Informacja o bombie na pokładzie Ryanaira. Białoruskie władze: autorzy podpisali się jako Hamas

Świat
Informacja o bombie na pokładzie Ryanaira. Białoruskie władze: autorzy podpisali się jako Hamas
fot. PAP/EPA/STRINGER
Białoruś przedstawia niedzielne lądowanie samolotu Ryanair w Mińsku jako awaryjne

Autorzy mailowej groźby o wysadzeniu ładunku wybuchowego na pokładzie lecącego z Aten do Wilna samolotu Ryanair podpisali się jako Hamas -powiedział w poniedziałek przedstawiciel białoruskiego ministerstwa transportu.

"Żołnierze Hamasu" mieli w liście wysłanym do białoruskiego portu lotniczego domagać się wstrzymania nalotów na Strefę Gazy i wycofania poparcia UE dla Izraela. Grozili detonacją ładunku nad Wilnem.

 

ZOBACZ: Białoruś wydala ambasadora Łotwy i cały personel dyplomatyczny

 

Taką informację przedstawił w poniedziałek dyrektor departamentu lotnictwa w białoruskim ministerstwie transportu Arciom Sikorski, cytowany przez agencję BiełTA.

 

"Wiadomo, że uczestnicy Delphi Economic Forum (zakończyło się w Atenach 15 maja - red.) wracają do domu rejsem OP-4978. W tym samolocie jest bomba. Jeśli nie spełnicie naszych żądań, wybuchnie ona 23 maja nad Wilnem" – miała brzmieć treść maila wysłanego z serwisu protonmail w języku angielskim.

 

Portal Nasza Niwa zwraca uwagę, że nie jest jasne, "dlaczego list wysłano na lotnisko w Mińsku, a nie w Wilnie", dokąd zmierzał samolot.

"Nie wywierali nacisku na pilotów"

Podczas konferencji zwołanej w celu wyjaśnienia okoliczności lądowania w Mińsku samolotu Ryanair w niedzielę przedstawiciele białoruskich władz przekonywali, że białoruski myśliwiec poderwany do maszyny nie zmusił jej do lądowania w Mińsku, kontrolerzy działali zgodnie z procedurami i również "nie wywierali nacisku na pilotów”.

 

Sikorski przekonywał, że informację przekazano załodze, która sama zdecydowała o lądowaniu w Mińsku, a nagrania rozmowy wieży z pilotami świadczą, że "nacisków kontrolerów na załogę (samolotu) nie było".

 

ZOBACZ: Unia Europejska ostrzega Białoruś: Łamanie praw człowieka nie może zostać bezkarne

 

Dowódca sił powietrznych Białorusi Ihar Hołub przekonywał w czasie poniedziałkowego briefingu, że myśliwiec poderwano już po tym, jak cywilna maszyna skierowała się na lotnisko w Mińsku i nie można mówić, że "działania załogi dyżurnej (myśliwca MiG-29) spowodowały przerwanie lotu i że został zmuszony do lądowania przez załogę dyżurną".

 

Tłumaczył, że informacja od kontrolera z Mińska przyszła o godz. 12.48, a on podjął decyzję o poderwaniu myśliwca minutę później. Samolot wojskowy miał wystartować o godz. 13.04, gdy Ryanair leciał już w kierunku Mińska i był nad Stołpcami.

Zatrzymanie Ramana Pratasiewicza

Białoruś przedstawia niedzielne lądowanie samolotu Ryanair w Mińsku jako awaryjne. Kraje zachodnie uważają, że doszło do wymuszenia lądowania przy użyciu wojskowego myśliwca i pod naciskiem kontrolerów. Linie Ryanair zarzuciły w poniedziałek władzom Białorusi "akt piractwa lotniczego".

 

ZOBACZ: "Czeka mnie tu śmierć". Świadkowie o słowach zatrzymanego w Mińsku aktywisty

 

Po "awaryjnym lądowaniu" w Mińsku, służby zatrzymały znajdującego się wśród pasażerów białoruskiego aktywistę Ramana Pratasiewicza, poszukiwanego przez organy ścigania w tym kraju. Według opozycji białoruskiej cała sytuacja była operacją służb specjalnych.

ms / PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie