W Niemczech 19 proc. energii pochodzi z elektrowni opalanych węglem, w Czechach 40 procent
Choć od 40 lat dyskutuje się o szkodliwych dla środowiska aspektach wytwarzania energii elektrycznej z węgla brunatnego ("zabójcy klimatu"), to nadal około 19 procent energii elektrycznej w Niemczech pochodzi z elektrowni opalanych węglem brunatnym.
W 2020 roku w czterech krajach związkowych Nadrenia Północna-Westfalia, Brandenburgia, Saksonia i Saksonia-Anhalt w kopalniach odkrywkowych wydobyto około 107 milionów ton węgla brunatnego, podaje portal Statista.
ZOBACZ: Morawiecki: Czechy zgodziły się wycofać wniosek skierowany do TSUE
Skumulowana produkcja węgla brunatnego w Niemczech jest już daleka od rekordowych poziomów, które w latach 80-tych wynosiły ponad 430 milionów ton. Całkowite odejście od węgla w Niemczech ma nastąpić do 2038 roku.
W 2020 r. w górnictwie węgla brunatnego w Niemczech zatrudnionych było około 19 500 osób (w tym pracownicy elektrowni opalanych węglem brunatnym). Wciąż istnieją plany rozkopywania wsi i osiedli pod budowę nowych kopalni odkrywkowych. Od 2006 r. przesiedlono na przykład wioskę Immerath koło Erkelenz w Nadrenii Północnej-Westfalii. W styczniu 2018 roku z protestami spotkało się wyburzenie 130-letniego kościoła w tym miejscu.
Odzyskanie gruntów rolnych
Z drugiej strony decydenci polityczni i przedsiębiorstwa podejmują środki w celu złagodzenia szkodliwych skutków dla przyrody.
Na przykład w 2020 r. odzyskano około 126 000 hektarów gruntów górniczych.
"W Łużycach, gdzie przy granicy z Polską funkcjonują wciąż cztery duże obiekty tego typu (kopalnie), mieszkańcy od lat skarżą się m.in. na obniżanie się poziomu wód gruntowych, wysychanie okolicznych jezior, a także zanieczyszczenie lokalnych rzek siarczanami. W przeciwieństwie do operatora kopalni, firmy LEAG, która kwestionuje związek między wydobyciem a zmianą sytuacji hydrologicznej, zarówno rząd Brandenburgii, jak i tamtejszy wyższy sąd administracyjny przyznają, że takie powiązanie istnieje, ale usprawiedliwiają kontynuowanie pozyskiwania surowca nadrzędnym interesem publicznym" - pisał w marcu Ośrodek Studiów Wschodnich.
Sytuacja w Czechach
W Czechach z kolei, według państwowego operatora rynku energii elektrycznej OTE, węgiel brunatny dostarczył w 2019 roku 46,2 procent energii elektrycznej. W tym samym czasie z węgla kamiennego wyprodukowano zaledwie 2,8 procent prądu, niespełna jedną trzecią tego, co z gazu ziemnego (prawie 7,7 procent).
ZOBACZ: Rzeczniczka PiS Anna Czerwińska komentuje decyzję TSUE ws. kopalni Turów
Łącznie paliwa kopalne dostarczyły w tym czasie 57,0 procent energii elektrycznej. Dwie elektrownie jądrowe wyprodukowały 39,1 procent prądu.
Według czeskiego Urzędu Regulacji Energetyki, na który powołuje się agencja CTK, te wartości w 2020 r. były niższe i wyniosły około 40 proc. dla energii wyprodukowanej z węgla brunatnego i około 35 proc. z energii atomowej.
Gdzie wydobywają?
Węgiel brunatny jest obecnie wydobywany tylko w kopalniach odkrywkowych, które są zlokalizowane na przedgórzu Rudaw w zagłębiach sokołowskim oraz mosteckim.
Węgiel wydobywają: częściowo państwowa największa firma energetyczna w kraju CzEZ w kopalniach Bilina oraz Nastup-Tuszimice; prywatna Sokolovska uhelna wydobywająca w kopalni Jirzi oraz równie prywatna należąca do jednego z najbogatszych Czechów Pavla Tkacza firma Seven.en eksploatująca kopalnie Vrszany i CzSA.
Ostatnia głębinowa kopalnia węgla brunatnego została zamknięta w 2016 r.
Czytaj więcej