Polscy himalaiści uwięzieni w Nepalu. Pilnują ich żołnierze [WIDEO]
Pandemia uwięziła w Nepalu polskich turystów. Aktualnie przebywa tam około stu osób, część z nich chce wrócić do kraju. Nepal ogłosił całkowity lockdown, więc turyści nie mogą opuszczać hotelu. Coraz większym problemem stają się pieniądze. Polski MSZ zapewnia, że organizuje im powrót do kraju, ale sprawa nie jest prosta.
Wyprawa "Dokonać niemożliwego. Od zera do ośmiotysięcznika" miała być pięknym snem. Zdobycie sześciotysięcznika Island Peak największym wyzwaniem tej wyprawy. - Nigdy w życiu nie czułem się tak zmęczony i wypompowany jak dzisiaj - zrelacjonował wspinaczkę Łukasz Adamczykm uczestnik wyprawy "Dokonać niemożliwego. Od zera do ośmiotysięcznika".
Sen zamienił się w koszmar
Himalaiści Sebastian Sojka i Łukasz Adamczyk zawrócili 120 metrów przed szczytem, gdy warunki stały się zbyt niebezpiecznie. Uczestnicy wyprawy, jak wyjaśniali w nagranym przez siebie filmie chcieli bezpiecznie wrócić do kraju.
ZOBACZ: Nepal. 172 podróżnych zatrzymanych na lotnisku z fałszywymi testami na koronawirusa
W tym momencie zaczął się ich koszmar. Wspinacze zostali uwięzieni w Nepalu, który ogłosił całkowity lockdown. Nikogo nie wpuszcza i nikogo nie wypuszcza z kraju.
- Okazało się, że zostaliśmy uwięzieni, w dosłownym znaczeniu słowa uwięziony - przekazał Sebastian Sojka, uczestnik wyprawy "Dokonać niemożliwego. Od zera do ośmiotysięcznika".
Pilnowani przez żołnierzy
Jedynymi wyjątkami są wyprawy po turystów z Rosji, Stanów Zjednoczonych czy Bangladeszu. Wysłano po nich samoloty. loty dostarczyły kilkadziesiąt butli z tlenem, a w zamian za to, dostały zgodę od rządu Nepalu na zabranie wszystkich swoich obywateli do ojczyzny - dodał Sebastian Sojka.
WIDEO: Polacy uwięzieni w Nepalu
W Nepalu uwięzionych jest ponad stu Polaków. Ci, którzy się nie wspinają, a są w hotelach, mają zakaz wyjścia poza ich mury. Żołnierz wypuszcza ich tylnym wyjściem. Łagodniej traktowani są tylko osoby zaszczepione. Na ich wyjścia nepalscy żołnierze przymykają oko.
W trakcie pierwszej fali pandemii, kiedy Nepal ogłosił całkowity lockdown, część zagranicznych turystów została zatrzymana w kraju przez 5 miesięcy.
Pieniądze się kończą
Pomimo tego, że wielu Polaków w Nepalu jest zaszczepionych i są ozdrowieńcami to, dzień w dzień muszą na własny koszt robić sobie test na koronawirusa. W momencie, kiedy ten test wyjdzie dodatni, obecni muszą opuścić hotel. Co się z nimi stanie? Nie wiadomo, bo żaden inny hotel nie przyjmie nikogo zakażonego.
ZOBACZ: 12-latek w ciężkim stanie. Wspinał się na słup średniego napięcia
Sprawą zajmuje się polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Pismo w tej sprawie wysłał do resortu miedzy innymi poseł Lewicy Przemysław Koperski. Mam nadzieję, że nasi dyplomaci staną na wysokości zadania i ten transport zorganizują - poinformował.
"LOT nie ma licencji na latanie"
Z kolei Ministerstwo Spraw Zagranicznych przyznaje, że nie jest to proste zadanie.
- LOT nie ma licencji na latanie w tym kraju - przekazał Piotr Wawrzyk, Sekretarz stanu ds. prawnych w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. MSZ szuka więc miejsc w samolotach innych linii lotniczych. I zapowiada, że najpewniej za 4 dni kilkanaście osób odleci z Nepalu. - Część z tych osób nie chce wracać. Jak oszacował konsul honorowy, na te chwilę ze stu osób tylko zdeklarowało chęć powrotu 40 - dodał Wawrzyk.
ZOBACZ: Covid-19 zdobył Mount Everest. Wspinaczy jest więcej niż przed pandemią, w tym zakażeni
Himalaiści twierdzą, że chętnych jest więcej, ale powrót do kraju oznacza też koszty. Na szczęście himalaiści mogą liczyć na wsparcie z rodzinnych stron. - całe bielskie pogotowie, jeśli trzeba będzie, to się ściepnie na to, żeby was ściągnąć z tego Nepalu - zadeklarowali ratownicy z Bielskiego Pogotowia Ratunkowego.
Czytaj więcej