Zabójstwo 11-letniego Sebastiana. 41-latek przyznał się do winy
41-latek z Sosnowca, zatrzymany pod zarzutem uprowadzenia i zabójstwa 11-letniego Sebastiana z Katowic, przyznał się do popełnienia tej zbrodni – przekazała w poniedziałek rano śląska policja, potwierdzając wcześniejsze nieoficjalne informacje. - Mężczyzna najprawdopodobniej usłyszy zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem - powiedział reporter Polsat News.
- To z całą pewnością jedna z najbardziej makabrycznych zbrodni, jakie miały miejsce w ostatnich latach na Śląsku. Mężczyzna najpierw uprowadził chłopca, a później najprawdopodobniej - bo polica tego jeszcze nie potwierdza - wykorzystał go seksualnie, udusił i chciał zabetonować w podmurówce garażu, który budował - mówił reporter Polsat News.
ZOBACZ: Nie żyje poszukiwany 11-latek. Zatrzymano podejrzewanego o zabójstwo
Sebastian zaginął w sobotę - wyszedł na plac zabaw w Dąbrówce Małej w Katowicach, miał wrócić o godz. 19, ale wysłał mamie sms, w którym poprosił o zgodę na przedłużenie zabawy o pół godziny. Mama się zgodziła, Sebastian jednak nie wrócił do domu i nie nawiązał już kontaktu z rodziną.
Zatrzymany wczoraj 41-latek w rozmowie z policjantami przyznał się do uprowadzenia, a następnie zabójstwa 11-latka. Mężczyźnie grozi dożywotnie więzienie ➡️ https://t.co/DdEtjHadyp @PolskaPolicja #zabójstwo #dziecko #zbrodnia #policja pic.twitter.com/5wRDuB4puB
— Policja Śląska 🇵🇱 (@PolicjaSlaska) May 24, 2021
Obraz z kamer monitoringu
Poszukiwania z udziałem policjantów i strażaków trwały od sobotniego wieczoru, kiedy matka chłopca zgłosiła zaginięcie. Mundurowi przeczesywali okolicę miejsca zaginięcia i sąsiednie dzielnice. Potencjalnego sprawcę udało się wytypować w niedzielę, na podstawie zapisu kamer monitoringu, które zarejestrowały samochód należący do 41-latka w pobliżu placu zabaw.
- Cały czas mieliśmy nadzieję, że być może przenocował u jakiegoś kolegi i bał się wrócić do domu. Prowadziliśmy też poszukiwania w szpitalach, placówkach zdrowia, wszystkie siły zostały uruchomione. Po południu dotarliśmy do nagrania z monitoringu, na którym zauważyliśmy samochód. Widzieliśmy, że godzina i pora odpowiada sytuacji. Ten samochód gwałtownie zawraca i odjeżdża, ale nie było widać, czy dziecko wsiadło do niego i czy pojazd ma jakikolwiek związek z tą sprawą - mówiła Polsat News Aleksandra Nawara, rzecznik śląskiej policji.
ZOBACZ: Zabójstwo na Gocławiu. 37-latek przyznał się do winy
Policja dotarła do właściciela pojazdu. - Nie było go w miejscu zamieszkania. Po kolejnych ustaleniach dotarliśmy do firmy, w której przebywał. Zatrzymaliśmy 41-latka, który tam na miejscu powiedział, że uprowadził i zabił 11-latka. Wskazał również, gdzie ukrył zwłoki - powiedziała Nawara.
Pytana o miejsce zbrodni, rzeczniczka poinformowała, że przeprowadzono eksperyment procesowy z zatrzymanym. - Mężczyzna będzie dziś doprowadzony do prokuratury, gdzie zapewne usłyszy zarzuty i złoży wyjaśnienia - dodała.
Odnaleźli ciało dziecka
Wkrótce policjanci odnaleźli ciało dziecka – było ukryte na terenie budowy w sosnowieckiej dzielnicy Niwka - kilka kilometrów od Dąbrówki Małej w Katowicach, gdzie chłopiec mieszkał. Do sąsiedniego Sosnowca sprawca zawiózł go samochodem. Miejsce ukrycia zwłok wskazał wkrótce po zatrzymaniu sam 41-latek.
W niedzielę przez wiele godzin pracowała tam ekipa dochodzeniowo-śledcza z Katowic oraz z katowickiej komendy wojewódzkiej. Policjanci pod nadzorem prokuratora zbierali ślady i wszelkie dowody tego przestępstwa. Zatrzymany w sprawie zabójstwa 41-latek trafił do policyjnego aresztu. Według nieoficjalnych informacji jest sosnowieckim optykiem.
Seksualne tło zbrodni
W postępowaniu brane jest pod uwagę seksualne tło zbrodni. Jak wynika z podawanych w mediach nieoficjalnych informacji, sprawca sądził, że dziecko, które zabrał do samochodu w pobliżu placu zabaw jest dziewczynką – Sebastian miał dłuższe włosy. Miał udusić chłopca, gdy ten zapowiedział, że o wszystkim opowie mamie, później ciało dziecka zamierzał zalać betonem. Dokładny mechanizm zgonu chłopca wykaże sekcja zwłok. Według nieoficjalnych informacji, 41-latek był wcześniej notowany za znęcanie się oraz uprowadzenie rodzicielskie. Teraz grozi mu nawet dożywocie.
Zabójstwo Sebastiana wstrząsnęło opinią publiczną w regionie. Do tragedii odniósł się m.in. prezydent Katowic Marcin Krupa, który wcześniej zamieścił na Facebooku informację o poszukiwaniach chłopca. "Tak straszne i niedające się opisać okrucieństwo pozostawia nas wszystkich w szoku i rozpaczy. Rodzinie, Bliskim i całej lokalnej społeczności składam wyrazy głębokiego współczucia" - napisał w niedzielę wieczorem.
"To rzeczy po prostu niepojęte. Nie jestem nawet w stanie sobie wyobrazić, co mogą czuć rodzice 11-letniego Sebastiana. Nie wyobrażam sobie, aby komukolwiek, a tym bardziej dziecku, można było wyrządzić jakąkolwiek krzywdę. To po prostu coś niebywałego. Najszczersze kondolencje dla rodziny i bliskich chłopca, choć wiem, że słowa w żaden sposób nie są w stanie oddać rozmiaru tej tragedii..." - napisał z kolei w poniedziałek prezydent Sosnowca Arkadiusz Chęciński.
Czytaj więcej