17-latka rzuciła się na niedźwiedzicę, by ratować psy. "Nie wiedziałam, że mam to w sobie"
- Tak bardzo się trzęsłam. Wciąż nie mogę uwierzyć, że popchnęłam niedźwiedzia. Tych kilka chwil pozwoliło mi uratować siebie i psy - przyznała w wywiadzie CNN Hailey Morinicio. Kilka dni temu o 17-latce usłyszał cały świat. Internet obiegło wideo, na którym widać, jak przepędza zwierzę ze swojego ogrodu.
Dziewczynę mieszkającą w kalifornijskim Bradbury zaniepokoiło szczekanie psów w ogródku. Okazało się, że pupile ujadają przez nieproszonych gości... niedźwiedzicę z młodymi, które spacerowały po ogrodzeniu.
Młoda kobieta niemal natychmiast zareagowała. Nie zważając na ryzyko, odepchnęła ogromne zwierzę, zrzucając je z ogrodzenia. - Nie wiedziałam, że mam to w sobie - skomentowała wyczyn.
ZOBACZ: Nastolatka rzuciła się na niedźwiedzia. Chroniła psy
- Tak bardzo się trzęsłam. Wciąż nie mogę uwierzyć, że popchnęłam niedźwiedzia. Tych kilka chwil pozwoliło mi uratować siebie i psy - powiedziała CNN.
Wyświetl ten post na Instagramie.
"Miałam około dwóch sekund"
Nastolatka przyznała, że nie myślała za dużo, dopóki nie zbliżyła się do wielkiego ssaka. - Miałam około dwóch sekund. Pierwszą rzeczą, jaka przyszła mi do głowy, było zepchnięcie go - wyznała 17-latka.
- Suczka Valentina była w niebezpieczeństwie. Ona jest bardzo ważna dla rodziny, emocjonalnie wspiera moją mamę. Nie mogłam pozwolić, by niedźwiedź ją skrzywdził. Wiem, że mama nie poradziłaby sobie z bólem po jej stracie. Zrobiłam to dla niej - tłumaczyła.
ZOBACZ: USA. Mieszkaniec Alaski przeżył atak niedźwiedzia. "Wszędzie była krew"
Morinicio ma skręcony palec i zadrapane kolano. Psom nic się nie stało.
- Nie czułam bólu, dopóki nie spadła adrenalina. Niesamowite, że mamy to na wideo. Wspaniała historia do opowiadania - wyznała.
Czytaj więcej