Rzecznik prezydenta: bezpieczeństwo energetyczne Polaków zostało utrzymane
- Pan premier miał pełne poparcie prezydenta, jeśli chodzi o negocjacje ze stroną czeską. Dobrze się stało, że to porozumienie nastąpiło. Jednoosobowa decyzja o zamknięciu kopalni w Turowie była zaskakująca i wyjątkowo niesprawiedliwa - powiedział w "Graffiti" Błażej Spychalski, rzecznik prezydenta RP.
- Jesteśmy bliscy porozumienia; Republika Czeska zgodziła się wycofać wniosek skierowany do TSUE. Porozumienie zakłada wieloletnie projekty współfinansowane przez stronę polską; elektrownia i kopalnia Turów będą pracowały - poinformował w Brukseli, w nocy z poniedziałku na wtorek premier Mateusz Morawiecki po rozmowach z premierem Czech ws. kopalni Turów.
ZOBACZ: Morawiecki: Czechy zgodziły się wycofać wniosek skierowany do TSUE
- Dzisiaj spotkałem się z premierem Republiki Czeskiej, panem Andrejem Babiszem, wcześniej byłem już na Dolnym Śląsku i ustaliłem, w jaki sposób można prowadzić negocjacje ze stroną czeską. Potwierdziłem kierunek tych negocjacji z panem premierem Babiszem i te negocjacje dzisiejszego wieczoru się odbyły - powiedział szef polskiego rządu.
"Bezpieczeństwo energetyczne utrzymane"
Na antenie Polsat News do negocjacji odniósł się rzecznik prezydenta Dudy. - Istotą tego sporu była decyzja o przedłużeniu koncesji na wydobycie węgla brunatnego przez PGE GiEK. To jednak spółka prawa handlowego i ta spółka prowadziła rozmowy i negocjacje, także ze stroną czeską. W tym zakresie nastąpiło podpisanie protokołu. W momencie, w którym doszło do zaskakującej decyzji podjętej przez panią sędzię w TSUE, trzeba była podjąć natychmiastowe działania. Te działania zostały podjęte - mówił Spychalski.
Gość "Graffiti" uznał, że najważniejsze dla prezydenta jest to, że "bezpieczeństwo energetyczne i bezpieczeństwo Polaków zostało utrzymane".
- Dobrze, że potrafiliśmy się tak szybko porozumieć ze stroną czeską. Tutaj ogromne gratulacje dla pana premiera Mateusza Morawieckiego - dodawał Spychalski.
WIDEO: Błażej Spychalski w "Graffiti"
Zatrzymanie samolotu
W niedzielę pod pretekstem zagrożenia bombowego Białoruś zmusiła do lądowania na lotnisku w Mińsku samolot linii Ryanair lecący z Aten do Wilna. Doszło wówczas do zatrzymania lecącego nim opozycyjnego aktywisty Ramana Pratasiewicza, który żyje na emigracji. Jeden z autorów prowadzonego na Telegramie opozycyjnego kanału Nexta, którego działanie władze uznały za ekstremizm, poszukiwany był listem gończym przez białoruskie organy ścigania.
Prezydent Andrzej Duda, który w poniedziałek rozpoczął wizytę w Turcji, został zapytany o tę sprawę podczas konferencji prasowej po spotkaniu z prezydentem Turcji Recepem Tayyipem Erdoganem. Duda określił wtargnięcie na pokład samolotu i zatrzymanie Pratasiewicza jako "szokujące i zdumiewające z perspektywy prawa międzynarodowego". - Jest to kwestia absolutnie bez precedensu, nazywana przez niektórych polityków bardzo dosadnie - powiedział prezydent.
Rzecznik głowy państwa podkreślał, że prezydent "jednoznacznie odnosił się do sprawy", podkreślając, że sankcje powinny mieć charakter międzynarodowy. - Dobrze się stało, że te sankcje podjęte przez Radę Europejską mają taki wymiar - mówił.
"Sankcje powinny być dotkliwe dla reżimu"
- Sankcje powinny w jak najmniejszym stopniu dotykać społeczeństwo białoruskie, zależy nam na jak najlepszych relacjach ze społeczeństwem białoruskim. Sankcje muszą być dotkliwe przede wszystkim dla reżimu Alaksandra Łukaszenki - dodawał rzecznik.
Spychalski podkreślał, że Rada Europejska i wspólnota UE potrafiło bardzo szybko podjąć decyzję o wprowadzeniu sankcji dla reżimu Łukaszenki. - Unia Europejska pokazała w tym zakresie jedność, pokazała, że nie ma akceptacji dla aktów państwowego terroryzmu. To był terroryzm zorganizowany przez państwo białoruskie - nie ma dla tego akceptacji. Unia potrafiła bardzo szybko podjąć decyzję, pokazać, że w tych sprawach jest monolitem, a w sprawach fundamentalnych potrafi mówić bardzo szybko, wspólnym głosem - dodawał rzecznik prezydenta.
Zapewnił, że premier "był w pełnej konsultacji z prezydentem Andrzejem Dudą". - Jest to w pełni akceptowane przez pana prezydenta - mówił Spychalski.
Rozwijanie relacji
Spychalski komentował też samą wizytę prezydenta Dudy i spotkanie z Erdoganem. Prowadzący program Marcin Fijołek zacytował tweeta posłanki PO Kamili Gasiuk-Pihowicz, która wskazywała, że "tysiące osób w Turcji jest prześladowanych", a "Andrzej Duda jak gdyby nigdy nic jedzie z oficjalną wizytą". "Kogo odwiedzi następnego? Putina? Kim Dzong Una?" - pytała.
Tysiące prześladowanych przez władze osób. Sędziowie, prokuratorzy, nauczyciele od 5 lat tkwią zamknięci w tureckich więzieniach, a A.Duda jak gdyby nigdy nic jedzie z oficjalną wizytą do Erdogana... Kogo odwiedzi następnego? Putina? Kim Dzong Una?
— Kamila Gasiuk-Pihowicz (@Gasiuk_Pihowicz) May 24, 2021
- To wizyta u naszego bardzo bliskiego sojusznika. Dziwię się temu wpisowi, dziwię się postawie poseł Gasiuk-Pihowicz, choć to nie pierwszy tego typu infantylny wpis. Razem z Turcją jesteśmy członkami NATO, Turcja to druga armia w NATO. Bardzo blisko współpracujemy, a relacje polsko-tureckie są rozwijane. Jeżeli któryś z polityków tego nie rozumie, to należy się zastanowić, dlaczego tak się dzieje - mówił rzecznik prezydenta RP.
Czytaj więcej