Wybory kopertowe. Prof. Kik: burda w klasie politycznej. Miłość własna prezesa NIK-u
- Ze względu na naruszoną miłość własną Mariana Banasia, wykorzystano najwyższe instytucje państwa polskiego dla indywidualnych, subiektywnych rozliczeń - powiedział prof. Kazimierz Kik, politolog z Akademii Świętokrzyskiej w Kielcach. Razem z Bartoszem Brzyskim (Klub Jagielloński) byli gośćmi programu "Godziny Szczytu" w Polsat News.
- Nie możemy zamykać oczu na drugie dno - naruszonej miłości własnej prezesa NIK-u, który został mianowany przez PiS. I wydaje mi się, że ze względu na naruszoną miłość własną, wykorzystano najwyższe instytucje państwa polskiego dla indywidualnych, subiektywnych rozliczeń. Klasa polityczna nie ma w sobie żadnego poczucia lojalności już nie tylko wobec państwa, ale wobec własnego ugrupowania politycznego. Za stratę materialną, ktoś musi być pociągnięty do odpowiedzialności - stwierdził w programie "Godziny szczytu" w Polsat News, prof. Kazimierz Kik.
Szkoda autorytetu @NIKgovPL, który na naszych oczach upada. Prezes NIK oskarża @MorawieckiM o wydanie bezprawnej decyzji a mnie, że jej nie wykonałem. Pogratulować logiki.
— Jacek Sasin (@SasinJacek) May 25, 2021
"Burda w klasie politycznej"
- Jestem ogromnie zniesmaczony tym, co oglądam. To jest burda w polskiej klasie politycznej z wykorzystaniem najwyższych instytucji państwa polskiego. Z jednej strony mamy zarzuty, które wydają się być słuszne - jednak naruszono pewne przepisy i procedury. Ale z drugiej strony, naruszono je w tzw. "słusznej sprawie".
WIDEO: Wybory Kopertowe. "Burda w klasie politycznej"
Wybory kopertowe nie odbyły się ze względu na połączony wysiłek pana Gowina i opozycji, która wykorzystała przesunięcie terminu dla zmiany swojego kandydata na prezydenta. W sumie można powiedzieć, że są to strzały z armat, ale żadna ze stron nie jest tutaj czysta. A wszystko to, co się dzieje, pokazuje mierny poziom polskiej klasy politycznej - powiedział prof. Kazimierz Kik.
ZOBACZ: Wybory korespondencyjne. Premier Mateusz Morawiecki i ministrowie komentują decyzję NIK
"Wydano pieniądze. Procedury ominięte z premedytacją"
Do problemu "wyborów kopertowych" i dzisiejszego złożenia zawiadomienia NIK-u do prokuratury, odniósł się także Bartosz Brzyski z Klubu Jagiellońskiego. - Można powiedzieć, że wybory się nie odbyły, więc problemu nie ma. Ale wiemy, że zostały złamane procedury, ale przede wszystkim zostały wydane pieniądze i ktoś decyzję o wydaniu pieniędzy podjął, wobec czego ta sprawa nie może zostać nierozwiązana. Można to tłumaczyć wyjątkowymi okolicznościami i stanem nadzwyczajnym, który wprowadzony nie został, i ten stan nadzwyczajny nie powinien być w żaden sposób tłumaczący dla złamania procedur, ponieważ one zostały ominięte z premedytacją. Klasa polityczna, obóz rządzący, doskonale o tym wiedział - stwierdził Bartosz Brzyski.
"Ta sprawa nie będzie miała specjalnie dalszego ciągu"
- Pytanie, czy coś z tego teraz wyniknie, dlatego, że wydaje się, że oprócz skierowania o podejrzeniu popełnienia przestępstwa do prokuratury, specjalnie ta sprawa ciągu dalszego mieć nie będzie. Wszystko teraz w rękach nie tylko prokuratorów, ale prokuratora generalnego, członka obozu rządzącego, ministra Ziobry, który zajmuje istotną, ale nieco odrębną funkcję. Będzie miało to wpływ na dynamikę obozu rządzącego i raczej nie będzie problemem w momencie, w którym Zjednoczona Prawica będzie miała się ze sobą dobrze. Ale w momencie, gdy Zjednoczoną Prawicę zaczną rozbijać siły odśrodkowe, to jednak to, co prokuratura ma w swoim posiadaniu, może mieć bardzo duże znaczenie - zaznaczył Bartosz Brzyski.
ZOBACZ: KO chce dymisji ministrów Sasina, Kamińskiego i Dworczyka
"Dobrze, że wybory się nie odbyły"
- Możemy sobie wyobrazić sytuację, kiedy te wybory kopertowe by się odbyły, to dziś dyskutowalibyśmy o tym, czy prezydent pełni swoją funkcję legalnie czy nielegalnie. To byłaby rzecz bez precedensu, która podważyłaby jakiekolwiek zaufanie do instytucji państwa, więc jesteśmy w komfortowej sytuacji, kiedy te wybory się nie odbyły - dodał Brzeski. - Cały paradoks polegał na tym, żeby zastosować się do polecenia premiera, a jednocześnie to polecenie było bezpodstawne - stwierdził.
Czytaj więcej