Białystok. Zostawiła psa w nagrzanym samochodzie. Wróciła po dwóch godzinach
Odpowiedzialność karna grozi właścicielce psa, która w Białymstoku na blisko dwie godziny zostawiła psa w zamkniętym samochodzie. Widząc przez okno, że zwierzę słabnie, interweniował policjant i strażnik miejski. Wybili szybę i wyciągnęli psa z nagrzanego pojazdu.
Interwencja zaczęła się od zgłoszenia, które odebrał dyżurny miejski policji w Białymstoku.
ZOBACZ: 2-latek zamknięty w nagrzanym aucie. Policjanci wybili szybę
Mowa była o samochodzie zaparkowanym w centrum miasta, w którym był zamknięty pies. Auto stało w nasłonecznionym miejscu, zwierzak popiskiwał.
Jak podał w piątek zespół prasowy podlaskiej policji, patrol złożony policjanta i strażnika miejskiego ustalił dane właściciela pojazdu, ale nie udało się z nim skontaktować ani w miejscu zamieszkania, ani w pobliżu miejsca zaparkowania samochodu.
"Osunął się na podłogę"
Kiedy pies osunął się na podłogę auta i przestał reagować, policjant pałką wybił boczną szybę, co pozwoliło wyciągnąć zwierzę z wnętrza pojazdu.
ZOBACZ: Nieprzytomna 2-latka w nagrzanym aucie. Uratowali ją strażnicy miejscy
Napojony, czekał na właściciela. Po kilkudziesięciu minutach wróciła do auta kobieta, która tłumaczyła, że przedłużyła jej się - do blisko dwóch godzin - "zaplanowana wizyta".
Policjanci ustalają wszystkie okoliczności tego zdarzenia.
Czytaj więcej