Banaś: to Kamiński rozdaje karty, zajmował się mną od 2018 roku

Polska
Banaś: to Kamiński rozdaje karty, zajmował się mną od 2018 roku
Polsat News
Szef NIK Marian Banaś

To szef MSWiA i koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński rozdaje karty; ma monopol na informację, dzięki czemu może wobec każdego spreparować zarzuty - mówi w wywiadzie dla "Dziennika Gazety Prawnej" szef NIK Marian Banaś. Jak dodaje, Kamiński "zajmował się" nim od 2018 roku.

Marian Banaś został zapytany o to, czy według niego "to Mariusz Kamiński rządzi Polską". - W jakimś sensie tak - odpowiedział szef NIK.

 

- To on rozdaje karty - dodał zwracając uwagę, że Kamiński, szef MSWiA oraz koordynator służb specjalnych "ma monopol na informację", dzięki czemu "może wobec każdego spreparować zarzuty".

 

Prezes NIK oskarżył także funkcjonariuszy polskich służb specjalnych o to, że "są powiązani z układami mafijnymi". - Bo przecież nikt po 1990 roku porządnie tych służb nie zweryfikował. Nie jest rzeczą możliwą, żeby np. wielkie mafie paliwowe i nie tylko mogły funkcjonować bez parasola służb - stwierdził.

 

ZOBACZ: Oświadczenie Mariana Banasia. RPO: sprawę powinna zbadać sejmowa speckomisja

 

- Wiem na pewno, że Kamiński zbiera haki - podkreślił. Jak powiedział, szef MSWiA miał prowadzić takie czynności wobec niego od 2018 roku.

 

Banaś mówi też, że PiS nie powinno było liczyć, że jako prezes NIK "mógłby pójść na jakieś układy". - Takie rzeczy w moim przypadku nie wchodzą w rachubę. Również z tego powodu mówią o mnie "pancerny Marian" - powiedział.

Oświadczenia majątkowe

Funkcjonariusze CBA prowadzili pod koniec kwietnia przeszukania w wytypowanych miejscach, w związku ze śledztwem dotyczącym m.in. podejrzeń nieprawidłowości w oświadczeniach majątkowych i deklaracjach podatkowych Mariana Banasia. Biuro wnioskowało o takie czynności, postanowienie wydała Prokuratura Regionalna w Białymstoku, która nie podaje jednak żadnych szczegółów.

 

Podstawą śledztwa prowadzonego od półtora roku przez Prokuraturę Regionalną w Białymstoku, a dotyczącego oświadczeń majątkowych Mariana Banasia są trzy zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, które wpłynęły od grupy posłów opozycji, w tym m.in. posła Jana Grabca (Koalicja Obywatelska), Generalnego Inspektora Informacji Finansowej i z Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Na początku marca ub. roku CBA dołączyło kolejne własne zawiadomienie.

Wybory korespondencyjne

W ubiegły czwartek z kolei szef Najwyższej Izby Kontroli przedstawił raport dotyczący przygotowań do wyborów korespondencyjnych prezydenta RP, które miały się odbyć 10 maja 2020 r. NIK negatywnie oceniła proces przygotowania tych wyborów po kontroli działań: KPRM, MSWiA, MAP oraz Poczty Polskiej i PWPW; zdaniem NIK organizowanie i przygotowanie wyborów na podstawie decyzji administracyjnej nie powinno mieć miejsca i było pozbawione podstaw prawnych. Izba skierowała do prokuratury zawiadomienia o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez zarządy Poczty Polskiej i Polską Wytwórnię Papierów Wartościowych.

 

Do raportu NIK odniosło się Centrum Informacyjne Rządu, które oświadczyło, że "wszystkie decyzje o rozpoczęciu technicznych przygotowań do głosowania korespondencyjnego w wyborach prezydenckich były zgodne z prawem", o czym świadczy "wiele ekspertyz prawnych, którymi dysponuje KPRM". Zdaniem CIR premier i szef KPRM stali na straży konstytucji.

 

Raport NIK dotyczy organizacji wyborów prezydenta, w których Polacy, ze względu na pandemię COVID-19, mieli głosować wyłącznie drogą korespondencyjną. Za organizację głosowania - zgodnie z ustawą z 6 kwietnia o szczególnych zasadach przeprowadzania wyborów powszechnych na Prezydenta RP zarządzonych w 2020 r. - odpowiadał minister aktywów państwowych. Ustawa weszła w życie 9 maja, wcześniej jednak wydrukowane zostały m.in. pakiety wyborcze; ich dostarczeniem miała się zająć Poczta Polska. 

zdr / Dziennik Gazeta Prawna
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie