Strajk pielęgniarek i położnych. Udział w akcji zapowiedziało ok. 40 szpitali

Polska
Strajk pielęgniarek i położnych. Udział w akcji zapowiedziało ok. 40 szpitali
zdjęcie ilustracyjne/ Polsat News
Około 40 szpitali weźmie w poniedziałek udział w strajku pielęgniarek i położnych

Na dwie godziny odeszły od łóżek chorych pielęgniarki i położne. W proteście ostrzegawczym bierze udział personel z około 40 szpitali w całej Polsce. Protestują przeciwko warunkom pracy i płacy - poinformowała przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych Krystyna Ptok, która uczestniczyła w manifestacji przed Mazowieckim Urzędem Wojewódzkim.

Jak czytamy w komunikacie, zarząd krajowy Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych na posiedzeniu 9 listopada 2020 r. podjął uchwałę o podjęciu przygotowań do wszczęcia sporów zbiorowych w skali ogólnopolskiej w celu poprawy warunków pracy i płacy pielęgniarek i położnych, a w razie konieczności podjęcia także strajku generalnego.

 

"Ogromny kryzys kadrowy"

 

- Nie godzimy się na minimalne płace, na minimalne normy, albo wręcz ich brak. Jesteśmy w ogromnym kryzysie kadrowym. W najbliższej pięciolatce odejdzie z zawodu 100 tys. pielęgniarek. A dojdzie do niego raptem 20 tys. W 2030 roku średnia wieku pielęgniarek będzie wynosiła 60 lat - powiedziała Ptok podczas manifestacji przed Urzędem wojewódzkim w Warszawie, przypomniała, że średnia ta wynosi obecnie 52 lata.

 

WIDEO: Strajk pielęgniarek i położnych

  

 

- Tak naprawdę będziemy (wtedy - red.) wszyscy w większości emerytami i emerytkami - dodała.

 

Powodem akcji strajkowej jest tzw. ustawa Niedzielskiego, która ustala sposób określania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych, która - według komunikatu - "nie gwarantuje stabilnych zasad wzrostu wynagrodzeń zasadniczych pielęgniarek, pielęgniarzy i położnych, pomimo licznych sygnałów od członków naszej organizacji związkowej dotyczących rażącego pogorszenia warunków pracy i płacy, trwającego od wielu miesięcy stresu, przemęczenia i wypalenia zawodowego".

 

ZOBACZ: Nowe przypadki koronawirusa w Polsce. Dane ministerstwa, 6 czerwca

 

Do protestujących wyszedł wojewoda mazowiecki Konstanty Radziwiłł, były minister zdrowia i były prezes Naczelnej Izby Lekarskiej.

 

- Rządy zjednoczonej prawicy od sześciu lat, to są rządy w czasie których wynagrodzenia w służbie zdrowia, a w szczególności wynagrodzenia pielęgniarek i położnych wzrosły w sposób, który jest absolutnie bezprecedensowy. Obiecano państwu podwyżki 4 x 400 i po przejęciu władzy przez Zjednoczoną Prawicę, mimo, że nie było na to środków i "oprzyrządowania" prawnego realizowaliśmy to, a jako minister zdrowia byłem osobiście za to odpowiedzialny - powiedział Radziwiłł. - Realizowaliśmy tę obietnicę, która wcześniej była bez pokrycia - dodał polityk.

 

WIDEO - Przed Urzędem Wojewódzkim w Warszawie pielęgniarki domagały się "godnej pracy i płacy"

 

  

Udział weźmie ok. 40 szpitali

Ptok poinformowała, że w poniedziałek 7 czerwca rozpoczną się strajki ostrzegawcze w szpitalach na terenie całej Polski. "W pierwszej fali dwugodzinnych strajków ostrzegawczych weźmie udział ok. 40 szpitali, które osiągnęły ten etap sporu zbiorowego" - napisała.

 

W akcji protestacyjnej wzięły udział pracownice szpitala w Radziejowie (woj. kujawsko-pomorskie), które odeszły w poniedziałek na dwie godziny od łóżek pacjentów. Chorzy nie zostali jednak pozbawieni opieki, bo personel w tym czasie wykonywał swoje obowiązki rotacyjnie.

 

- W tej chwili, gdyby pielęgniarki zrzekły się drugich, a niejednokrotnie trzecich etatów, to system ochrony zdrowia pada. Tak samo pracują ratownicy, lekarze czy fizjoterapeuci i diagności - pielęgniarka Iwona Golon, wiceprzewodnicząca organizacji związkowej w Radziejowie. - W naszym szpitalu pracuje na etacie 156 pielęgniarek i w większości ten personel pojawił się na proteście. Z oddziałami jesteśmy umówieni tak, że praca będzie wykonywana rotacyjnie, aby opieka nad pacjentami nie ucierpiała - dodała.

 

Podkreśliła, że ochronę zdrowia dotyka problem zbyt szczupłych kadr. - W tej chwili, gdyby pielęgniarki zrzekły się drugich, a niejednokrotnie trzecich etatów, to system ochrony zdrowia pada - powiedziała Iwona Golon.

 

ZOBACZ: Ruszają szczepienia młodzieży w wieku od 12 do 15 lat

 

Wiele placówek zapowiedziało akcje solidarnościowe i manifestacje pod szpitalami. Ponadto w centralnych miejscach Warszawy, Białegostoku, Bydgoszczy, Katowic, Kielc, Krakowa, Lublina, Łodzi, Olsztyna, Opola, Pleszewa, Przemyśla, Rzeszowa i Szczecina miały odbyć się manifestacje.

 

"W gotowości do drugiej fali strajków ostrzegawczych jest kilkaset szpitali objętych zakresem działania OZZPiP, w których trwają procedury sporów zbiorowych" - napisano w związkowym komunikacie.

 

Ptok zaznaczyła, że każdy wojewoda otrzyma list otwarty podpisany przez Region Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych oraz Okręgowe Izby Pielęgniarek i Położnych, działających na terenie województwa.

Spotkanie z przedstawicielami resortu  

17 maja w Ministerstwie Zdrowia odbyło się spotkanie przedstawicieli resortu z pielęgniarkami i położnymi. Na zaproszenie ministra Niedzielskiego uczestniczyły w nim, oprócz OZZPiP, również przedstawicielki innych związków zawodowych pielęgniarek - OPZZ i Solidarności, co stało się powodem przerwania rozmów.

 

ZOBACZ: Reforma szpitalnictwa. Ministerstwo Zdrowia opublikowało raport

 

18 maja zakończyło się nadzwyczajne posiedzenie Zarządu Krajowego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych, którego głównym tematem było "ustalenie harmonogramu dalszych działań związanych z prowadzeniem sporów zbiorowych i akcji protestacyjnych na poziomie lokalnym i krajowym po fiasku rozmów z ministrem zdrowia".

Co zmieni się od 1 lipca?

Ministerstwo Zdrowia przekazało 19 maja, że szef resortu Adam Niedzielski zgłosił na posiedzeniu rządu autopoprawkę przewidującą przesunięcie grupy pielęgniarek z ukończonymi studiami licencjackimi do grupy płacowej z wynagrodzeniem na poziomie należnym dla pracowników ze studiami magisterskimi.

 

ZOBACZ: Pielęgniarki będą strajkować w szpitalach. Fiasko negocjacji z ministerstwem

 

20 maja do Sejmu trafił rządowy projekt nowelizacji ustawy o najniższym wynagrodzeniu w ochronie zdrowia. Przewiduje on, że od 1 lipca 2021 r. żaden pracownik medyczny oraz działalności podstawowej podmiotu leczniczego nie będzie mógł mieć ustalonego wynagrodzenia zasadniczego na poziomie niższym niż wynikający z ustawy. 20 maja zajęły się nim na wspólnym posiedzeniu komisja zdrowia oraz finansów.

ms/hlk / PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie