"Zbiorową odporność osiągniemy, kiedy zaszczepimy 30 mln osób". Prof. Gut o tempie szczepień
Krzywa epidemiczna zagięła się jeszcze wtedy, kiedy liczba osób zaszczepionych była niewielka. Mówienie, że tylko dzięki szczepionkom jesteśmy w stanie uchronić się przed jakąś tragedią jest czymś niedopuszczalnym - powiedział w programie "Gość Wydarzeń" dr Jerzy Milewski. - Zbiorową odporność osiągniemy, kiedy zaszczepimy 30 mln osób - przyznał wcześniej prof. Włodzimierz Gut.
Prowadzący program zapytał gości o najnowsze dane dotyczące szczepień. W pełni zaszczepionych jest ponad 20 proc. populacji, a liczba nowych zakażeń spada. Eksperci zostali zapytani, czy możemy być spokojni o jesień.
- Jeśli chodzi o wielkie wzrosty to raczej tak. Jeśli chodzi o utrzymanie się covidu w populacji, to on zostanie. Zbiorową odporność osiągniemy, kiedy zaszczepimy 30 mln osób, bo trzeba dołączyć te osoby, które przechorują. Wtedy będziemy mieli sytuację, w której, gdy ktoś zakażony przyjedzie do Polski, to nie będzie miał kogo zakazić - powiedział prof. Włodzimierz Gut.
"Siewcy strachu" czy "siewcy spokoju"
- Ja mówię o takiej stadnej odporności, gdzie jedno zakażenie nie powoduje kolejnych ognisk. Tutaj mowa o zaszczepieniu 80 proc. populacji - dodał.
Z taką opinią nie zgodził się dr Jerzy Milewski. - Jestem skrajnie oburzony. To jest postawa, którą określam jako "siewca strachu". Jeżeli mamy do czynienia z wirusem, który ma charakter przeciętnej infekcji przeziębieniowej, to mobilizowanie takich sił i środków jest niebywałe - odpowiedział.
ZOBACZ: Osoby zaszczepione będą musiały okazać dowód przyjęcia preparatu
- Zwróćmy uwagę na to, że modelarze matematyczni w tej chwili wskazują, że mamy ponad 20 mln osób, które już przechorowały, czyli mają naturalną odporność. Naturalną, to znaczy lepszą, niż ta, która jest uzyskiwana przez stosowanie produktu nazywanego szczepionką. Dodając do tego liczbę osób, które zostały zaszczepiony mamy naprawdę dużą liczbę. Krzywa epidemiczna zagięła się jeszcze wtedy, kiedy liczba osób zaszczepionych była niewielka. Mówienie, że tylko dzięki szczepionkom jesteśmy w stanie uchronić się przed jakąś tragedią jest czymś niedopuszczalnym.
Włodzimierz Gut odpowiedział na oskarżenie dr Milewskiego, który określił go mianem "siewcy strachu". - Nie "siewca strachu", a "siewca spokoju". "Siewcami lęku" są ci, którzy głoszą ile to osób przechorowało koronawirusa bezobjawowo, a nie są w stanie podać żadnych danych. Słyszałem już, że wystarczy nawet 20 proc. bo dużo więcej osób przechorowało - powiedział.
WIDEO: Dr Jerzy Milewski i prof. Włodzimierz Gut w "Gościu Wydarzeń"
Czy obostrzenia były konieczne?
- Restrykcje powstrzymywały epidemię na tyle skutecznie, że gdy je znoszono, nadchodziły kolejne fale - przyznał prof. Gut.
Dr Milewski kolejny raz nie zgodził się ze słowami prof. Guta. Zwrócił uwagę na liczbę zgonów nadliczbowych, porównując Szwecję i Polskę. - Zgonów nadliczbowych było o trzy razy więcej w Polsce, niż w Szwecji, która wprowadzała obostrzenia w sposób mniej ofensywny - odpowiedział.
Szczepienia dzieci
Dr Milewski przyznał, że wśród dzieci nie odnotowano zwiększenia śmiertelności. - Po pierwsze nie ma powodu do takiej profilaktyki. Po drugie trzeba skupić się naszczepieniu osób z grup ryzyka - powiedział.
Zwrócił również uwagę na wyniki najnowszych badań naukowców, które dowodzą, że wirus może pochodzić z laboratorium. - Teraz mamy sytuację, w której szczepimy ludzi białkiem, które ma charakter sztucznego tworu. Być może, tego nie wiemy, wywoła to konsekwencje w odległej przyszłości, konsekwencje np. w zakresie genetyki. Bez rozstrzygnięcia tego dylematu nie powinniśmy moralnie tego robić - przyznał.
ZOBACZ: Szczepienia dzieci. Czarnek zapowiedział, że nie będą obowiązkowe
- Moim zdaniem powinno się wstrzymać szczepienie dzieci. Szczepienie dzieci jest moralnie niedopuszczalnie.
Prof. Gut przyznał, że powiedział, że dzieci, choć przechodzą zakażenie lżej, to przenoszą koronawirusa i narażają na zakażenie inne osoby. - Jeżeli mamy w tej chwili otwarcie szkół, czyli tworzenie grup dzieci, to nie chodzi o to, że umrą dzieci, ale prawdopodobnie umrą dziadkowie - powiedział. - To się stanie jeśli nie zmniejszymy rozpowszechniania się wirusa w populacji - dodał.
- Zostawmy spekulacje na temat tego, kto wytworzył wirusa. Prawdopodobnie to zrobiła przyroda - podsumował Gut.
Czy nawoływać do szczepień?
Bogdan Rymanowski zapytał gości o najnowsze badania naukowców z Waszyngtonu, według których nawet łagodne przejście COVID-19 gwarantuje wystarczającą ilość przeciwciał.
- Przypomnę, co mówili tzw. eksperci na początku pandemii. Wtedy mówiło się o tym, że przeciwciała starczą na 3-4 miesiące. Widzimy, że to co mówią trzeba traktować ostrożne. Po drugie, odporność nabyta naturalnie jest lepsza niż ta odporność nabyta poprzez wykorzystanie produkcji białka S. To naturalna odporność zabezpiecza nam szerzej, ponieważ wirus składa się z różnych białek.
- Sens szczepienia jest tylko wtedy, kiedy chodzi o uspokojenie osób z grupy ryzyka. Szczepienie ludzi młodych nie ma moim zdaniem żadnego sensu - dodał dr. Milewski.
Rekord szczepień
"Wczoraj wykonaliśmy ponad 620 tysięcy szczepień - to absolutny rekord i dowód, że system uzyskał zakładaną wydajność. W czerwcu do Polski dojedzie kolejne 15 mln szczepionek. Teraz dla nas wszystkich najważniejsze zadanie i wyzwanie - przekonywać i szczepić!" - pisał na Twitterze pełnomocnik ds. szczepień i szef KPRM Michał Dworczyk.
Wczoraj wykonaliśmy ponad 620 tysięcy szczepień - to absolutny rekord i dowód, że system uzyskał zakładaną wydajność. W czerwcu do Polski dojedzie kolejne 15 mln szczepionek. Teraz dla nas wszystkich najważniejsze zadanie i wyzwanie - przekonywać i szczepić! #SzczepimySię pic.twitter.com/U0HG3X2hhj
— Michał Dworczyk (@michaldworczyk) June 3, 2021
Z grafiki dołączonej przez szefa KPRM i pełnomocnika rządu ds. programu szczepień wynika, że w środę wykonano dokładnie 620 tys. 834 szczepienia. We wtorek wykonano w całej Polsce ponad 456 tys. szczepień przeciw COVID-19.
Pozostałe programy "Gość Wydarzeń" do obejrzenia na portalu polsatnews.pl
Czytaj więcej