Poznań. Postrzelony mężczyzna zaatakował policjantów. "Jest nagranie"

Polska
Poznań. Postrzelony mężczyzna zaatakował policjantów. "Jest nagranie"
Pixabay/AndrzejRembowski
zdjęcie ilustracyjne

Mężczyzna, który w czwartek w Poznaniu został postrzelony przez policjantów, wcześniej miał się rzucić na funkcjonariuszy. Rzecznik prasowy wielkopolskiej policji powiedział w piątek, że zabezpieczono nagranie, na którym widać przebieg zdarzenia.

Postrzelony mężczyzna w ciężkim stanie trafił do szpitala. Policja podała, że wstępne badanie toksykologiczne wykazało w jego organizmie obecność narkotyków. Zabezpieczono m.in. nóż, którym mężczyzna miał się wcześniej poranić.

 

Rzecznik prasowy wielkopolskiej policji Andrzej Borowiak powiedział w piątek, że w czwartek przed południem policjanci otrzymali zgłoszenie od mieszkańców poznańskiego Antoninka o zakrwawionym mężczyźnie, który chodził po tamtejszych ulicach. Na miejsce pojechał patrol policji. W pewnym momencie funkcjonariusze użyli broni wobec zatrzymywanego - postrzelili go w nogę i w brzuch. Ratownikom udało się uratować życie postrzelonego. Pacjenta w ciężkim stanie przetransportowano do szpitala.

"Użyto broni, bo zaatakował policjantów"

- Mamy zabezpieczone nagranie wideo, na którym widać całą tę sytuację. Powodem użycia broni było to, że ten mężczyzna rzucił się na policjantów. Jest to na nagraniu – powiedział w piątek mł. insp. Borowiak.

 

Rzecznik podał, że z informacji podawanych przez szpital wynika, że mężczyzna przeszedł operację. Jest w stanie śpiączki farmakologicznej.

 

ZOBACZ: Policjant na rowerze dogonił uciekającego motocyklistę

 

- Przeprowadzone w szpitalu wstępne badanie toksykologiczne wykazało, że mężczyzna był pod wpływem narkotyków. Krew została zabezpieczona do badań w ZMS. Mężczyzna na ciele miał liczne rany cięte, cały krwawił. W związku ze sprawą został zabezpieczony nóż – poinformował rzecznik.

Sprawę bada specjalna komisja

Policja nie informuje, czy mężczyzna miał nóż przy sobie w chwili policyjnej interwencji. Andrzej Borowiak powiedział, że w trakcie interwencji był też użyty taser.

 

- Patrol, który jako pierwszy dojechał na miejsce po zgłoszeniu od mieszkańców, nie miał tasera na wyposażeniu. Takie urządzenie zostało jednak użyte później, już po użyciu broni przez funkcjonariuszy, do obezwładnienia mężczyzny. Mimo postrzelenia, nie można go było obezwładnić w inny sposób – podał rzecznik.

 

Borowiak poinformował, że okoliczności zdarzenia bada specjalna komisja. Policjanci pomagają też prokuraturze w gromadzeniu materiału dowodowego.

kmd / PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie