programie "Gość Wydarzeń"
Wójcik był pytany także o rezolucję, jaką przyjął w czwartek Parlament Europejski.
- Mam nadzieję, że Komisja Europejska nie ulegnie szantażowi parlamentarzystów europejskich. W historii nie zdarzyła się chyba jeszcze taka rezolucja, która może stygmatyzować dwa kraje (Polskę i Węgry) - stwierdził.
Przypomniał on, że Solidarna Polska już kilka miesięcy temu mówił, że mechanizm "pieniądze za praworządność" jest sprzeczny z unijnymi traktatami. - To jest próba stawiania Polski do kąt, to jakiś bicz na Polskę - przekonywał.
- Ci politycy z opozycji, którzy tak się zachowują, że tak naprawdę podnoszą dłoń za rezolucją, która jest wymierzona w Polaków i w Węgrów, tak naprawdę będą w czyśćcu politycznym. Taka jest prawda. Tak oceniam całą tę sytuację - podsumował.
Wójcik był pytany także o wybory prezydenckie w Rzeszowie i sondaż dla Polsat News, z którego wynika, że popierany przez Solidarną Polskę Marcin Warchoł może zająć w niedzielę ostatnie, czwarte miejsce. Wójcik zwrócił uwagę, że Warchoł w innych sondażach z ostatnich dni ma 20-proc. poparcie. - Nie znam człowieka, który tak żyje sprawami Rzeszowa - przyznał. - Warchoł dał Rzeszowowi zamek. To dzięki niemu i Ferencowi (byłemu prezydentowi Rzeszowa, który wspiera Warchoła - red.) ludzie dostali zamek, zabiegano wiele lat, żeby zamek przeszedł w ręce społeczności lokalnej, a Warchoł to zrobił - podkreślił.
Czytaj więcej