"Psy jak żywe alarmy". Przykute do łańcucha w upale, zaniedbywane od lat
Polska
Są traktowane jak "żywe alarmy", a ich budy stoją w pełnym słońcu. Zwierzęta przykute do łańcuchów, nie mogą się poruszać i ochronić się przed upałem. Właściciele traktują psy jak samowystarczalnych wartowników. Nie zapewniają im nawet czystej wody i podstawowej pielęgnacji. Są wygłodniałe i wychudzone. Inspektorzy uratowali już ponad 400 takich zwierząt, tylko w pierwszym kwartale tego roku.
To tylko dwie historie, którymi podzielili się inspektorzy OTOZ Animals w ciągu ostatniego tygodnia. Dwie z tej samej gminy na Pomorzu. Scenariusz jest ten sam - służby pojawiają się w odpowiednim momencie i zastają zwierzęta, które potrzebują natychmiastowej pomocy. Gdyby nie interwencje inspektorów, zwierzęta cierpiałyby dalej. Niezauważone przez sąsiadów i ignorowane przez właścicieli. Tylko w ubiegłym roku takich historii było blisko 2,5 tysiąca.
Snoopy - więzień łańcucha od 3 lat
Właściciele nie pamiętają w jakim dokładnie jest wieku, bo go dostali. Od tego momentu, Snoopy przez 3 lata pilnował jednej z posesji w gminie Żukowo (woj. pomorskie), pełniąc rolę "żywego alarmu". W dziurawej budzie wystawionej na pełnym słońcu. Przy niej, do dyspozycji miał rondelek z brudną wodą.
"Psiak jest potwornie zaniedbany. Zamiast sierści ma sfilcowaną skorupę. Przy dotknięciu w okolicach uszu, piszczy. Właścicielka tłumaczyła, że »zepsuła się jej maszynka, dlatego pies jest zarośnięty«" - oświadczyli inspektorzy OTOZ Animals.
Inspektorzy postanowili odebrać Snoopiego właścicielom. "Jest już bezpieczny pod naszą opieką w siedzibie OTOZ Animals w Bojanie koło Gdyni. Będziemy szukać dla niego dobrego domu" - poinformowano.
Tosia - na krótkim łańcuchu, z za ciasną obrożą
Inspektorzy zastali ją wychudzoną i przypiętą do krótkiego łańcucha. Jej obroża była bardzo mocno zaciśnięta wokół szyi. W miejscu, które słońce nagrzewa cały dzień. Tosia ma około 5 lat i to w takich okolicznościach spędziła większość życia, pilnując podwórka. Także w Żukowie na Pomorzu. Jak przekazali inspektorzy: "uratowana z krótkiego łańcucha... zaczyna nowe życie".
Właściciel miał ją trzymać na zbyt krótkim łańcuchu, bo "ciągle uciekała". "Tosia jest psem w typie husky. Nie miała możliwości wybiegania się, a nawet swobodnego poruszania na terenie posesji. Jest bardzo wychudzona, wyraźnie widać wystające żebra i kości miednicy. Właściciel twierdzi, że była karmiona »resztkami z obiadu i chlebem«. Psinka jest bardzo przyjazna, tuli się do człowieka" - przekazali inspektorzy.
Inspektorzy podjęli decyzję o zabraniu Tosi, dając jej szansę na nowe, lepsze w życie. Jak podkreślają - "w prawdziwym, dobrym domu".
Bilans interwencji
Pracownicy OTOZ Animals w pierwszym kwartale 2021 roku, odebrali 432 zagłodzone, maltretowane zwierzęta, które trafiły do ich placówek, co uratowało im życie i zdrowie. W roku 2020 podczas interwencji dotyczących niehumanitarnego traktowania zwierząt odebrano 2482 czworonogi.