UE nie rezygnuje z cenzury roślinnych zamienników nabiału
Rada Europejska, Komisja Europejska i państwa członkowskie, odrzuciły poprawkę 171, którą eksperci ocenili jako nieprzyjazną dla klimatu i sektora żywnościowego. Unijni politycy chcieli, by zamienniki nabiału znacząco różniły się nazwą i opakowaniem od produktów zwierzęcych. Taki pomysł została uznany za atak na zrównoważony rozwój przez globalne organizacje pozarządowe.
Unijny trybunał już 4 lata temu zabronił używania takich słów jak "mleko", "masło", "ser" czy "jogurt" w odniesieniu do produktów, które nie zawierają nabiału. Nowa poprawka do unijnych przepisów była jeszcze bardziej restrykcyjna. Miała zabronić sprzedaży produktów wegańskich zastępujących nabiał w kartonach kojarzonych z mlekiem albo takich, na których widnieje wir mleczny. Z roślinnych zamienników nabiału miały zniknąć też określenia: kremowy, maślany czy śmietankowy.
ZOBACZ: Wolą umrzeć wcześniej niż odstawić mięso. Tymczasem najlepsza restauracja stawia na wege
Taka propozycja nowych ograniczeń dla żywności wegańskiej zniknęła jako pierwsza. Odrzucono ją w ramach negocjacji nad zieloną reformą rolnictwa w Unii, która ma zachęcać Europejczyków do spożywania mniejszej ilości żywności pochodzenia zwierzęcego.
"Mięso nam szkodzi, spożywamy go za dużo!"
Taki pomysł popiera Marco Cantero z brukselskiego Greenpeace'u. - Musimy odejść od obecnych poziomów produkcji i konsumpcji. Europejczycy jedzą dwa razy więcej mięsa i trzy razy więcej nabiału niż średnia światowa. To szkodzi naszej kondycji, zdrowiu publicznemu i środowisku - przekonuje aktywista.
WIDEO: materiał Doroty Bawołek dla "Wydarzeń"
Podobne poprawki dotyczyły także zamienników mięsa. W październiku ubiegłego roku europarlament ocalił wegetariańskie hamburgery, kiełbasę i parówki, odrzucając zakaz używania dla nich nazw związanych z produktami mięsnymi. Polityczne komentarze w tej kwestii są podzielone.
"Ideologia wygrywa z rozsądkiem"
- To jest zwycięstwo ideologii nad zdrowym rozsądkiem. To jest wprowadzanie opinii publicznej w błąd, która może uważać, że kupuje zupełnie coś innego niż kupuje - ostrzega Ryszard Czarnecki, eurodeputowany Prawa i Sprawiedliwości.
ZOBACZ: PE podjął decyzję ws. "wegeburgerów". "Z lobby mięsnym można wygrywać"
Innego zdania jest Sylwia Spurek, eurodeputowana Zielonych. - Nazywanie produktów roślinnych produktami o smaku śmietankowym czy maślanym, nie wprowadza w błąd. A zakaz to cenzura i ograniczenie branży, która jest branżą przyszłości - przekonuje.
Czytaj więcej