Ktoś truje psy w Złotowie. "Z pyska lała mu się biała woda"
Nieznana osoba podłożyła silną truciznę na wybiegu dla psów w parku nieopodal ul. Promykowej w Złotowie (woj. wielkopolskie). Trutka została zjedzona przez 1,5-rocznego fox terriera, zwierzę odratowano dzięki szybkiej interwencji weterynarza. Incydent opisano w mediach społecznościowych, okazało się, że podobne zdarzenia mają miejsce w okolicy od zeszłego roku.
"Około godziny 11, po przyjściu z wybiegu, Mister zaczął wymiotować, z pyska lała mu się biała woda. Nie mógł utrzymać się na nogach i zachowywał się jak pijany" - napisała właścicielka czworonoga, który 'coś zjadł' podczas spaceru na wybiegu.
ZOBACZ: Łódź. Pies znalazł ponad tysiąc nielegalnych przesyłek. M.in. towar za 68 tys. zł
Psa udało się uratować, a zajmujący się nim specjalista potwierdził, że zwierzę zostało otrute. Kobieta poprosiła w mediach społecznościowych o "pomoc w ujęciu sprawcy przestępstwa" i zaapelowała, aby inni mieszkańcy byli ostrożni. "Do wszystkich ludzi, którzy mogą pomóc w ustaleniu sprawcy trucia psów przy wybiegach" o informację zwrócił się również burmistrz Adam Pulit.
Nie był to ani pierwszy, ani ostatni przypadek zatrucia. Pod postami komentatorzy poinformowali, że podobne incydenty zdarzają się od zeszłego roku. - Mieliśmy podobne zgłoszenia w ubiegłym roku - powiedział podkom. Maciej Forecki, oficer prasowy KPP Złotów, w rozmowie z polsatnews.pl. - Od początku roku nie prowadzimy tego postępowania - dodał i zaznaczył, że policja prosi o kontakt właścicielkę, bo formalnie nie wpłynęło żadne zgłoszenie w opisywanej przez lokalne media sprawie.
'Podać wodę utlenioną'
- Pierwsze co możemy zrobić, to podać wodę utlenioną. Na yorka 20 ml, na większego pieska może być nawet 100 ml. Ona buzuje w żołądku i wywoła odruch wymiotny. To jest to, co możemy zrobić na szybko. W dłuższym okresie czasem się daje węgiel medyczny, żeby wchłonął wszystkie szkodliwe substancje. Jeżeli pies połknął trutkę na szczury, daje się witaminę K1, która jest odpowiedzialna za krzepliwość krwi - powiedział portalowi asta24.pl weterynarz Jarosław Matuszewski, o tym co należy zrobić, aby ratować otrute zwierzę.
Właścicielka zapowiada na Facebooku: "nie zostawię tego bez wyjaśnienia, tym bardziej, że dowiedziałam się o drugim chorym piesku". Mister wyzdrowiał, kobieta poinformowała, że obecnie "nie ma śladu po truciźnie".
Sprawcy może grozić od 3 do 5 lat więzienia za znęcanie się nad zwierzętami.
Czytaj więcej